Bartosz Madej oczarował w "The Voice of Poland". Co oburzyło Tomsona?
Wykonanie "Obławy" Jacka Kaczmarskiego przez Bartosza Madeja zachwyciło trenerów i widzów TVP. Jednak Tomson po tym występie w „The Voice of Poland” nie krył oburzenia. I nie chodziło o sam poziom, a o filmową zapowiedź.
Bartosz Madej podczas odcinków na żywo w "The Voice of Poland" wykonał piosenkę "Obława" Jacka Kaczmarskiego (sprawdź!). Trenerzy byli pod ogromnym wrażeniem jego talentu.
"Naprawdę wow. Z tej strony jeszcze cię nie znałem i bardzo się cieszę, że cię poznałem. Stary, tak to się robi" - komentował Tomson. Równie zachwycona i zaskoczona była też Justyna Steczkowska.
Równie mocno zachwyceni byli widzowie, którzy dzięki swoim głosom sprawili, że podopieczny Marka Piekarczyka awansował do kolejnego etapu.
Jednak pewien szczegół wyprowadził z równowagi Tomsona. Chodziło o zapowiedź filmową, podczas której Bartosz Madej opowiadał o swoim życiu codziennym. Na początku wspomniał, że zaczynał grając w Warszawie na Starym Mieście (ulica Piwna i Świętojańska).
"Grać pójdziemy gdzie indziej, bo..." - mówił Madej, który pokazał na tabliczkę z napisem "Zakaz gry na instrumentach muzycznych".
Po ocenach uczestnika Tomson powiedział, że chciałby jeszcze coś dodać i zabrał głos na temat pokazanego wcześniej znaku.
"Temu człowiekowi, który przewiercił tę tablicę, bądź zadecydował o zakazie gry na instrumentach muzycznych, proponuje mu zagrać na instrumentach niemuzycznych. Szybko zatęskni za muzyką" - stwierdził.