Reklama

Kto weźmie Górniak?

Edyta Górniak jest obecnie najbardziej łakomym kąskiem na rynku muzyczno-telewizyjnych menedżerów.

Przypomnijmy, że w grudniu 2009 roku interesami wokalistki przestał zajmować się Rinke Rooyens. Jak donosiły tabloidy, Holender nie mógł dłużej znieść trudnego charakteru podopiecznej. Wcześniej menedżerem Górniak był jej mąż, Dariusz Krupa, z którym się rozstała (rozwodu jeszcze nie ma).

Mimo wieści o kaprysach piosenkarki, ustawiła się już do niej cała kolejka zainteresowanych wolną posadą!

"Oczywiście, wiadomo, że Edyta ma swoje wysokie wymagania, a czasami fanaberie, ale też wiele osób chętnie zmierzy się z takim wyzwaniem, jak prowadzenie interesów najlepszej polskiej wokalistki" - opowiada informator "Faktu".

Reklama

"O pracy z Edytą myśli poważnie wiele osób. Wszyscy wiedzą, że w tej chwili w Polsce niewiele jest nazwisk tak gorących i tak dobrych głosów" - dodaje rozmówca tabloidu.

Reprezentować interesy Górniak chcą podobno Maja Sablewska (była menedżerka Dody) czy Marcin Perzyna (producent festiwalu TOPTrendy).

Gra jest warta świeczki, bo - jak czytamy w "Fakcie" - piosenkarka bierze za swoje występy średnio 30 tys. złotych, do tego dochodzą potencjalne kontrakty telewizyjne (ostatnio mówiło się o udziale w reaktywowanym "Idolu") czy reklamowe. Menedżer artystki może liczyć na ok. 15-procentową prowizję. Jego zarobki mogą więc wynieść kilkaset tysięcy złotych rocznie.

Zobacz teledyski Edyta Górniak na stronach INTERIA.PL.

Czytaj także:

Górniak traci menedżera!

Co dalej z Edytą Górniak?

INTERIA.PL/Fakt
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy