Skromne pożegnanie Amy Winehouse
We wtorek, 26 lipca, odbyło się w północnym Londynie kameralne pożegnanie Amy Winehouse.
Wśród gości pojawili się m.in. Mark Ronson i Kelly Osbourne. Na cześć Amy kilka kobiet przyszło w koku stylizowanym na fryzurę piosenkarki.
"Dobranoc, mój aniele, śpij słodko. Mama i tata kochają cię bardzo" - tymi słowami swoją mowę pożegnalną zakończył Mitch Winehouse, ojciec wokalistki.
Na koniec nabożeństwa zabrzmiał ulubiony utwór Winehouse "So Far Away" Carole King. Rzecznik rodziny Chris Goodman powiedział, że ojciec Amy podczas ceremonii opowiedział kilka historii z jej dzieciństwa o tym, jak była silna. "Wiele razy podkreślał, że Amy jest teraz szczęśliwsza niż kiedykolwiek, mówił o jej chłopaku. Oddał hołd wielu osobom obecnym w jej życiu" - dodał.
Na cmentarzu Edgwarebury zjawiło się między 300 a 400 osób. Z opowieści rodziny wynika, że uroczystość była "pogodna" i "poruszająca".
Ciało wokalistki zostało skremowane o godzinie 15 w Golders Green, gdzie zgromadził się tłum fanów, chcących złożyć ostatni hołd artystce.
Sekcja zwłok Winehouse nie przyniosła odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną śmierci 27-letniej wokalistki. Niezbędne są dalsze badania toksykologiczne. Wyniki tych testów będą znane za dwa do czterech tygodni.