Reklama

The Plastic People Of The Universe: Muzyką w komunizm

Przez lata byli szykanowani przez władze komunistyczne za swoją muzykę i styl życia. Dziś dla Czechów są jednym z symboli walki o wolność. Poznajcie The Plastic People of the Universe.

Przez lata byli szykanowani przez władze komunistyczne za swoją muzykę i styl życia. Dziś dla Czechów są jednym z symboli walki o wolność. Poznajcie The Plastic People of the Universe.
The Plastic People of The Universe na koncercie w Poznaniu w 2006 roku /Przemysław Graf /Reporter

Grupa The Plastic People Of The Universe (nazwa zaczerpnięta od utworu Franka Zappy) powstała we wrześniu 1968 roku (założyli ją m.in. Milan Hlavsa, Paul Wilson, Jan Brabec, Pavel Zeman i Ivan Bierhanzl), czyli niedługo po tragicznym zakończeniu tzw. "praskiej wiosny’. Pod tym terminem kryje się próba liberalizacji ówczesnego systemu politycznego w Czechosłowacji, który rozpoczął się w styczniu tego roku po dojściu do władzy Alexandra Dubčeka.

Jego próby stworzenia "socjalizmu z ludzką twarzą" spełzły jednak na niczym, a w sierpniu 1968 roku wojska Układu Warszawskiego wtargnęły do Pragi i spacyfikowały zwolenników reform (przywódcy KPCz zostali aresztowani, a w trakcie inwazji zginęło 108 osób).

Reklama

Nowym przywódcą partii został Gustav Husak, a w całym kraju zaostrzono cenzurę. Jednym z celów władz państwowych stał się właśnie młody zespół The Plastic People Of The Universe. Dlaczego? Wszystko przez obcojęzyczną nazwę oraz wykonywanie utworów zagranicznych wykonawców (chociażby The Velvet Underground).

W 1969 roku Centrum Kultury w Pradze zakazało muzykom używać ich sprzętu. Dwa lata później doszło do jeszcze mocniejszego zgrzytu z władzami, przez co członkowie grupy nie mogli oficjalnie koncertować.

Nielegalne występy formacji były przerywane przez oddziały milicji. The Plastic People Of The Universe próbowali obejść ten zakaz i koncertowali w prywatnych mieszkaniach i domach. To jednak nie sprawiło, że służby bezpieczeństwa przestały interesować się grupą.

W 1976 roku dokonano nalotu na jeden z takich koncertów. Wtedy też aresztowano członków grupy oraz wokalistę zespołu DG 307. Władze postanowiły wtedy rozprawić się z niepokornymi artystami w inny sposób. Przygotowano dla nich pokazowy proces, na którym sądzono ich za zorganizowane zakłócanie porządku (groziło im nawet do 18 miesięcy pozbawienia wolności). Co ciekawe, władze, którym wcześniej bardzo przeszkadzały długie włosy muzyków, chciały wykorzystać fryzury członków grupy na swoją korzyść. Niechlujne uczesanie i brody miały pokazać, że miano do czynienia z bandą agresywnych chuliganów.

Proces, który miał uderzyć w The Plastic People Of The Universe, okazał się siłą napędową dla opozycji. Wyroki, jakie zapadały w sprawie (do kilkunastu miesięcy więzienia), sprawiły, że do działania przeszli intelektualiści. Ci rozpoczęli zbieranie podpisów pod deklaracją o przestrzeganiu praw obywatelskich, która wkrótce znana była jako Karta 77 (podpisana m.in. przez Vaclava Havla).

Władze postanowiły zmniejszyć wyroki muzykom. Po wyjściu na wolność grupa po raz kolejny zmieniła strategię działania. Tym razem występowała w domach poza Pragą. Jednak i to nie uchroniło muzyków oraz ich otoczenia od represji.

Budynki w których kapela dawała koncerty, były niszczone przez służby bezpieczeństwa lub konfiskowane przez państwo. Formacja była również często aresztowana, a w trakcie przesłuchań nie oszczędzano żadnego z członków. Ostatecznie zespół zakończył działalność w 1986 roku (wcześniej Brabanec wyjechał do Stanów), a każdy z członków ruszył w swoją stronę.

Lider grupy, Hlavsa, założył skład Pulnoc, z którą miał po upadku komunizmu koncertować m.in. z Lou Reedem. W 1997 roku doszło do chwilowego wznowienia działalności legendarnej grupy, jednak wewnętrzne tarcia sprawiły, że muzycy szybko zakończyli wspólną przygodę. Kolejna reaktywacja zespołu nastąpiła po śmierci Hlavsa (2001 rok) - formacja koncertuje do dziś.

The Plastic People of The Universe grali również w Polsce. W 1999 roku wystąpili we Wrocławiu (Festiwal Kultury Czeskiej). 10 lat później wystąpili na koncercie w Poznaniu oraz w programie "Dzień Dobry TVN".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy