Reklama

Lily Allen po tragedii była w stanie krytycznym

Brytyjska wokalistka Lily Allen zachorowała na sepsę krótko po tym, jak w październiku 2010 roku poroniła.

Od razu uspokajamy, że z Brytyjką wszystko już w porządku, jednak, jak wynika z niedawno zaprezentowanego filmu dokumentalnego, w pewnym momencie jej stan był krytyczny.

W filmie "Lily Allen: From Riches To Rags" dowiadujemy się, że jesienią doszło do groźnej infekcji materiału płodowego, który pozostał w łonie wokalistki.

"Byłam bardzo chora. Moi przyjaciele strasznie byli zmartwieni tym, co się dzieje z moim ciałem, a tymczasem najbardziej dewastujące było to, co czułam po stracie dziecka. Nie obchodziło mnie, czy jestem na łożu śmierci. W ogóle mnie to nie interesowało" - opowiada Lily Allen.

Piosenkarka uważa, że te dramatyczne wydarzenia (przypomnijmy, że dwa lata wcześniej również poroniła) pozwoliły jej stać się lepszym człowiekiem.

Reklama

"Pomimo że to, co mi się przydarzyło, było więcej niż straszne, pomogło mi to zdać sobie sprawę z tego, co mam. Wydaje mi się, że stałam się bardziej współczująca. Spędziłam dużo czasu w szpitalnym łóżku. To zmieniło moje spojrzenie na rzeczywistość. Nie mogę uwierzyć, że tak dużą część mojego życia poświęcałam na narzekanie" - dziwi się Lily Allen.

Dodajmy, że w czerwcu Brytyjka weźmie ślub ze swoim partnerem, Samem Cooperem. Suknię ślubną dla wokalistki zaprojektuje sam Karl Lagerfeld.

Zobacz teledyski Lily Allen na stronach INTERIA.PL

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wielka Brytania | stan krytyczny | Lily Allen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy