Reklama

Pussy Riot: Założycielki wyrzucone z zespołu?

Maria Alochina i Nadieżda Tołokonnikowa, czyli założycielki kontrowersyjnej rosyjskiej grupy Pussy Riot, zostały wyrzucone z zespołu przez pozostałe członkinie.

Zwolnione z więzienia w grudniu 2013 roku Alochina i Tołokonnikowa odbywają właśnie podróż po świecie, podczas której opowiadają o swoich doświadczeniach związanych z walką o prawa człowieka w Rosji i ciężkich warunkach w łagrach. 6 lutego artystki pojawiły się w Nowym Jorku podczas wydarzenia zorganizowanego przez Amnesty International. Ich występ, jako Pussy Riot, zapowiedziała sama Madonna.

Pozostałym członkiniom grupy nie spodobał się sposób, w jaki Maria i Nadieżda wykorzystują markę Pussy Riot i usunęły je z zespołu. Kobiety napisały otwarty list, który umieściły w internecie. Czytamy w nim, że zespół cieszy się ze zwolnienia ich koleżanek z więzienia i jest dumny z tego, co osiągnęły od tego czasu. Niestety, według nich obydwie założycielki Pussy Riot kompletnie rozmijają się z ideałami, o które walczyły od początku.

Reklama

"Niestety, dziewczyny są tak zaaferowane problematyką rosyjskich więzień, że zupełnie zapomniały o aspiracjach grupy - miały walczyć o ideały feministyczne, stawiać opór autorytarnej władzy i kultowi jednostki, przez który niesprawiedliwie trafiły do tych więzień" - czytamy w liście.

Członkinie kolektywu są oburzone faktem, że na koncerty ich koleżanek sprzedawane są drogie bilety: "Na plakatach reklamujących ich występy znajduje się nazwa Pussy Riot i wygórowane ceny na wejściówki. To trick organizatorów, żeby zarobić mnóstwo pieniędzy. My nie jesteśmy kapitalistkami, nie chcemy niczego za nasze koncerty, wszystkie nagrania są dostępne w sieci za darmo, a nasze występy są zawsze 'nielegalne' i spontaniczne, zaplanowane w niekonwencjonalnych lokalizacjach. Mamy być anonimowe! Nasze twarze nie są produktem na sprzedaż! Twarze kobiet nigdy nie powinny być środkiem promocyjnym"!

List kończy stwierdzenie, że kobiety straciły dwie przyjaciółki i ideologiczne towarzyszki, ale świat zyskał dwie nowe obrończynie praw więźniów. "Szanujemy ich wybór i życzymy powodzenia w nowej karierze" - podsumowują członkinie Pussy Riot.

W wywiadzie dla "The Times" Maria Alochina i Nadieżda Tołokonnikowa postanowiły odnieść się do listu swoich koleżanek: "Każdy może być w Pussy Riot i nikt nie może zostać wyrzuconym z Pussy Riot". Artystki dodały także, że nie są pewne, kto tak naprawdę napisał tę wiadomość.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pussy Riot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy