Reklama

Adam Konkol (Łzy) ma złośliwy nowotwór płuc. "Ile mi zostało?"

Adam Konkol, założyciel zespołu Łzy, przekazał, że zdiagnozowano u niego złośliwy nowotwór płuc. "Mam złośliwego raka płuc, wiem, dziwne, nie palę i nie paliłem papierosów, ale czasem tak się podobno zdarza" - napisał.

Adam Konkol, założyciel zespołu Łzy, przekazał, że zdiagnozowano u niego złośliwy nowotwór płuc. "Mam złośliwego raka płuc, wiem, dziwne, nie palę i nie paliłem papierosów, ale czasem tak się podobno zdarza" - napisał.
Adam Konkol od lat walczy z poważną chorobą /Dzień Dobry TVN /East News

Adam Konkol jest jednym z najdłużej żyjących ludzi z zespołem Eisenmengera na świecie. To zespół wrodzonych wad serca, które prowadzą do rozwoju tętniczego nadciśnienia płuc. Szacuje się, że w Polsce cierpi na nią w sumie około tysiąca pacjentów.

"Urodziłem się z wrodzoną wadą serca i choroba - której towarzyszy tętnicze nadciśnienie płucne - występuje u mnie od dziecka. Kiedyś przeżywalność z tą chorobą wynosiła od 2 do 3 lat, ja żyję już 44 lata i każdy kolejny dzień jest dla mnie bonusem" - mówił 2019 roku założyciel zespołu Łzy.

Choć w pewnym momencie choroba przykuła go do łóżka, wszystko zmieniło się dzięki nowoczesnym lekom. "Terapia tabletkami, które zażywam wpływa na moje życie ogromnie. Człowiek przykuty do łóżka, który leży i nie może nic zrobić, nagle wstaje, może pracować zawodowo, może cieszyć się życiem - to jest właśnie taka różnica. Ona nie jest delikatna, to jest zmiana całego życia" - opowiadał wtedy.

Reklama

Adam Konkol walczy z rakiem płuc. Nie można go operować

"W sumie nie wiem od czego zacząć. Jestem bardzo szczęśliwy, a fizycznie jestem u szczytu formy. Jestem spełniony i wolny. Niektórzy już wiedzą, a inni dowiedzą się z tego posta. Mam złośliwego raka płuc, wiem, dziwne, nie pale i nie paliłem papierosów, ale czasem tak się podobno zdarza" - przekazał Konkol w najnowszym wpisie w mediach społecznościowych.

"Jestem po kilku konsultacjach i 'normalnie', gdybym nie miał wady serca, po prostu wycięli by mi kawałek płuca i być może było by po sprawie, ale nie można. Nie można też chemioterapii, która by mnie po prostu zabiła, za to można 'strzelać' w niego promieniami i taki jest plan" - wyjaśnił. 

"Normalne pytanie to 'ile mi zostało?', na moje oko około 58 lat, bo mój plan, by żyć co najmniej 106 lat się nie zmienił. Po prostu kto mnie zna ten wie... Z nie takich opresji wychodziłem cało, więc jak spotkacie mnie za 3 lata, to nie pytajcie 'co on tutaj jeszcze robi?', bo ja po prostu go pokonam jak mini katar" - dodał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Adam Konkol | Łzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy