Reklama

Backstreet Boys w Warszawie: Moc sentymentu (relacja)

Kolejki przed wejściem na Torwar na koncert kultowego boysbandu były tak długie, jak okres, który upłynął od szczytu ich popularności i od ostatniej wizyty w Polsce.

"Czekaliśmy długie 18 lat" - wspominali niejednokrotnie ze sceny, zarazem prosząc fanów, by nie kazali im oczekiwać drugie tyle na kolejny koncert nad Wisłą. I gdyby to zależało od samych słuchaczy, to zorganizowaliby następne show choćby jutro, bez względu na koszty.

Piski fanek przy hitach, wysypujących się jak z rękawa jeden po drugim, mogły naprawdę ogłuszyć i robiły wrażenie, szczególnie że okres dominacji na listach przebojów piątka ma już dawno za sobą. Wciąż jednak wie, jak zrobić show, które porwie samą muzyką, otoczką lub choćby sentymentem. Ciągła interakcja z publiką, różnicowanie tempa, liczne zmiany strojów połączone z wypełnianiem czasu dodatkowymi elementami angażującymi uwagę, nieustanna gra obrazem widocznym na telebimach, przemowy poszczególnych "bekstritów" oraz projekcja budujących napięcie fragmentów poświęconego im filmu - wszystko to rozłożone na około 1,5 godziny koncertu.

Zanim na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru, usłyszeliśmy jeszcze support w postaci młodego boysbandu The Exchange, łączącego różne wpływy i nurty, od poprockowej przebojowości, poprzez rapowane fragmenty, aż po beatboxowe wstawki (udane wykonanie takich hitów jak choćby "Can't Hold Us" Macklemore'a i Ryana Lewisa). A potem...

Reklama

Doskonale widać było, że Backstreet Boys to dla pewnego pokolenia ikona i obiekt westchnień, tak jak obecne nastolatki szaleją na punkcie Justina Biebera. Średnia wieku na widowni zdecydowanie przekraczała 18 lat, jednak reakcje kojarzyć mogły się bardziej z entuzjazmem tych młodszych słuchaczy - koszulki ze zdjęciami grupy, flagi, latające staniki, okrzyki przy pierwszych taktach każdego z przebojów oraz perfekcyjna znajomość tekstów: to było jak znalezienie się w samym środku ogromnego fanklubu.

W początkowej fazie ze sceny usłyszeliśmy, że Nick, Brian, Howie, Kevin i A.J. zaserwują nam przekrój przez wszystkie największe hity, wzbogacony numerami z najnowszego albumu, wypuszczonego w 2013 roku "In A World Like This" - i tak rzeczywiście było. "Quit Playing Games With My Heart", "Show Me The Meaning Of Being Lonely", "As Long As You Love Me", "Shape Of My Heart" - wszystkie te utwory wykonane zostały z energią, taneczną synchronizacją i nie zwracając uwagi na upływ czasu.

Zresztą dla wielu była to pewnie mocno emocjonalna podróż do lat 90., a gdy rozbrzmiało zamykające koncert na bisie "Everybody (Backstreet's Back)", jak żywo przed oczami pojawiać się mogły kadry klasycznego i budzącego wówczas masę komentarzy teledysku. Nie wiem czy, zgodnie z jego refrenem, Backstreet Boys nowym albumem wrócili na dobre, ale dla wielu spośród obecnych w ten niedzielny wieczór na warszawskim Torwarze chyba ani na moment nigdzie nie odeszli.

Mateusz Natali, Warszawa


Zobacz teledyski Backstreet Boys na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Backstreet Boys | koncert w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy