Reklama

Takich duetów nikt się nie spodziewał

Czasami w muzyce bywa tak, że robi się coś na przekór zdrowemu rozsądkowi. To właśnie te momenty sprawiły, że mamy obecnie możliwość posłuchania najbardziej pokręconych duetów w historii muzyki rozrywkowej.

Poniżej znajdziecie tylko drobną część tego, co zawiera pojęcie "niespodziewane duety". Wybraliśmy te, które wydają nam się najciekawsze i najbardziej zwariowane, jednak wasze listy mogłyby się kształtować zupełnie inaczej.

Ozzy Osbourne i Jessica Simpson - "Winter Wonderland"

Z jednej strony trudno wyobrazić sobie ich współpracę, z drugiej tylko taki świr jak Ozzy Osbourne (który 3 grudnia obchodzi 66. urodziny) mógł wpaść na pomysł zaproszenia do swojego utworu gwiazdki pop Jessiki Simpson.

Wspólnie wykonali oni kompozycję "Winter Wonderland", a nawet stworzyli do niego teledysk. Efekt oceńcie sami.

Reklama

Zobacz teledysk "Winter Wonderland" w wykonaniu Ozzy'ego i Jessiki Simpson:


Marilyn Manson i Avrile Lavigne - "Bad Girl"

Jak najlepiej pokazać, że jest się złą dziewczyną? Wystarczy na swoją płytę zaprosić Marilyna Mansona i on zrobi resztę. Jednak w tym przypadku wydaje się, że to Manson złagodniał, a nie Avril przeszła na ciemną stronę mocy.


Ke$ha i The Flaming Lips - "Elizabeth My Dear"

The Flaming Lips nie boją się odważnych decyzji. Jedną z nich było podjęcie współpracy z Ke$hą. Wokalistka wykonała wspólnie z zespołem utwór "Elizabeth My Dear", autorstwa Stone Roses. Trudno nazwać tę współpracę wspólnym śpiewaniem, gdyż jeżeli chodzi o Ke$hę, to słychać głównie nieartykułowane dźwięki. Ten dziwny duet stał się nieco mniej dziwny w momencie, gdy z The Flaming Lips zaśpiewała Miley Cyrus.


R. Kelly i Celine Dion - "I'm Your Angel"

Celine Dion była zaraz po sukcesie "My Heart Will Go On", natomiast R.Kelly po nagraniu przeboju "I Belive I Can Fly". Do nagrania wspólnego utworu popchnęła ich chyba monotonia ciągłego wygrywania na listach przebojów. Dlatego stworzyli numer "I'm Your Angel" i w sumie z nieoczekiwanego duetu wyszło to, czego można było się spodziewać po każdym z osobna, czyli rzewna ballada.


Rob Zombie, Trina i Lionel Ritchie - "Brick House"

Czasem z zaskakującego połączenia może wyjść coś naprawdę dobrego. Przykładem jest utwór "Brick House", w którym to Lionel Ritchie i Rob Zombie brzmią całkiem interesująco. Prawie tak dobrze jak Lionel Ritchie z Liroyem, a może nawet lepiej.


Fred Durst i Christina Aguilera - "Come On Over"

W 2000 roku Christinie Aguilerze i Fredowi Durstowi nie było zbyt po drodze. Jednak ich wzajemna oziębłość została przełamana wspólnym występem na MTV VMA. Ale nie na długo. Po występie wiele osób zarzuciło liderowi Limp Bizkit pójście w komercję. Ten oznajmił, że występ z Aguilerą był po prostu żartem.


Metallica i Marianne Faithfull - "The Memory Remains"

Metallica przy tworzeniu "The Memory Remains" postanowiła nawiązać współpracę z brytyjską gwiazdą lat 60. - Marianne Faithfull. Jak się okazało, był to strzał w "10", gdyż Marianne świetnie wpasowała się ze swoim wokalem w utwór, czyniąc go jeszcze lepszym, niż mógłby być bez niej.


Rozbójnik Alibaba, VNM i Krzysztof Cugowski - "Zbyt wiele"

Zaskakujące połączenia stały się w ostatnim czasie domeną Roberta M., czyli Rozbójnika Alibaby. Na swojej płycie "Bal maturalny" w poszczególnych utworach zestawił pary: VNM - Krzysztof Cugowski, Jan Borysewicz - Sobota oraz Paweł Kukiz - Pih. Jak wypadła legenda Budki Suflera z czołowym przedstawicielem Prosto? Możecie zobaczyć poniżej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jessica Simpson | Ozzy Osbourne | Krzysztof Cugowski | Celine Dion
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy