"The Voice Of Poland": Sama sztuka bez ściemy?
Rusza druga edycja "The Voice Of Poland". Jak skwapliwie doniosły tabloidy, edycja "oszczędnościowa". Stąd na fotelach jurorów nazwiska z drugiego i trzeciego planu konstelacji gwiazd polskiej sceny muzycznej.
Miejmy jednak nadzieję, że jurorzy będą mieli coś do zaproponowania, bo we wczesnym etapie programu, w bezkresnym tłumie uczestników, to oni będą największymi gwiazdami "The Voice Of Poland".
Przypomnijmy, że - jak podały wszystkowiedzące tabloidy - ze względu na kryzys finansowy Telewizja Polska zdecydowała się na "oszczędnościową" wersję jury. Z tego powodu w "The Voice Of Poland" nie zobaczymy ponoć Andrzeja Piasecznego, który znakomicie sprawdzał się w roli jurora w pierwszej serii show.
Z innych powodów zabraknie natomiast budzącego ponoć zgorszenie Adama 'Nergala' Darskiego, chociaż pewnie i lider Behemotha, obecnie jeden z ekstraklasowych celebrytów polskiego show-biznesu, zażyczyłby sobie wysokiej stawki za udział w programie.
Przyjrzyjmy się zatem jurorom, czy też "trenerom", bo tak oficjalnie tytułuje się oceniających w "The Voice Of Poland 2". Najgłośniejsze nazwisko to oczywiście Justyna Steczkowska, która - jak możemy się dowiedzieć z oficjalnej strony programu - jest "osobą nietuzinkową, wszechstronnie uzdolnioną. (...) Dzięki niesamowitemu talentowi zdobyła ogromne uznanie w branży muzycznej, a miliony Polaków pokochały ją za twórczość, charyzmę i niepowtarzalny styl".
"Tutaj nie jurorzy są najważniejsi. My jesteśmy trenerami, ludźmi, którzy pomagają, a nie ludźmi, którzy chcą błyszczeć w programie" - zapowiada Justyna Steczkowska, która uważa, że konwencja "The Voice" jest "uczciwa". "Wokalista powinien czarować przede wszystkim głosem" - piosenkarka odkrywa przed nami Amerykę.
Kolejną kobietą, którą zobaczymy na fotelu trenerskim, jest Patrycja Markowska. TVP przedstawia piosenkarkę jako "jedną z najbardziej rozpoznawalnych artystek polskiej sceny muzycznej". Wokalistka natomiast przekonuje, że "The Voice" w przeciwieństwie do innych konkursów talentów "jest rasowy". "Nie trzeba nikogo obrażać" - zaznacza, sugerując, że pomiatanie uczestnikami to element obowiązkowy każdego talent show.
"Przede wszystkim szukam osobowości. Głos jest tutaj dla mnie na drugim miejscu. (...) Ja będę szukała prawdy i będę szczerym jurorem. Postaram się, nie krzywdząc nikogo, być w zgodzie ze sobą. To chyba jest naprawdę trudne" - tymi słowami Patrycja Markowska charakteryzowała swoją rolę w "The Voice".
Schedę opiekowania się rockowymi uczestnikami "The Voice Of Poland" ma przejąć Marek Piekarczyk, wokalista hardrockowej grupy TSA. Obecny na scenie od 1969 roku artysta jest bezwzględnie - jak można przeczytać na stronie TVP - "legendą polskiego heavy metalu" i piszemy to bez ironii.
Rockman ujawnia interesującą strategię, jaką zamierza obrać w trakcie kompletowania swojego zespołu. Marek Piekarczyk chce, by do jego drużyny trafiali uczestnicy z nietypowymi głosami, którzy z tego powodu mogą nie znaleźć uznania innych trenerów. Drugim wyznacznikiem selekcji będzie charyzma wokalistów.
"W Polsce jest bardzo wielu dobrze śpiewających ludzi. Tylko są jacyś tacy zagubieni" - twierdzi Marek Piekarczyk.
Na jednym jurorskim fotelu musieli zmieścić się we dwójkę Tomson i Baron z grupy Afromental, którzy - jak twierdzi TVP - "pną się po szczeblach kariery i udowodnili, że mają wielki talent". Dwójka pokazała się już w telewizji przy okazji "Bitwy na głosy", z której płynnie wspięli się na kolejny szczebel i wylądowali w "The Voice Of Poland".
"W tym programie nie ma oszustwa i ściemy. Liczy się sama sztuka" - z patosem komentują muzycy Afromental.
Czy rzeczywiście w sobotnie wieczory w Telewizji Polskiej zagości "sama sztuka", przekonamy się już dziś o godzinie 20:05 w TVP2.