Reklama

Dziwne zachowanie Robbiego Williamsa

W czwartek, 18 kwietnia, znacznie wcześniej niż zapowiadano, powrócił do Wielkiej Brytanii z Los Angeles Robbie Williams, brytyjski gwiazdor muzyki pop. Ku zaskoczeniu osób, które były świadkami jego przylotu, wokalista zakrywał przed wszystkimi swoją twarz i zachowywał się bardzo dziwnie.

Nie wiadomo dlaczego Robbie zdecydował się wrócić do Wielkiej Brytanii. Miał jeszcze sporo planów do zrealizowania w Los Angeles. Być może presję wywarła na niego wytwórnia płytowa, której nie podobało się to, co Williams robi za Oceanem.

Po przylocie na lotnisko Heathrow w Londynie Robbie opuścił pokład samolotu zakrywając swoją twarz. Nasunął na czoło czapkę z daszkiem, ubrał okulary przeciwsłoneczne i dodatkowo zasłaniał się koszulką. Nikt nie wiedział co jest powodem takiego zachowania. Wszystkim przypomniał się za to Michael Jackson, który w podobny sposób pojawił się na ceremonii wręczenia World Music Awards sześć lat temu.

Reklama

"Robbie zachowywał się bardzo dziwnie. Kiedy przechodził przez odprawę wszyscy wiedzieli kim jest, ale nikt nawet się do niego nie odezwał słowem. On mimo to zakrywał swoją twarz. Wyglądał jak Michael Jackson. Żartowaliśmy sobie nawet, że może zrobił sobie operację nosa i coś mu nie wyszło" - powiedział jeden z naocznych świadków całego zdarzenia.

Co ciekawe, kilka godzin później Robbie zachował się bardzo nieprzyzwoicie wobec fotoreporterów, którzy czekali na niego przed klubem Embassy w Londynie. Kiedy z niego wyszedł wsiadł do samochodu, spuścił szybę i zaczął ich prowokować i wyzywać.

Jak na razie nikt oficjalnie nie wypowiedział się w sprawie obu tych zdarzeń. Być może wizyta w Los Angeles rzeczywiście nie wyszła Robbiemu na dobre.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy