Reklama

Film "This Is It" to jedno wielkie oszustwo?

Kolejne sensacyjne informacje prosto z sali rozpraw sądu w Los Angeles, gdzie toczy się proces w sprawie tragicznej śmierci Michaela Jacksona.

Przypomnijmy, że spadkobiercy zmarłego w2009 roku Michaela Jacksona pozwali firmę AEG Live, żądając odszkodowania za śmierć piosenkarza, do której rzekomo mieli się przyczynić pracownicy koncernu.

Podczas ostatniego posiedzenia sądu prawnicy rodziny Jacksonów zmieszali z błotem twórców filmu "This Is It", który miał rzekomo dokumentować przygotowania Króla Popu do serii koncertów w Londynie. Występy ostatecznie nie doszły do skutku - Michael Jackson zmarł przed planowaną datą pierwszego show.

Adwokaci AEG Live, chcąc przekonać ławę przysięgłych o znakomitej formie fizycznej Michaela Jacksona, zaprezentowali w sądzie fragmenty filmu "This Is It". Rzeczywiście, na zdjęciach piosenkarz wykonywał figury taneczne i śpiewał na żywo swoje największe przeboje.

Ma to być dowód na to, że szefowie AEG Live nie mieli pojęcia o dramatycznym stanie zdrowia artysty, który rzekomo miał skrywać uzależnienie od leków i narkotyków.

Reklama

Jednak prawnicy Jacksonów skontrowali argumentację pozwanych, prezentując archiwalne wideo z występami artysty i jego słynnymi krokami tanecznymi. Według doniesień amerykańskiej prasy, różnica była łatwo dostrzegalna, a Michael Jackson w 2009 roku był cieniem siebie samego sprzed lat.

Jak się okazało, sceny z filmu "This Is It" zostały zmontowane w ten sposób, by ukryć niedyspozycję i beznadziejną formę fizyczną Króla Popu. Tym samym dziesiątki milionów fanów, którzy obejrzeli film, mogą poczuć się oszukani.

W niektórych scenach Michael Jackson wykonujący ten sam utwór prezentowany jest w kilku różnych strojach. Wszystko to dlatego, że artyście najprawdopodobniej nie udawało się za jednym podejściem wykonać w całości piosenki.

Ze stanowiskiem prawników powodów korespondują zeznania świadków Michaela Jacksona, którzy w 2009 roku alarmowali o złym stanie zdrowia piosenkarza, który miał nie pojawiać się na próbach. A jeżeli już zjawiał się już w sali ćwiczeń, był niedysponowany lub pod wpływem leków.

Na koniec dodajmy, że w środę (14 sierpnia) przed sądem w Los Angeles ma zeznawać była żona artysty Debbie Rowe. Amerykańskie media spekulują, że kobieta ujawni przed sądem kolejne zaskakujące fakty z życia Króla Popu.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy