Pol'and'Rock Festival 2021: Wojewoda odpowiada Jurkowi Owsiakowi
Podczas drugiego dnia Pol'and'Rock Festival 2021 doszło do nieporozumienia pomiędzy Jurkiem Owsiakiem a wojewodą zachodniopomorskim, Zbigniewem Boguckim. Chodzi o okrzyki publiczności skierowane do jednej z partii politycznych. Jest oficjalna odpowiedź wojewody.
Drugiego dnia na Dużej Scenie wystąpił m.in. zespół Dżem. W trakcie koncertu na rękach publiczności rozciągnięta została flaga Polski, a zespół zaśpiewał utwór "Sen o Victorii".
"Mam nadzieję, że w naszych sercach, w naszych umysłach zachowamy tę chwilę. Nie jesteśmy głupim narodem, potrafimy myśleć. Bądźmy samodzielni, myślmy mądrze, myślmy przede wszystkim sercem. Rozmawiajmy językiem miłości i zrozumienia, nie językiem nienawiści. Wtedy będzie dobrze" - zaapelował wokalista, Maciej Balcar. Po tym publiczność zaczęła skandować popularne hasło, dotyczące jednej z polskich partii politycznych.
Już wtedy Jurek Owsiak zareagował, mówiąc: "Właśnie mówiliśmy, aby tym językiem nie rozmawiać. O tym tutaj mówimy. O miłości, pokoju. O tym, że 'kwiatek do lufy' - to jest najważniejsze. A taki język nie!".
Podobne okrzyki pojawiły się m.in. na koncercie Łony i Webbera. Wtedy raperzy weszli w integrację z publicznością - jedna strona krzyczała "je**ć", a druga "PiS". Owsiak jednak sam nie nawołuje do popierania żadnej partii politycznej. "Wróćmy do normalności, bo zgubiliśmy gdzieś naszą tolerancję. Nie zgadzam się na łamanie praw kobiet i praw mniejszości seksualnych. To się kończy samobójstwami młodych ludzi. Pozwólmy im żyć, nie wchodzimy z butami w ich życie" - mówił ze sceny ASP.
Po występie BOKKI - na scenie pojawił się zdenerwowany szef WOŚP, który skierował ostre słowa do wojewody zachodniopomorskiego, Zbigniewa Boguckiego. Zaznaczył, by ten nie dzwonił do niego "siedząc w domu w kapciach" i nie mówił, o czym mają śpiewać artyści i co ma krzyczeć publiczność. "Przed chwilą rozmawiałem z panem wojewodą tego województwa. Myślałem, że mi chce pogratulować. A pan wojewoda zapytał, dlaczego padają takie bluzgi i dlaczego nie reagujemy" - tłumaczył.
"Panie wojewodo, tu jest festiwal. Chce mi pan ten festiwal reżyserować, chce mi pan go tworzyć? To my go tworzymy, nie pan. To my decydujemy, co się tu będzie działo. On na to: 'Ale tutaj lecą bluzgi'. Na co mu powiedziałem jeszcze jedno zdanie: 'To jest zły telefon'. I skończyłem rozmowę" - opowiadał dalej.
Dodał również, że to jest "kawałek ziemi" społeczności tworzącej Pol'and'Rock Festival, a sympatie polityczne urzędników nie będą miały wpływu na przebieg imprezy. "Panie wojewodo, nie będzie pan tworzył tego festiwalu swoimi opcjami religijnymi czy politycznymi. To my, WOŚP, ten festiwal tworzymy. Nie pan będzie mówił, o czym mają śpiewać artyści i co będzie krzyczeć publiczność. Ja nie wchodzę w pana podwórko, więc proszę pozostawić ten festiwal nam. Oczywiście jutro może pan zrobić, że ten festiwal trzeba będzie zamknąć. Ma pan moc króla, ma pan moc cesarza. Ale póki co, proszę się stosować do naszych zasad" - mówił do wojewody.
"Musi pan zrozumieć, że żaden wojewoda, żaden król i żaden cesarz nie będzie nam mówił, co ma krzyczeć publiczność. Proszę nie dzwonić do mnie wieczorem, kiedy ja odpowiadam za życie i zdrowie ludzi. Proszę przyjechać jutro, zapraszam pana jutro tu, na scenę i proszę powiedzieć to publiczności. Ma pan do tego prawo i publiczność być może pana wysłucha" - zakończył.
Owsiak zwrócił się też do publiczności. "Zachowajcie swoje krzyki dla siebie. Chcecie krzyczeć, to idźcie na ulice. Tu jest przyjaźń, miłość, muzyka. Zachowujmy się. Ale ja stoję na straży tego, żeby tu była wolność słowa i wolność wyrazu artystów. Stoję za tym murem" - upomniał.
Dzień później wojewoda odpowiedział szefowi WOŚP. Wystosował długie oświadczenie w mediach społecznościowych. Zaznaczył, że od początku merytoryczną i rzeczową współpracę pomiędzy organizatorem festiwalu, a Zachodniopomorskim Urzędem Wojewódzkim. "Pan Owsiak zapewniał również, że osobiście dopilnuje, aby podczas trwania festiwalu nie dochodziło do publicznego używania wulgaryzmów i używania języka nienawiści w stosunku do kogokolwiek oraz sam zadeklarował, że festiwal nie będzie miejscem agitacji politycznej" - napisał.
"Niestety podczas jednego z koncertów, wykonawca świadomie zachęcał ze sceny publiczność do wykrzykiwania wulgaryzmu" - dodał, załączając link do postu z Twittera.