Reklama

Black Sabbath: To już naprawdę koniec?

Kariera legendarnej grupy Black Sabbath najwyraźniej zmierza do końca. Sharon Osbourne, żona Ozzy'ego i menedżerka zespołu ogłosiła, że występ na Ozzfest w Japonii pod koniec listopada będzie "pożegnaniem".

Przypomnijmy, że 11 listopada 2011 roku oficjalnie ogłoszono powrót najsłynniejszego składu Black Sabbath, który tworzyli: Ozzy Osbourne (wokal), Tony Iommi (gitara), Geezer Butler (bas) i Bill Ward (perkusja). Po kilku miesiącach okazało się, że tego ostatniego zastąpią znany z Rage Against The Machine i Audioslave Brad Wilk (do nagrania powrotnej płyty "13") i współpracujący wcześniej z Ozzym Tommy Clufetos (na trasie koncertowej).

Z tym ostatnim za bębnami Black Sabbath w czerwcu 2014 roku przyjechał do Polski, by jako główna gwiazda zagrać na Impact Festival w Atlas Arenie w Łodzi.

Reklama

Po zakończeniu trasy w londyńskim Hyde Parku w lipcu Tony Iommi ujawnił, że muzycy jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa i mogą wkrótce znów razem pojawić się na scenie. Ozzy z kolei liczy na to, że w 2015 roku wejdą do studia, by nagrać kolejny album. W produkcji materiału zespołowi ponownie ma pomagać słynny Rick Rubin, z którym pracowali przy "13" (m.in. Beastie Boys, Slayer, Red Hot Chili Peppers, Metallica, AC/DC, Rage Against The Machine).

"To będzie pożegnanie Black Sabbath" - ogłosiła Sharon Osbourne, choć nie zdradziła więcej szczegółów. Niektórzy fani liczą, że te słowa nie oznaczają wcale ostatniego koncertu Black Sabbath w karierze, ale np. pożegnanie grupy z Japonią.

Czytaj także:

45 lat debiutu Black Sabbath: Tak rodził się heavy metal

Nasza relacja z koncertu Black Sabbath w Łodzi

Jak Ozzy pracował w rzeźni - fragment biografii Black Sabbath

Witamy w latach 70. - recenzja płyty "13"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Black Sabbath
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy