Reklama

Wybieramy najlepszego jurora!

Pomożecie nam wskazać najlepszego jurora zakończonych niedawno muzycznych konkursów talentów?

Sezon telewizyjnych konkursów talentów za nami. Już dawno opadł kurz po polsatowskim "Must Be The Music", prezentowanym w Telewizji Polskiej "The Voice Of Poland" i pokazywanym w TVN "X Factor", laureaci rozmyślają pewnie jak przekuć zwycięstwo w karierę, producenci powoli dopinają już szczegóły kolejnych edycji, a media spekulują na temat ewentualnych zmian na fotelach sędziowskich.

My natomiast proponujemy Wam zabawę w wybór najlepszego jurora zakończonych właśnie show: "Must Be The The Music", "The Voice Of Poland" i "X Factor". Poniżej prezentujemy krótkie podsumowania sylwetek każdego z jurorów i zachęcamy do głosowania w ankiecie. Pamiętajcie, wybieracie nie tylko najlepszego polskiego jurora, bo wyniki wskażą również na tego najmniej cenionego przez telewidzów!

Reklama

"Must Be The Music"

Kora: Najostrzejsza jurorka show Polsatu w ostatnim czasie mocno złagodniała, choć od czasu do czasu daje się ponieść emocjom. "Gdyby pan był szympansem, to ja bym panu dała tak, ale pan nie jest szympansem" - tłumaczyła cierpliwie jednemu z uczestników, budząc salwy śmiechu wśród pozostałych jurorów. Wokalistka innego nazwała "głuptakiem", gdy ten wykazał się sporą niewiedzą (autorstwo przeboju "Oprócz błękitnego nieba" Marka Jackowskiego przypisał zespołowi Golden Life; później jeszcze upierał się, że muzyk Maanamu był członkiem tej drugiej formacji).
Elżbieta Zapendowska: Można powiedzieć, że na ocenianiu występów w talent shows zjadła zęby, bo przecież przez pięć sezonów zasiadała w jury "Idola". Nie daje się nabierać na tanie sztuczki, z reguły trafnie typuje najlepszych uczestników. Oszczędna w nadmiernym szafowaniu komplementami.
Adam Sztaba: Uznawany za jednego z najbardziej kompetentnych jurorów, obdarzony czujnym uchem. Chętnie sięgając po fachowe terminy (doceni aranżację, wyłapie pomyłki) potrafi je "sprzedać" w przystępny i zrozumiały sposób. Choć z zachowania jest typem dobrego wujka, to on najczęściej wciskał czerwony przycisk na "nie".
Wojtek "Łozo" Łozowski: Wokalista grupy Afromental jest najmniej wyrazistym jurorem w "Must Be The Music". Najczęściej zdarzają mu się oklepane sformułowania w stylu "Bardzo dobrze zagrane i zaśpiewane". Łozo lubi też podpiąć się pod opinie pozostałych jurorów czy zagłosować na "tak" na zachętę. Zdarza mu się popatrzeć przez palce na występy co ładniejszych uczestniczek, jakby zapominając, że w nazwie programu jest słowo "music" a nie uroda (MB).

"X Factor"

Kuba Wojewódzki: Już dawno przestał być bezczelnym krytykantem z "Idola". Showman z wiekiem złagodniał i wychwala uczestników bez opamiętania. Zwłaszcza swoich podopiecznych, co akurat było groteskowe - potrafił jak lew bronić kompletnie nieudanych występów Mai Hyży. Wojewódzki pozostaje największą gwiazdą "X Factor", jego riposty wciąż bawią widzów, choć nie da się nie zauważyć, że z każdym sezonem staje się coraz bardziej przewidywalny (wypowiedzi w stylu "to nie był dobry występ, [pauza], to był bardzo dobry występ" już nikogo nie zaskakują).
Czesław Mozil: Rozkoszne są jego zmagania z językiem polskim, choć wielu widzów irytuje ta poszarpana gadanina Czesława. Ewidentnie jednak muzyk angażuje się w pracę ze swoimi podopiecznymi, dba o ich rozwój i stresuje się ich występami. Widać, że mu zależy, że ma poczucie misji, w odcinkach na żywo dużo krzyczy i gestykuluje, a kiedy śpiewają uczestnicy, wierci się niespokojnie.
Tatiana Okupnik: Wokalistka zaliczyła poważną wpadkę na początku trzeciej edycji, popisując się przed uczestniczką swoim wykonaniem przeboju "Skyfall" Adele. Problem w tym, że występ był daleki od zachwycającego, eufemistycznie rzecz biorąc - tym samym Okupnik sama podważyła swój mandat do oceniania innych. W odcinkach na żywo już nie było popisywania się, co wszystkim wyszło na dobre. Tatiana wypowiada się rzeczowo, nie daje sobie wchodzić na głowę, no i ma świetną prezencję (MM).

"The Voice Of Poland"

Justyna Steczkowska: Największa gwiazda wśród trenerów "The Voice Of Poland" i zarazem chyba najbardziej płaczliwa jurorka ze wszystkich telewizyjnych konkursów talentów emitowanych w polskich telewizjach. W programie irytowała nadmierną ckliwością, ale też potrafiła fachowo ocenić możliwości wokalne uczestników programu.
Patrycja Markowska: Jako jurorka podpadła nadmiernym forowaniem Żanety Lubery, która - w zgodnej opinii internautów - nie powinna tak wysoko awansować kosztem m.in. świetnej Justyny Panfilewicz. A poza tym trudno ją krytykować, ale też i chwalić za celne i błyskotliwe opinie. Tych było jak na lekarstwo.
Marek Piekarczyk: Pozytywne zaskoczenie i zdecydowanie najlepszy juror "The Voice Of Poland". Nie tylko dlatego, że jego podopieczna Natalia Sikora wygrała show, ale przede wszystkim za wnikliwe wypowiedzi, nasączone nie tylko życiowym doświadczeniem, ale też dozą ciętego humoru. I stawiał na polskie piosenki, co było bardzo odważnym posunięciem.
Tomson i Baron: Dwugłowy juror z Afromental zaprzeczył powiedzeniu: "Co dwie głowy to nie jedna". Tomsonowi i Baronowi zarzucono również stronniczość i zbytnie uwielbienie dla Kasi Dereń, ale nie było ono tak nachalne, jak w przypadku Patrycji Markowskiej i Żanety Lubery. Generalnie jednak więcej plusów niż minusów. Także dlatego, że widać było, iż chłopaki z Afromental świetnie się bawią na - trochę przyciasnym - fotelu jurorskim (AW).

Laurki jurorom skreślili: Michał Boroń, Michał Michalak i Artur Wróblewski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama