Reklama

Wes Borland: Nie wróciłem do Limp Bizkit

Amerykański gitarzysta Wes Borland stanowczo zdementował pogłoski, iż potajemnie wrócił do zespołu Limp Bizkit, aby wspomóc swoich byłych kolegów w pracach nad nowym albumem. Takie doniesienia bardzo go zbulwersowały i czuje się nimi mocno urażony.

Amerykański gitarzysta Wes Borland stanowczo zdementował pogłoski, iż potajemnie wrócił do zespołu Limp Bizkit, aby wspomóc swoich byłych kolegów w pracach nad nowym albumem. Takie doniesienia bardzo go zbulwersowały i czuje się nimi mocno urażony.

Fred Durst wciąż nie może znaleźć następcy Wesa i prace nad nową płytą, która ma się ukazać wiosną 2003 roku, wciąż stoją w miejscu. Wokalista Limp Bizkit być może chciałby powrotu Borlanda, ale ten nawet nie chce o tym słyszeć.

"O tak, przyłapaliście mnie. Znów wróciłem do zespołu i wszystko jest w porządku. To wszystko jest umiejętnie ukartowaną zagrywką. Kiedy ukaże się nowa płyta ja znów będę w szeregach Puddle Of Bizkit. Będę odstawiał na scenie najwspanialsze show w karierze. Chcecie wiedzieć co to jest? Przebiorę się i ucharakteryzuję na gościa, który zupełnie jest do mnie nie podobny i do tego nie potrafi grać na gitarze. Będzie wspaniale i wszyscy się nabiorą. Pod koniec kariery jako ktoś inny, grający w zespole, którego nie lubię zerwę maskę i ujawnię się. Wyciągnę z kieszeni paczkę Mentosów i wyszczerzę zęby w uśmiechu. A na końcu dostanę darmową wejściówkę do Nieba" - powiedział sarkastycznie Wes Borland, oburzając się na plotki mówiące, iż wrócił do Limp Bizkit.

Reklama

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Limp Bizkit | NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy