Reklama

Kora krytykuje Demi Moore, Madonnę i "bezczelnych typów"

- To była bardzo dobra decyzja - komentuje dla RMF FM swój udział w programie "Must Be The Music" Kora Jackowska, najostrzejsza jurorka w tegorocznych muzycznych show.

- Nie jestem ani świadomie za łagodna, ani świadomie za agresywna. Mam ogromny szacunek do ludzi, którzy występują, za wyjątkiem bezczelnych typów, które się zdarzyły - zaznacza Kora.

Wokalistka przekonuje, że praca na planie polsatowskiego programu była wyjątkowo wyczerpująca zarówno dla jurorów, jak i uczestników. Ci drudzy często musieli czekać po kilkanaście godzin na swoje pięć minut (albo i mniej).

- To było nieprawdopodobnie trudne. Podczas castingów to była praca od 6 rano do 4 w nocy. Straszne obciążenie - zdradza Kora.

Udziału w "Must Be The Music" jednak nie żałuje i podkreśla, że "była to bardzo dobra decyzja".

Reklama

Zapytana o sekret swojej świetnej formy (artystka w czerwcu skończy 60 lat), Kora odparła, że zawdzięcza ją masażom, którym poddaje się od blisko 30 lat.

Po raz pierwszy skorzystała z usług masażysty, gdy wpadła w depresję po tymczasowym rozstaniu z Maanamem.

- Nie zapomnę tego pierwszego masażu. Miałam dwa metry wzrostu, 30 kilogramów i unosiłam się nad ziemią. Niesamowicie mi psychicznie ten masaż pomógł - wspomina Kora.

Wokalistka do dziś regularnie korzysta z tego zabiegu. Zatrudnia kilku osobistych masażystów!

Kora nie popiera natomiast chirurgicznych czy chemicznych metod przedłużania młodości.

- Demi Moore jest kompletnie sztucznym tworem, Madonna chyba już nie ma centymetra kwadratowego swojego ciała - zauważa piosenkarka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kora | Must be the Music
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy