Reklama

Jego serce przestało bić!

Brytyjski wokalista Pete Doherty kilka tygodni temu otarł się o śmierć. Życie uratowali mu lekarze.

Lider zespołu Babyshambles w październiku niespodziewanie odwołał trasę koncertową po Irlandii. Dopiero teraz poznaliśmy powód tej decyzji. W rozmowie z magazynem "NME" Doherty przyznał, że w tym okresie trafił do szpitala na oddział intensywnej terapii:

"Zagrałbym te koncerty w Irlandii, gdybym nie musiał być podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Moje serce przestało bić" - oświadczył artysta.

30-letni wokalista zaprzeczył jednocześnie, że poważne problemy zdrowotne mają związek z narkotykami:

"Początkowo to samo pomyśleli sobie lekarze. Ale tak nie było. Narkotyki nie miały z tym nic wspólnego" - podkreślił.

Reklama

"Co się stało? Cóż, nie pamiętam zbyt wiele... Odbijałem się od ścian, machałem rękami... Nagle przestałem. Wszystko się zatrzymało. Mój organizm przestał funkcjonować" - wspomina Doherty.

Po dramatycznych wydarzeniach z października Pete Doherty powrócił na scenę. Poniżej możecie zobaczyć fragment koncertu wokalisty w Utrechcie z 22 listopada:

Przeczytaj również:

Chciał się zabić w 30. urodziny

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lekarze | wokalista | serce | Pete Doherty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy