Reklama

Obawia się o swoje życie

Perkusista legendarnej grupy Cream, Ginger Baker wyznał, że nigdy nie rozstaje się z bronią, gdyż obawia się zamachu na swoje życie.

Rockman, który w sierpniu skończy 70 lat, mieszka aktualnie w miasteczku Tulbagh w Republice Południowej Afryki. Ginger nie zyskał sobie jednak przychylności rodowitych mieszkańców, czego dowodzi fakt, iż muzyk jest adresatem nieustannych pogróżek. To nie wszystko - jakiś czas temu został dotkliwie pobity, a jego psa otruto. Ginger twierdzi także, że pewnej nocy ścięgna jego konia zostały podcięte przez nieznanych sprawców. Wszystko to ma na celu zmuszenie Bakera do opuszczenia miasteczka.

Ginger w rozmowie z magazynem "Rolling Stone" przyznał się do noszenia ze sobą broni: "To jest na ludzi, którzy chcą mnie zabić. Pewnego dnia, może to się stać. Już otrzymałem wystarczająco pogróżek w moim życiu".

Reklama

Przypomnijmy, że słynne trio Cream, po rozpadzie w 1968, ponownie zagrało razem w 2005 roku podczas serii czterech koncertów w Londynie. Obecnie jednak Eric Clapton, Jack Bruce i Ginger Baker nie zapowiadają kolejnych występów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cream | życia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy