Fani obrażeni na Metallicę
Amerykańska grupa Metallica, której akcja przeciwko internetowemu piractwu przybiera coraz bardziej radykalne formy, spotkała się z ostrą krytyką ze strony fanów. Znaleźli się nawet tacy, którzy oskarżyli twórców "Kill'em All" o stworzenie wirusa "ILoveYou".
"Gdy Metallica wyda nową płytę, na złość im ściągnę ją całą za pośrednictwem Napster.com" - zapowiedział jeden z fanów, podczas dyskusji, która odbyła się za pośrednictwem internetowego forum rockowego Knac.com. "Pozew wniesiony przez Metallicę bardzo poruszył długoletnich fanów grupy. Problem polega bowiem na tym, że akcja Metalliki uderza w fundamenty ich popularności i reputacji. Przecież sami członkowie zespołu zachęcali fanów do rejestrowania ich koncertów i nieograniczonego rozpowszechniania tych nagrań" - powiedział Rob Jones, założyciel Knac.com.
Tymczasem Howard King, prawnik reprezentujący zespół twierdzi, że Metallica nie zmieniła swojego stanowiska: "Fani wciąż mogą nagrywać koncerty, wymieniać się nimi i odsprzedawać. Zespół jest jednak zaniepokojony pirackimi wersjami płyt, które zostały oficjalnie wydane".
Od kilku dni działa również strona www.paylars.com. Jej autorzy zbierają pieniądze, które zamierzają przesłać Larsowi Ulrichowi, perkusiście Metalliki. Inicjatywa ma na celu ośmieszenie roszczeń zespołu wobec Internautów, którzy bez zezwolenia wymieniają się ich nagraniami. Do tej pory zebrano jednak zaledwie niecałe 250 dolarów.
Wszystko wskazuje na to, że stanowczy Ulrich, reprezentujący Metallikę w boju przeciwko Napsterowi, staje się jedną z najbardziej znienawidzonych postaci show biznesu. Niektórzy wyznawcy spiskowej teorii dziejów posunęli się nawet do stwierdzenia, że wirus "I Love You", który sparaliżował w ostatnich dniach miliony komputerów na całym świecie, powstał na zlecenie duńskiego perkusisty. Wskazywać miałby na to fakt, że "wirus miłości" niszczył głównie muzyczne pliki mp3 oraz pliki graficzne zapisane w formacie jpg, przeciwko nieograniczonemu rozpowszechnianiu których protestuje Metallica.
