Reklama

Muzycy wspominają Vitka

Z całego świata płyną wyrazy współczucia dla rodziny, przyjaciół i zespołu Witolda "Vitka" Kiełtyki, perkusisty Decapitated, zmarłego w piątek, 2 listopada, w szpitalu w Rosji. Za trzy miesiące Witek skończyłby 24 lata. Zostawił żonę i dziecko.

Przypomnijmy, że do tragicznego w skutkach wypadku doszło w poniedziałek, 29 października, w pobliżu granicy białorusko-rosyjskiej. Bus, którym podróżowali muzycy krośnieńskiego Decapitated i krakowskiego Crionics w ramach trasy po Europie Wschodniej, zderzył się z ciężarówką wiozącą drewno.

Najbardziej poszkodowani zostali Vitek i wokalista Covan. Muzycy zostali wówczas przewiezieni do szpitala w rosyjskiej miejscowości Nowozybkow. Tam właśnie zmarł Vitek, a nie w Moskwie, jak pierwotnie podawano.

Jak poinformowała rodzina frontmana Decapitated, stan Adriana "Covan" Kowanka ulega poprawie, choć wciąż jest poważny. Wokalista jest już w Polsce.

Reklama

"Brat, przyjaciel, kolega... a także mąż i ojciec - jeden z najbardziej uzdolnionych perkusistów młodego pokolenia - odszedł tak nagle. Miał 23 lata. W Decapitated grał od samego początku, do tej pory wraz z nim zarejestrowaliśmy pięć płyt, zagraliśmy setki koncertów, przeżyliśmy dziesiątki przygód" - czytamy na oficjalnej stronie Decapitated.

"Był wybitnym muzykiem, aktywnie zaangażowanym w zespół i scenę - udzielał się także w projektach Dies Irae i Panzer X. Zawsze serdeczny, otwarty, niezastąpiony... Precyzja i szybkość, z jaką grał na perkusji zbudowały fundament pozycji Decapitated na metalowej scenie, w kraju i za granicą. Metalowy świat bez niego nigdy nie będzie już taki sam...".

Witold Kiełtyka urodził się 24 stycznia 1984 roku w Krośnie. Był absolwentem szkoły muzycznej I i II stopnia w klasie fortepianu, współzałożycielem Decapitated, deathmetalowej formacji, która z miejsca zadziwiła świat niebywale wysokimi umiejętnościami i bardzo młodym wiekiem. W 1996 roku, gdy powołano do życia Decapitated, grupę określano "najmłodszym deathmetalowym zespołem na świece".

Oczy wszystkich zwróciły się wówczas przed wszystkim na 12-letniego (!!!) chłopaka zasiadającego za perkusją, choć początkowo nie wszyscy traktowali ich poważnie, głównie z powodu młodego wieku. Umiejętności Vitka zafrapowały całą scenę metalową, w tym legendarną brytyjską wytwórnię Earache, która szybko podpisała z Decapitated wielopłytowy kontrakt.

"Spójrzcie na Decapitated, który naprawdę posuwa death metal do przodu - to wspaniała grupa, która nie naśladuje tego, co przeminęło. Biorą najlepsze elementy ze starego stylu i idą dalej" - mówił kilka lat temu Dan Tobin, szef działu artystycznego Earache Records.

Wielu muzyków podkreśla także w tych smutnych dniach wspaniałą grę Vitka.

"Vitek był bez wątpienia jednym z najbardziej utalentowanych i pracowitych, ekstremalnych perkusistów metalowych jakiego mieliśmy. Był dla mnie wielką inspiracją, za perkusją biła od niego niesamowita siła. Śmierć w tak młodym wieku i w tak tragicznych okolicznościach jest straszna. Będzie nam go dotkliwie brakować" - napisał Dirk Verbeuren, perkusista szwedzkiego Soilwork.

"Poznałem go na trasie z Nile, gdzie zajmowałem się nagłośnieniem Hypocrisy, a Decapitated dzielili z nami busa. Vitek był bardzo sympatycznym i zdrowo myślącym człowiekiem. Brak mi słów, żeby opisać to, co się stało" - powiedział Jean-Francois Dagenais, producent, gitarzysta i lider kanadyjskiego Kataklysm.

W piątek, 2 listopada, norweska blackmetalowa formacja Dimmu Borgir zadedykowała koncert w Finlandii pamięci Vitka.

"Jesteśmy w szoku i ogarnięci smutkiem. Dziś zagramy dla niego" - poinformowali Norwegowie.

Podobnie uczynili również muzycy pomorskiego Behemoth, przebywający aktualnie na tournee w Ameryce. Grupa Nergala zagrała dla Vitka w Denver.

"Tracimy nie tylko przyjaciela, ale i wielki talent" - napisał Nergal, frontman Behemoth.

Niemal w tych samych słowach wyraża się o Witku Kiełtyce Tomas Haake, perkusista szwedzkich wizjonerów z Meshuggah.

"Metalowa społeczność straciła jednego z najbardziej utalentowanych i najsprawniejszych perkusistów naszych czasów! Pamiętam, gdy pierwszy raz usłyszałem Organic Hallucinosis Decapitated, który kompletnie mnie rozwalił. Co za zespół, co za perkusista! Perkusyjny geniusz, prawdziwy talent" - powiedział Haake.

"Stała przed nim świetlana przyszłość. Polska scena metalowa straciła kolejnego wspaniałego perkusistę" - napisał inny Szwed, Anders Jakobson, były bębniarz Nasum, grający dziś w Coldworker.

"To jakiś zły sen. Znałem Vitka od bardzo dawna, zanim jeszcze wyjechałem do USA. Spotykaliśmy się, kiedy grali w Chicago. Ostatni raz rozmawiałem z nim 6 czy 7 miesięcy temu. Mówił mi, jak jest szczęśliwy ze swoją żoną i jak wspaniale grać na perkusji jeżdżąc po całym świecie, szczególnie w Stanach. Był tak młody i tak zaangażowany w metalową scenę" - wspomina perkusista Varyen Chyliński, były muzyk polskiego Damnation i amerykańskiego Forest Of Impaled.

"Straciliśmy wspaniałą, młodą osobę i jeden z największych talentów w dziedzinie death metalu. Jednego z najbardziej dowcipnych i roześmianych muzyków, których znałem. Łzy same cisną się do oczu" - dodał muzyk związany dziś z grupą Against The Plagues.

Na stronach INTERIA.PL możecie zobaczyć grę Vitka w teledysku do utworu "Day 69" pochodzącego z ostatniej płyty "Organic Hallucinosis" (2006).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Decapitated | muzycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama