Reklama

Jak rodził się kult: 20 lat z "De Mysteriis Dom Sathanas" Mayhem

Czy istnieje druga taka płyta, na której główny kompozytor gra ze swoim zabójcą i współsprawcą mordu do tekstów zmarłego samobójczą śmiercią wokalisty? Z okazji 20. rocznicy wydania "De Mysteriis Dom Sathanas" norweskiego Mayhem, przypominamy kulisy powstawania jednego z najbardziej kultowych albumów w dziejach black metalu.

"Zdarza się, że śmierć można odpędzić muzyką" - pisał w powieści "Kamień na kamieniu" Wiesław Myśliwski. W otoczeniu płonących kościołów Norwegii lat 90. i wzbierającej, drugiej fali black metalu, która ze skandynawskich fiordów rozlała się na cały świat (w tym na po-PRL-owską Polskę), słowa te wydają się jedynie pobożnym życzeniem.

Kultu, jakim do dziś otacza się debiutancki album Mayhem, nie sposób zrozumieć bez pozamuzycznego tła, które nadało mu ów status: z jednej strony sprzeciwu wobec komercjalizującego się death metalu (zjawiska, które powtarza się w muzyce od dziesięcioleci) i radykalizowaniu się antyreligijnych poglądów nowego pokolenia muzyków (co w opłacanym z podatków państwowym i mało inwazyjnym kościele Norwegii z naszej perspektywy może wydawać się dziwactwem); z drugiej - ukrytej pod fasadą podziemnych ideałów chęci dokonania czegoś wielkiego, zyskania rozgłosu i odniesienia sukcesu, oraz kroczącego wraz z nimi poczucia osamotnienia, buntu, ale i zwykłej zawiści.

Reklama

Wszystko to opisano już tysiące razy, jak choćby we "Władcach chaosu - Krwawym powstaniu satanistycznego metalowego podziemia", dość przyciężkawej lekturze o cechach naukowej rozprawy, która, mimo wszystko, dość dobrze nakreśliła to, co działo się w umysłach ówczesnych liderów black metalu. Hipisi mieli swoje lato miłości, norwescy blackmetalowcy - karnawał nienawiści.

Prace nad "De Mysteriis Dom Sathanas" (wol. tłum. z łac. szatańskie rytuały; tajemne rytuały szatana) rozpoczęły się już w 1987 roku, gdy wokalistą Mayhem był pochodzące ze Szwecji Per Yngve Ohlin (z owianej kultem szwedzkiej grupy Morbid) o, jak się miało okazać, profetycznym pseudonimie "Dead". Swoją ksywę traktował zresztą dość dosłownie - ponoć jako pierwszy w black metalu używał corpse paintu (ikonicznego makijażu "na trupa"), a na koncertach występował w stroju zakopanym uprzednio w ziemi.

W 1991 roku muzyk odebrał sobie życie strzałem w głowę, na co nie bez wpływu pozostawała zapewne niemożność odnalezienia się w nowym środowisku, z dala od rodzimej Szwecji, oraz - a może przede wszystkim - jego wątpliwy stan psychiczny, a także narastająca frustracja wynikająca z warunków egzystowania w szeregach Mayhem, którego sukcesu, cokolwiek niepewnego, już nie doczekał. Miał 22 lata.

To jednak spod ręki Deada wyszły teksty do największych klasyków Mayhem z "De Mysteriis Dom Sathanas", który miał się zresztą ukazać znacznie wcześniej. Mowa o "Funeral Fog", "Freezing Moon", "Buried By Time And Dust" i "Pagan Fears", które w 1990 roku, w wersjach z Deadem na wokalu, stały się częścią koncertowego "Live In Leipzig".

"'Freezing Moom' ma za zadanie skłaniać ludzi o popełniania samobójstwa" - mówił Jan Axel "Hellhammer" Blomberg, perkusista Mayhem, a że słowa te padły w 1994 roku, należy je raczej uznać za budowanie legendy, podobnie jak pośmiertne zdjęcia Deada, naszyjniki z fragmentów roztrzaskanej czaszki kolegi czy gulasz z kawałkami jego mózgu (z czasem zdementowano tylko to ostatnie).

Miejsce Deada zajął Attila Csihar z węgierskiej grupy Tormentor, którego raz udręczone, gdzie indziej maniakalne wokale, stanowią o niezaprzeczalnej wyjątkowości debiutu Mayhem.

Posłuchaj "Freezing Moon" Mayhem, z tekstem Deada w wykonaniu Attilii:


Mimo wokalnego udziału Węgra (oraz kilku innych muzyków) w momencie wydania "De Mysteriis Dom Sathanas" we wkładce do albumy widniały tylko dwa nazwiska: Hellhammera i Oysteina "Euronymous" Aarsetha, gitarzysty i lidera grupy, uważanego powszechnie za spiritus movens norweskiej sceny blackmetalowej. Ten ostatni już wkrótce podzielić miał los Pera Yngve Ohlina.

"Dramatyczne rozstanie Deada z Mayhem nie tylko nie poskromiło Oysteina Aarsetha, ale i w dziwny sposób zainspirowało go do dalszych działań. Nadal wdrażał w życie swój plan stopniowego przejmowania kontroli nad ekstremalnym podziemiem w Norwegii" - czytamy we "Władcach chaosu" o Euronymousie, który w tym okresie otwiera również w Oslo słynny sklep z płytami "Helvete" (nor. piekło), wkrótce miejsce pielgrzymek wszystkich blackmetalowców - część z nich tworzy elitarny "Black Circle".

W podobnie ponurej atmosferze co "Freezing Moon" utrzymany jest również "From The Dark Past". Utwór ten możecie sobie przypomnieć poniżej:

Mayhem i "From The Dark Past":


Jednym z ostatnich nabytków sceny był Varg Vikernes, znany także jako "Count Grishnackh", mieszkający w Bergen, położonym na zachodnim wybrzeżu Norwegii, i jego muzyczny twór pod nazwą Burzum, który szybko dołączył do katalogu powołanej do życia przez Euronymousa Deadlike Silence Productions.

"Varg na pewien czas przyjechał do Oslo, wprowadził się do piwnicy sklepu, zamieszkując nieużywane pomieszczenie wraz z Samothem, gitarzystą Emperor. Składy wielu norweskich grup blackmetalowych były w owym czasie bardzo wąskie, a sam Vikernes pełnił nawet rolę zastępcy basisty Mayhem i zagrał na debiutanckim albumie, który od dawna starali się ukończyć, 'De Mysteriis Dom Sathanas'. W wywiadzie z Mayhem z tamtego okresu, udzielający odpowiedzi Vikernes chwalił swoich kolegów z zespołu, mówiąc: 'Według mnie, nowy Mayhem jest najlepszy! Hellhammer to najlepszy perkusista ze wszystkich, Euronymous to muzyczny geniusz. Czy może być lepiej?'".

Jednym z najbardziej znanych utworów Mayhem jest bez wątpienia otwierająca "De Mysteriis Dom Sathanas" kompozycja "Funeral Fog". Pamiętam jak dziś, że wracając nocami samochodem z koncertów, gdy tylko na drodze pojawiła się mgła, któryś z pasażerów naszej stałej ekipy, obowiązkowo musiał wydać z siebie złowróżbny okrzyk: "Fuuuneral FOG!", na wzór nawiedzonych inkantacji szalonego Węgra.

Mayhem i "Funeral Fog":


Pierwotny entuzjazm Vikernesa szybko jednak stopniał. Istnieje wiele domysłów, co do motywów, jakie stały za zabójstwem Aarsetha. Jego kontakty z Vikernesem z pewnością uległy pogorszeniu. Oystein winien był Vargowi sporą sumę z tytułu zaległych należności za materiały Burzum wydane w Deathlike Silence, aczkolwiek biorąc pod uwagę charakter kiepsko prowadzonej wytwórni, problemy tej natury trudno uznać za niezwykłe czy zaskakujące. Vikernes zaprzecza, by kierował nim motyw finansowy. Inni twierdzą, iż atak ten był wynikiem walki o władzę i dominację na blackmetalowej scenie, choć osoby znające ją od podszewki, takie jak Metalion, mają co do tego wątpliwości: "To idiotyczne rozumowanie, nie można przecież kogoś zabić i oczekiwać, że wszyscy uznają cię za króla i zapomną o tym drugim. To wyjątkowo prymitywne myślenie. Uważam, że kryje się za tym o wiele więcej".

Niepowtarzalny "rechot" Csihara, który kilka lat temu starał się podrobić, jak wielu, kolumbijsko-amerykański Inquisition (co z kolegą określiliśmy jako "Attila po tracheotomii"), doskonale słychać także w szybkim "Cursed In Eternity".

Mayhem i "Cursed In Eternity":


Współsprawcą zabójstwa dokonanego przez Vikernesa na Euronymousie, w jego sadybie w Oslo, 10 sierpnia 1993 roku (23 rany kłute), po wielogodzinnej podróży samochodem z Bergen, był gitarzysta Snorre Westvold Ruch alias "Blackthorn", którego podobnie jak Grishmackha i Csihara, nie uwzględniono we wkładce do "De Mysteriis Dom Sathanas". Dość powiedzieć, że to właśnie Blackthorn wraz z Euronymousem uważani się za ojców norweskiego, blackmetalowego riffowania, co przyznaje m.in. Fenriz z kultowego Darkthrone. W wypadkach, które wydarzyły się w domu Aarsetha, Ruch nie brał bezpośredniego udziału (wyroku ośmiu lat więzienie jednak nie uniknął).

Śmierć 25-letniego Euronymousa opóźniła premierę mającego się ukazać debiutu, który trafił na rynek dopiero 24 maja 1994 roku. Vikersen zaś wyszedł na wolność po kilkunastu latach odsiadki.

Rodzina Euronymousa poprosiła ponoć Hellhammera o usunięcie linii basu Vikernesa z "De Mysteriis Dom Sathanas", te jednak, choć ściszone, słychać do dziś. Album wyprodukowano (w latach 1992-1993) w coraz popularniejszym wówczas studiu "Grieghallen" w Bergen, pod okiem Eirika "Pyttena", Hundvina, który w tamtym okresie odpowiadał również za brzmienie płyt m.in. Immortal, Enslaved i Emperor.

Przykładem kapitalnych blastów utalentowanego Hellhammera i budzących grozę zawodzeń Csihara rodem z czarnej mszy na tle tremolo-terroru tworzącego charakterystyczną ścianę gitar, jest niewątpliwie zamykający album numer tytułowy. Możecie go sprawdzić poniżej:

Rytuały Mayhem w "De Mysteriis Dom Sathanas":


Na okładce albumu widnieje stojąca w Trodheim, a wybudowana w 1152 roku, gotycka katedra Nidaros, którą Vikersen z Euronymousem planowali rzekomo spalić w okolicach pierwotnej premiery "De Mysteriis Dom Sathanas". Tej jednak, w przeciwieństwie do wielu innych kościołów, udało się przetrwać.

Mimo upływu 20 lat, "De Mysteriis Dom Sathanas" pozostaje kamieniem węgielnym black metalu. Riffy Euronymousa i Blackthorna napędzane kanonadami Hellhammera do dziś wzbudzają emocje, a wokale Attilii Cishara, który, także obecnie, wraz z perkusistą, figuruje w szeregach Mayhem, nie mają sobie równych. Utwory z tej płyty przerabiali Dissection, Dark Funeral, Carpathian Forest, Immortal, Enslaved, Gorgoroth, Emperor i Cradle Of Filth, a u nas m.in. Behemoth i Vader (oraz legiony innych). Owszem, towarzysząca tej płycie, znaczona śmiercią otoczka, miała swoje znaczenie. Należy jednak pamiętać, że bez muzyki kult ów byłby niczym więcej, jak tylko zbiorem przypadków z policyjnych kartotek.

---

Przytoczone cytaty pochodzą z wydanej w moim przekładzie książki "Władcy chaosu - Krwawe powstanie satanistycznego metalowego podziemia" (wydawnictwo KAGRA, 2010 r.).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mayhem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy