Reklama

Deszczowe piosenki

Rain Machine "Rain Machine", Anti

Niedaleko pada deszcz od ciasteczkowej góry - czyli gitarzysta TV On The Radio solo, ale nie bez zespołu.

Kiedy Serj Tankian nagrał solową płytę, okazało się, że nie potrafi wyskoczyć z oryginalnych, ale wściekle charakterystycznych torów, którymi poruszał się w macierzystej formacji. Co gorsza, nie dość, że "Elect the Dead" bardzo przypominało System Of A Down, to jeszcze nie miało rozmachu, wieloznaczności i świeżości oryginału, bo zabrakło kilku innych niezbędnych składników, z Daronem Malakianem na czele.

Reklama

Ten sam problem ma Kyp Malone, gęstobrody gitarzysta i drugoplanowy wokalista nowojorskiej sensacji TV On The Radio. Współtworzy oryginalne brzmienia tego znakomitego zespołu, więc ma do nich święte prawo, ale przez to, że wciąż porusza się po obrzeżach rozległego terytorium, które podporządkowali sobie twórcy "Return to Cookie Mountain", ma kłopoty z artystycznym uzasadnieniem swojej solowej działalności. Być może więcej w Rain Machine elementów fusion, na pewno więcej brzmień akustycznych, klimatów wręcz songwriterskich, ale gdyby podobne pomysły pojawiły się na kolejnej płycie TV On The Radio, nikt by nie protestował.

Co poza tym? Nic, czego nie słyszelibyśmy w lepszej wersji. Malone gra na gitarze jak zwykle, jako wokalista nawet nie próbuje odejść od tego swojego charakterystycznego łkania, a i struktura utworów jest podobna - dobrze znane katarynkowe powtórzenia, te same ułomne walczyki... Czego brakuje? Twórczego wkładu jego kolegów, Tunde Adebimpe i Dave'a Siteka. Zjawiskowego śpiewu tego pierwszego i elektronicznych zabawek, wielopoziomowych aranżacji oraz misternej produkcji drugiego. Krótko mówiąc, największym problemem Rain Machine jest to, że albo za bardzo, albo za mało przypomina TV On The Radio.

6/10

Czytaj recenzje płytowe na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: radio | piosenki | Rain
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy