Reklama

Ostatni triumf Pink Floyd: Bez zakazów. Historia płyty "The Division Bell"

Właśnie minęło 30 lat od premiery tak naprawdę finałowego albumu w dorobku grupy Pink Floyd - "The Division Bell". Niewykorzystany podczas tej sesji materiał trafił później na pożegnalny album "The Endless River" (2014), który pojawił się już po śmierci klawiszowca Ricka Wrighta.

Właśnie minęło 30 lat od premiery tak naprawdę finałowego albumu w dorobku grupy Pink Floyd - "The Division Bell". Niewykorzystany podczas tej sesji materiał trafił później na pożegnalny album "The Endless River" (2014), który pojawił się już po śmierci klawiszowca Ricka Wrighta.
Pink Floyd w 1994 r. w Londynie - od lewej: Richard Wright, David Gilmour i Nick Mason /Brian Rasic /Getty Images

Multiplatynowy album "The Division Bell" (numer jeden po obu stronach Atlantyku, z nagrodzoną Grammy instrumentalną kompozycją "Marooned" - to jedyna statuetka w dorobku formacji) był drugim wydawnictwem Pink Floyd (sprawdź!) bez współzałożyciela Rogera Watersa, z którym grupa rozstała się w atmosferze konfliktu.

Reklama

Autorami materiału byli przede wszystkim David Gilmour (wokal, gitara) i Rick Wright (klawisze). W skład Pink Floyd wchodził wówczas jeszcze perkusista Nick Mason. Wspomagani przez muzyków sesyjnych (m.in. wieloletni współpracownicy - basista Guy Pratt, perkusista Gary Wallis, grający na instrumentach klawiszowych Jon Carin, saksofonista Dick Parry, gitarzysta Tim Renwick) zarejestrowali piosenki na "The Division Bell" w londyńskich Britannia Row Studios (w mniejszej części także w należącym do gitarzysty studiu Astoria). Za produkcję odpowiadał Gilmour oraz Bob Ezrin, współautor brzmienia kultowego albumu "The Wall". Z kolei autorem orkiestracji był nieżyjący już Michael Kamen.

"We wstępnej fazie sesji w studiu panowała przyjemna, spokojna atmosfera. Nade wszystko nie musieliśmy już uczestniczyć w prawniczych potyczkach na listy z Rogerem. Bardzo ceniłem możliwość wspólnej pracy nad muzyką, odnajdując w tym utracone poczucie sensu i celu" - wspominał Nick Mason w autobiograficznej książce "Pink Floyd. Moje wspomnienia".

Pink Floyd i "The Division Bell": Wspólne chwile

"Przez mniej więcej dwa tygodnie po prostu improwizowaliśmy. Takie pogrywanie i zaczynanie pracy od samego początku było ekscytujące. W końcu ruszyliśmy mocno do przodu i cały proces przebiegł bez zakłóceń. Album jest efektem współpracy nas wszystkich i dlatego jest taki spójny" - tak z kolei tamte chwile zapamiętał David Gilmour.

"Miałem wrażenie, że pozwalając sobie na granie absolutnie wszystkiego, co przychodziło nam do głów, bez określania tematów tabu i miejsc z zakazem wjazdu, w znaczący sposób poszerzyliśmy nasze pole widzenia, które przez ostatnie 20 lat mocno się zawęziło" - podkreślał Nick Mason.

Współautorką tekstów do siedmiu utworów została pisarka, dziennikarka i autorka Polly Samson, ówczesna dziewczyna Gilmoura. Para wzięła ślub w lipcu 1994 r. w Londynie, w trakcie trasy promującej "The Division Bell". Świadkiem muzyka był zmarły w 2013 r. Storm Thorgerson, przyjaciel Gilmoura od czasów nastoletnich i długoletni współpracownik Pink Floyd w zakresie oprawy wizualnej.

To właśnie Thorgerson przygotował projekt dwóch głów wykorzystanych na okładce płyty.

"Storm słynie z tego, że realizuje prawdziwe projekty, a nie modele i makiety. I pewnego dnia na pustym polu pod Ely wyrosły dwie pary głów, wyrzeźbione - po wielu próbach - w kamieniu i metalu. (...) Staraliśmy się, by o głowach nie dowiedziała się prasa, która chętnie i z dużym wyprzedzeniem zapowiedziałaby premierę nowego albumu. Przeprowadzono szybki rajd po sklepach z militariami, w których kupiono ogromne płachty sieci maskujących narzucone bez większego przekonania na stojące w polu głowy z nadzieją na ich ukrycie" - pisał Nick Mason w swojej książce.

Perkusista przyznał, że fakt ukrycia głów w tajemnicy zawdzięczają temu, że zainteresowanie ich muzyką było jednak dużo mniejsze, a zadania dziennikarzom nie ułatwiały "lodowate, syberyjskie wiatry wiejące na wschodnim wybrzeżu Anglii".

Wcześniej przygotowany materiał został zarejestrowany w ciągu tygodnia. Później jeszcze piosenki były dopracowywane, ale szybkie uwinięcie się z podstawą dodało energii muzykom.

Na płycie "The Division Bell" szczególne miejsce ma utwór "Wearing the Inside Out" autorstwa Ricka Wrighta (muzyka) i Anthony'ego Moore'a (tekst). W tym numerze klawiszowiec odpowiadał za główny wokal, co zdarzyło się po raz pierwszy od ponad 20 lat (czyli "Time" i "Us and Them" z przełomowego albumu "The Dark Side of the Moon").

Promowany singlami "Take It Back" i "High Hopes" / "Keep Talking" materiał rozszedł się w ponad 12 mln egzemplarzy. Spektakularne światowe tournée promujące płytę zakończyło się w październiku 1994 roku w Anglii i było ostatnim w historii Pink Floyd. Jego pokłosiem było niezwykle efektowne koncertowe wydawnictwo "Pulse". Później zespół wystąpił tylko raz, za to z Rogerem Watersem, w 2005 roku podczas charytatywnego koncertu Live 8 w Londynie, w Hyde Parku. Wraz ze śmiercią Richarda Wrighta w 2008 roku, zniknęła szansa na reaktywację Pink Floyd.

Ostatnim nagraniem legendarnej grupy pozostaje wypuszczony w marcu 2022 r. specjalny singel "Hey, Hey, Rise Up!" będący protest songiem wobec agresji Rosji na Ukrainę. Gilmoura i Masona wsparł wokalnie Andrij Chływniuk, lider zespołu BoomBox.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pink Floyd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy