Reklama

Krytyka "Live Earth"

Bob Geldof, rockman znany bardziej ze swej spektakularnej działalności charytatywnej, niezbyt pochlebnie wyraził się o nadchodzącej serii koncertów "Live Earth".

Pomysłodawcą "Live Earth" jest Al Gore, były polityk będący teraz ekologicznym aktywistą. Koncerty te są odpowiednikiem słynnego "Live Aid" samego Geldofa.

Geldof nie widzi w zbliżającym się koncercie "Live Earth" żadnych kroków do zwalczania globalnego ocieplenia klimatu, a sam projekt nazywa "po prostu olbrzymim popowym koncertem".

Seria światowych występów "Live Earth" została zorganizowana, aby walczyć z globalnym ociepleniem klimatu.

Jednak piosenkarz, który zorganizował w 1985 roku pamiętne występy "Live Aid", aby zebrać fundusze na nakarmienie głodujących w Etiopii oraz ich kontynuację w 2005 roku jako "Live 8", skrytykował Al'a Gore'a za "pustkę" tych występów.

Reklama

"Mam nadzieję, że odniosą sukces. Ale po co właściwie Gore je organizuje? Żeby ostrzec nas przed efektem cieplarnianym? Każdy wie o tym problemie od lat. Wszyscy jesteśmy tego ku**wsko świadomi" - mówi Geldof.

"Mógłbym zorganizować Live Earthtylko wtedy, gdybym wyszedł na scenę i ogłosił konkretne ekologiczne kroki proponowane przez amerykańskich kandydatów na prezydenta, Kongres czy wielkie korporacje" - wyznaje artysta.

"Oni nie mają tych gwarancji, więc jest to po prostu olbrzymi popowy koncert czy n-ty raz, gdy powiedzmy Madonna czy Coldplay, wyjdą na scenę".

Bob Geldof ma także zastrzeżenia co do nazwy nowego przedsięwzięcia. Jest ono bardzo podobne do nazwy "Live Aid" i wiele ludzi kontaktuje się z Geldofem, pytając czy to nie on organizuje "Live Earth".

Koncerty "Live Earth" odbędą się w Londynie, Nowym Jorku, Tokio, Szanghaju, Johanesburgu, Sydney oraz w Rio de Janeiro, jednego dnia, a mianowicie 7 lipca br.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: krytyka | Live | Bob Geldof | Earth
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama