Nie chcą pokazywać twarzy fanom. Niektórzy tożsamość ukrywali przez cała karierę!
Liczy się muzyka, a nie wizerunek - z takiego założenia wychodzą artyści, którzy ukrywają swoje twarze i tożsamość. W epoce internetu i smartfonów nie jest to wcale łatwe, ale niektórym udało się utrzymać wszystko w tajemnicy przez długie lata. Kim są najsłynniejsi zamaskowani muzycy?
Wziąć ze sławy to, co najlepsze, za to uniknąć jej ciemnych stron, wzroku obcych ludzi podczas robienia zakupów i ciągłego zaczepiania? To marzenie wielu muzyków. Nic dziwnego, że na scenie nie brakuje osób, które ukrywają swoje twarze. Nutka tajemniczości wzbudza dodatkowe zainteresowanie, więc to prawie idealne rozwiązanie. Prawie, bo ukrywanie tożsamości nie jest łatwe i prędzej czy później, wielu muzyków przegrywa z fanami-detektywami. Komu udało się zachować tajemnicę, a komu nie?
Francuski duet przez kilkanaście lat skutecznie chronił swoje twarze przed ciekawością fanów. Na początku kariery muzycy pojawiali się publicznie z czarnymi torbami na głowach, później występowali w futurystycznych kasach, garniturach i rękawiczkach, ich wizerunek miał się kojarzyć z robotami. Artyści stwierdzili w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone": "Nie jesteśmy szołmenami ani modelami - ludzi nie cieszyłoby oglądanie naszych twarzy". Była to jedna z niewielu rozmów z dziennikarzami, bo muzycy bardzo unikali mediów. Kiedy nawet pozwalali się filmować, nie chcieli się wypowiadać. Nawet ważne nagrody artyści odbierali w "strojach służbowych". W końcu świat zobaczył, jak naprawdę wyglądają Thomas Bangalter i Guy-Manuel de Homem-Christo. Do internetu trafiły nawet zdjęcia muzyków z plaży.