Reklama

Recenzja Lotto "Pix": Stukanie, pukanie i muzyka

Czy polska muzyka ma szansę odnieść duży sukces poza granicami naszego kraju? Oczywiście. Właśnie otrzymaliśmy kolejny dowód na to, żeby o naszych było głośno.

Czy polska muzyka ma szansę odnieść duży sukces poza granicami naszego kraju? Oczywiście. Właśnie otrzymaliśmy kolejny dowód na to, żeby o naszych było głośno.
Okładka EP-ki "Pix" grupy Lotto /

Nie ma chyba bardziej znanego i szanowanego polskiego labelu na świecie od Instant Classic. Katalog tej krakowskiej wytwórni imponuje nie tylko liczbą, ale i jakością wydawanych nagrań, a każda kolejna premiera powoduje szybsze bicie serca. U wszystkich, bez wyjątku.To wszystko udało się osiągnąć sumiennie pracując przez kilka lat. Nie tylko dzięki gwiazdom, takim jak Kuba Ziołek czy Wacław Zimpel (którzy wydali w wytwórni również inne swoje projekty, jak Alameda, Saagara i wspólny pod szyldem... Zimpel / Ziołek), ale i New Rome czy Lotto. I to właśnie ci ostatni sprawili, że o Instant Classic znowu będzie głośno.

Reklama

Nie trzeba było nadzwyczaj długo czekać na nowy projekt Lotto. Tym razem trio: Łukasz Rychlicki, Mike Majkowski i Paweł Szpura postanowiło zarejestrować raptem cztery utwory, które w niecałe 20 minut (co samo w sobie stanowi ciekawy kontrast z dwa razy dłuższym longplayem "Elite Feline", który panowie zamknęli w... dwóch kompozycjach) nie tylko streszczają wszystko, co u nich najlepsze, ale i prezentują nowe oblicze. Dwa w jednym. Będąc już w elicie, stawiają na swoim i pokazują się z innej strony.

Całość została nagrana w Berlinie w połowie 2018 roku. I gdyby wydarzyło się to czterdzieści lat wcześniej, dokładnie w tym samym miejscu, spokojnie można by było stwierdzić, że ówczesny, specyficzny klimat niemieckiego miasta wpłynął na całość, co skutecznie udowadnia krautrockowy, napędzany oszczędnym beatem "Darts". Jest chłodno, mechanicznie, dominuje atmosfera niepewności i niepokoju. Żywe instrumenty zostały zastąpione fragmentami innych nagrań, krótkimi samplami i brudnymi syntezatorami (ach, ta wspaniała, przeciągająca się końcówka "Afa"), które nadają wręcz mistycznej aury klimatu, a także poczucia zadumy.

Jest ciężko, trudno, ale i treściwie. "Pix" pada daleko od "VV", wspomnianego wcześniej "Elite Feline" czy "Ask the Dust", który rozpoczął u nich wszystko na dobre. Najnowsza EP-ka jest zaskakująco spójna i fascynująca na każdym możliwym polu. Wciągająca i wymagająca skupienia. Za każdym razem pozwala odkrywać się na nowo - takie "Mud" początkowo wydaje się kompletnie przekombinowane, przesycone, nabuzowane przesterami. Ale wystarczy raz się przemęczyć - optyka zmienia się bardzo szybko.

Grzechem by było napisać, że jest to materiał tylko dla fanów grupy i krakowskiego labelu. To wizytówka polskiej alternatywy, pełna ukrytych smaczków, zaskakujących sampli, nietypowych, pulsujących bębnów. Pełna pomysłów, rzadko spotykanych rozwiązań i brudnego uroku. Obowiązkowo i co najmniej kilka razy.

Lotto "Pix", Instant Classic

8/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy