Reklama

Koniec "Machiny"?

W środę, 24 kwietnia, do jednego z warszawskich sądów trafił wniosek o likwidację spółki Machina Press, wydawcy miesięcznika "Machina". Zdaniem obserwatorów oznacza to definitywny koniec pisma. - Ostateczna decyzja zapadnie pod koniec tego tygodnia, ale może się okazać, że kwietniowy numer był ostatni - powiedział Marcin Prokop, redaktor naczelny "Machiny". Wniosek o likwidację spółki zaskoczył redakcję pisma, która przygotowała już do wydania numer majowy i pracowała nad kolejnym.

"Machina" pojawiła się w 1996 roku i początkowo miała być polskim odpowiednikiem "Rolling Stone'a", w dużej części poświęconym muzyce popularnej i rockowej. Później promowała ambitną literaturę i sztukę, stając się pismem nazbyt elitarnym, co spowodowało spadek sprzedaży.

Zmiana redaktora naczelnego niewiele poprawiła sytuację, więc zaczęto poszukiwać inwestora. Miało nim być niemieckie wydawnictwo Bauer, które jednak ostatecznie wycofało się z rozmów.

W tej sytuacji, pod koniec ub. roku, szefem pisma został Marcin Prokop, pod którego rządami "Machina" zajęła się problemami szeroko rozumianej pop-kultury w bardziej przystępny i atrakcyjny - choć dla niektórych nazbyt skandaliczny - sposób.

Reklama

Nakład powoli wzrastał, ale zaległe kłopoty finansowe nie zostały rozwiązane. Rosły zaległości nie tylko wobec partnerów zewnętrznych, ale i dziennikarzy oraz współpracowników pisma.

Wniosek o upadłość "Machiny Press" skierowano - ze względów finansowych - tuż przed wydrukowaniem numeru majowego "Machiny". Wygląda więc na to, że nie pojawi się on w kioskach, co na zebraniu z redakcją potwierdził Artur Leon Nieszczerzewicz, prezes wydawnictwa "Machina Press".

- Ostateczna decyzja zapadnie pod koniec tego tygodnia, ale może się okazać, że kwietniowy numer był ostatni - dodaje Marcin Prokop.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Prokop
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama