Reklama

Dramatyczne chwile na koncercie w Bydgoszczy. "Byliśmy w kontakcie z służbami"

Do niepokojących scen doszło podczas darmowego koncertu Bedoesa w Bydgoszczy. Na koncert rapera przybyło kilkanaście tysięcy osób. 140 z nich trzeba było udzielić pomocy medycznej. Sprawa stała się jedną z najpopularniejszych afer w sieci. Po zdarzeniu Grupa 2115 postanowiła wydać specjalne oświadczenie.

Do niepokojących scen doszło podczas darmowego koncertu Bedoesa w Bydgoszczy. Na koncert rapera przybyło kilkanaście tysięcy osób. 140 z nich trzeba było udzielić pomocy medycznej. Sprawa stała się jedną z najpopularniejszych afer w sieci. Po zdarzeniu Grupa 2115 postanowiła wydać specjalne oświadczenie.
Bedoes /Ewelina Eris Wójcik /INTERIA.PL

12 sierpnia Bedoes zorganizował w swojej rodzinnej Bydgoszczy darmowy koncert (w ramach zadośćuczynienia jego fanom, którzy mieli przybyć na jego koncert na odwołanym Fest Festivalu). Ta wiadomość zelektryzowała jego słuchaczy, którzy tłumnie przybyli na wydarzenie.

Na występie rapera miało pojawić się nawet kilkanaście tysięcy ludzi. Jak się okazało, pełne ręce roboty mieli też ratownicy medyczni, którzy zostali wezwani na miejsce.

Reklama

140 osób potrzebowało pomocy na koncercie Bedoesa

Jak informuje serwis Bydgoszcz 998 na miejsce wezwano Zespół Ratownictwa Medycznego i strażaków ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemicznego i Ekologicznego.

Komenda Miejska PSP w Bydgoszczy przekazała, że w dwóch punktach medycznych pomocy udzielono 140 osobom. Trzy osoby trafiły do szpitala. W działania zaangażowanych było dziesięć zastępów Straży Pożarnej, sześć Zespołów Ratownictwa Medycznego, kilkanaście radiowozów Policji oraz WOPR.

"Wczoraj o godzinie 20 na placu przed Torbydem odbył się koncert bydgoskiego rapera. Jeszcze przed rozpoczęciem koncertu, do medyków zabezpieczających wydarzenie zaczęły zgłaszać się pierwsze osoby wymagające pomocy medycznej - najczęściej po omdleniach. Po kilkudziesięciu minutach osób wymagających pomocy było coraz więcej (...). Gdy ratownicy dotarli na miejsce, liczba osób wymagających pomocy medycznej przewyższała siły medyków. Zdecydowano o zastosowaniu procedury zdarzenia masowego. Do działań zadysponowano kolejne ZRM, zastępy PSP oraz OSP" - czytamy.

Stacja TVN24 przekazała natomiast, że sprawę zasłabnięć na koncercie Bedoesa bada policja pod nadzorem prokuratury. Czynności sprawdzające prowadzone są pod kątem art. 160 Kodeksu karnego, który dotyczy narażenia na niebezpieczeństwo.

Chwile grozy na koncercie w Bydgoszczy. Artyści zabrali głos

Grupa 2115 wydała specjalne oświadczenie:

"Bardzo cieszymy się, że w tak krótkim czasie po odwołaniu jednego z festiwali, na którym mieliśmy zagrać, mogliśmy zorganizować bezpłatny koncert w Bydgoszczy dla fanów przy okazji uroczystego otwarcia studia nagraniowego 2115.

Frekwencja na wydarzeniu przerosła największe oczekiwania nas wszystkich. Przez cały czas trwania wydarzenia byliśmy w stałym kontakcie ze wszystkimi służbami, które zabezpieczały teren. Wielu naszych słuchaczy czekało od 5 rano na miejscu koncertu, jechało nawet 10 godzin pociągiem czy stało w upale, by mieć najlepsze miejsca - jesteśmy wdzięczni i doceniamy to zaangażowanie z całego serca. Ze względu na wysokie temperatury podczas koncertu nie obeszło się bez omdleń, na które wraz z artystami reagowaliśmy na bieżąco, przerywając kilkukrotnie występ, aby udzielić odpowiedniej pomocy każdemu, kto jej potrzebował.

Chcielibyśmy podkreślić ogromne zaangażowanie i pomoc służb mundurowych, medycznych, Miasta Bydgoszcz i Bydgoskiego Centrum Sportu przy organizacji tego wydarzenia, aby mogło ono przebiec w sposób bezpieczny. Przede wszystkim jednak chcielibyśmy podziękować naszym słuchaczom i docenić tych, którzy dbali o swoje wzajemne bezpieczeństwo, a gdy przerywaliśmy koncert, tworzyli drogi ewakuacji osób, które poczuły się gorzej. Jesteście niezastąpieni".

Czyżby na tym sprawa miała się zakończyć? Czekamy na odpowiedź ze strony prokuratury.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bedoes | White 2115
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama