Reklama

Raper: PiS ma rację

Hiphopowiec Pezet krytykuje wulgaryzmy w reklamach.

Dyskusję wywołała kampania reklamowa jednej z firm handlujących sprzętem RTV i AGD, w której użyto takich sformułowań, jak: "zajeb..." czy "kur... ka". Akcję skrytykowali m.in. politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Warszawski raper Pezet w rozmowie z "Dziennikiem" również potępił użycie wulgaryzmów na billboardach:

"Nie mam nic przeciwko używaniu wulgaryzmów. Nie ukrywam, że sam stosuję je w swoich tekstach, ostatnio zdarza mi się to rzadziej. Są one potrzebne i ich zastosowanie jest uzasadnione. Traktuję je jako pewną formę wyrazu" - komentuje.

Reklama

Hiphopowiec zauważa jednak, że wulgaryzmy w utworach nie docierają do wszystkich, bo "każdy na własną rękę wybiera" piosenki, które mu odpowiadają. Inaczej sprawa ma się z reklamami w przestrzeni publicznej:

"Docierają do wszystkich bez wyjątku. Są nam w jakiś sposób odgórnie narzucone i nie mamy szansy wyboru. Nawet małe dzieci, które znają już litery, będą potrafiły odczytać wulgarne hasła. Dlatego przyznam posłom PiS odrobinę racji. Takie hasła na plakatach to przesada" - twierdzi Pezet.

"Zrezygnujmy z takich haseł w codziennych reklamach" - apeluje hiphopowiec.

INTERIA.PL/Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: wulgaryzmy | raper | Prawo i Sprawiedliwość | Pezet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy