Reklama

Obawiali się tragedii

Organizatorzy festiwalu muzycznego w Leeds w Wielkiej Brytanii w niedzielę (24 sierpnia) przerwali koncert grupy Rage Against The Machine.

Muzykom RATM "wyciągnięto wtyczkę" po tym, jak szalejący tłum zaczął stanowić poważne zagrożenie dla stojących w pierwszych rzędach pod sceną fanów.

Organizatorzy Leeds Festival nie chcieli ryzykować i przerwali koncert Amerykanów.

Na scenie doszło do rozmowy z wokalistą Rage Against The Machine Zackiem de la Rocha, któremu przekazano obawy o bezpieczeństwo tłumu. Frontman formacji nie chciał jednak przerywać występu:

"Nie musimy kończyć koncertu. Pomóżcie naszym braciom i siostrom w pierwszych rzędach! Nie każdy z was zrobi kilka kroków do tyłu" - apelował Zack.

Reklama

Jak twierdzą brytyjscy fani, zachowanie publiczności na koncercie Rage Against The Machine rzeczywiście było nieokiełznane. Na szczęście obyło się bez ofiar, choć wiele osób doznało obrażeń:

"Widziałem jednego człowieka, którego sanitariusze nieśli na noszach. Miał założoną maskę tlenową" - opisuje jeden z uczestników Leeds Festival na forum portali Gigwise.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rage Against The Machine | koncert | leeds
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama