All Saints: To naprawdę koniec?
Wygląda na to, że rozmowy mające na celu uratowanie przed rozpadem brytyjską grupę All Saints nie powiodły się. Najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu wytwórnia, dla której zespół nagrywa, wystosuje specjalne oświadczenie potwierdzające koniec jego istnienia. Całe zamieszanie wybuchło po tym, jak w ubiegły weekend siostry Natalie i Nicole Appleton zrezygnowały ze współpracy ze swymi koleżankami z All Saints.
Siostry nie marnują czasu na rozmowy i negocjacje. Już zamknęły się w studio i pracują nad nowymi piosenkami. Gazeta "The Mirror" napisała nawet, że wokalistki mają już prawie gotowy kontrakt z firmą Warner Brothers. Mel Blatt i Shaznay Lewis natomiast chcą nadal nagrywać jako All Saints. Choć pojawiły się plotki, że Shaz także szuka nowego wydawcy.
"Nie ma żadnych szans na to, że zespół będzie nadal istniał w takim składzie. Nadszedł czas, aby powiedzieć to oficjalnie i wkrótce tak się stanie" - powiedziała jedna z negocjujących osób.
Podobno sprawczynią całego zamieszania nie są siostry Appleton, ale uznawana za spokojną i cichą Melanie Blatt.
"Mel wydaje się być przyjemna, ale w głębi duszy to suka. Często ma wredne zagrywki. Jest mi przykro, że przez nią zespół musi tak cierpieć" - dodał negocjator.
All Saints już od dawna borykały się z różnymi problemami. Jednak po tym, jak singel "Pure Shoes" odniósł wielki sukces w Wielkiej Brytanii, a grupa otrzymała nagrodę MTV, jej fani mieli nadzieję, że to co najgorsze jest już przeszłością. Niestety, jak widać rzeczywistość jest inna.
