Reklama

Katarzyna Groniec "Konstelacje": ulotne piękno muzycznych opowieści [RECENZJA]

Ten rok zaczął się dla Katarzyny Groniec z przytupem. Najpierw artystka wydała swój pisarski debiut "Kundle", a kilka tygodni później kolejny album w swojej bogatej dyskografii. "Konstelacje" to przepiękny zbiór muzycznych opowieści.

Ten rok zaczął się dla Katarzyny Groniec z przytupem. Najpierw artystka wydała swój pisarski debiut "Kundle", a kilka tygodni później kolejny album w swojej bogatej dyskografii. "Konstelacje" to przepiękny zbiór muzycznych opowieści.
Katarzyna Groniec wydała nowy album "Konstelacje" /Alex Lua Kaczkowska /materiały prasowe

Katarzyna Groniec już od wielu lat obecna jest na polskiej scenie muzycznej. Jej przygoda rozpoczęła się w 1991 roku. To wtedy mogliśmy podziwiać ją w głównej roli Anki w musicalu "Metro". Przez kolejnych dziewięć lat współpracowała z Teatrem Buffo, a także z Teatrem Roma, Polonia, Ateneum, Capitolem czy Palladium. Ma na swoim koncie dziesięć płyt i niezliczoną ilość koncertów.

Najnowszy album ukazał się pod koniec kwietnia, pięć lat po poprzednim "Ach!". Pierwszym singlem promującym wydawnictwo była "Ballada o Evelyn McHale". Groniec nawiązuje w niej do postaci amerykańskiej księgowej Evelyn McHale, która w 1947 roku, w wieku 23 lat skoczyła z Empire State Building. Śmierć kobiety została przypadkowo uwieczniona na zdjęciu, które niedługo potem uznano za "obraz najpiękniejszego samobójstwa". Historia tak bardzo zafascynowała piosenkarkę, że postanowiła napisać tekst, który płynie między delikatnymi akordami gitary, co paradoksalnie dodaje mocy całości i wzmacnia przekaz utworu.

Reklama

Drugą piosenką promującą płytę była pulsująca i energetyczna "Calm Dawn", która wydaje się celną obserwacją otaczającej nas rzeczywistości. Artystka śpiewa o tym, że świat potrafi być pięknym miejscem, ale jednocześnie pustym i okrutnym. Namawia nas do tego, aby nie odrzucać jego złożoności. Tak, zło sprzedaje się doskonale, ale to my sami tworzymy to, co wokół nas i decydujemy o tym, w jakim kierunku podążamy.

Piosenkę Groniec napisała wspólnie z Piotrem Wojtanowskim, znanym ze współpracy z Renatą Przemyk, Maciejem Balcarem czy grupą Ocean. Kolejnym muzykiem pojawiającym się na albumie jest Tomasz "Harry" Waldowski, perkusista niezwykle popularnej grupy LemON, który również odpowiada za produkcję najnowszego albumu artystki. To właśnie jego umiejętności w aranżowaniu poszczególnych piosenek sprawiają, że pomimo niejednokrotnie dużego ciężaru emocjonalnego zawartego w tekstach, nagrania wydają się lecieć ku górze, nabierając nowoczesnej lekkości.

Przykładem tego może być piosenka "Zostaw", która wydaję się niejako kontynuacją przemyśleń z "Calm Down". "Zalej ten pożar miłością jak rzeka" - śpiewa Groniec w tym utworze, namawiając nas do pogodzenia się z tym, na co nie mamy wpływu. To nie postawa poddania się, ale próba przeniesienia naszych działań na inne aspekty, które mogą dać nam więcej pozytywnych doznań. Nie walcz bez sensu, oddaj się miłości.

Jednym z punktów wyjścia do napisania płyty i bezpośrednią inspiracją była książka George'a Saundersa "Lincoln w Bardo". Katarzyna Groniec po lekturze wydawnictwa miała ochotę stworzyć cały projekt oparty na tej opowieści. Z powodu problemów autorskich nie doszło do realizacji tego pomysłu, jednak pozostało kilka nagrań, będących początkiem nowego albumu. Należą do nich tytułowe "Konstelacje", "Calm Down" czy delikatna ballada "Kto".

Piosenka nawiązuje bezpośrednio do postaci syna Abrahama Lincolna, który zmarł w młodym wieku i trafił do tytułowego Bardo, miejsca zawieszonego gdzieś między niebem a ziemią, w którym przebywają dusze zmarłych. Chłopiec utknął w miejscu, z którego powinien jak najszybciej ruszyć dalej w drogę. Ile razy jesteśmy w sytuacjach, które wydają się nam bez wyjścia. Autorka zachęca nas do spojrzenia na nasze własne emocje i niepoddawaniu się stagnacji. Całość zamyka "Lux" delikatna i utkana ze światła miniatura, która zostawia nas w spokoju i jest doskonałym zwieńczeniem płyty. Dostajemy się "z kropel deszczu w miękki tęczy łuk", jak śpiewa artystka.

Na płycie można usłyszeć również gości. W nagraniu "Ku światłu", które otwiera album, Irenę Santor, a w tytułowej piosence "Konstelacje" - Barbarę Wrońską, piosenkarkę znaną z grupy Pustki i projektu Ballady i Romanse. To nie pierwsza współpraca obu artystek, Wrońska pojawiła się ze swoimi kompozycjami na poprzednim albumie Katarzyny Groniec.

"Konstelacje" wydają się muzycznym wytchnieniem. Piosenki delikatnie sączą się do naszych uszu, a magiczny głos autorki opowiada nam przeróżne historie. Za każdym razem te krótkie opowieści niosą ze sobą pozytywny przekaz. Nienachalne melodie zachwycają ulotnym pięknem i smakowitymi, nowoczesnymi aranżacjami.

Katarzyna Groniec na swojej najnowszej płycie zaprasza nas, abyśmy porzucili na chwilę główny nurt i wskoczyli na czterdzieści minut do jej świata.

Katarzyna Groniec "Konstelacja", Warner Music Poland/Katarzyna Groniec, Adapter

8/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Groniec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama