Reklama

Dostaną fortunę, jeśli zakończą karierę!

Amerykańska formacja Weezer otrzymała zaskakująca propozycję. Za zakończenie kariery grupie zaoferowano 10 milionów dolarów!

Niejaki James Burns, zawiedziony ostatnimi dokonaniami zespołu Weezer, apeluje do internautów o podpisanie petycji w sprawie rozwiązania grupy. Wszyscy, którzy chcieliby zniknięcie Weezer, proszenie są również o wpłacenie sumy pieniędzy na fundusz, który ma zrekompensować muzykom zakończenie kariery.

"Każdego roku Rivers Cuomo [lider grupy Weezer] przysięga, że się zmienił i że nowy album jest najlepszą rzeczą, jaka udało mi się stworzyć od czasu płyty 'Pinkerton'" - czytamy w petycji Burnsa.

"I co się dzieje? Otrzymujemy kolejną kupę g**na w stylu 'Beverly Hills' czy 'I'm Your Daddy'" - przekonuje do swoich racji pomysłodawca kampanii.

Reklama

"To obelga dla fanów i trzeba z tym skończyć. Jestem już zmęczony, gdy moi przyjaciele są co roku zawiedzeni" - napisał Burns, który skrytykował również okładki płyt i teledyski Weezer.

Mężczyzna zaapelował do fanów, by ci złożyli się po 12 dolarów. Zebrane 10 milionów ma zostać przekazane zespołowi w momencie, gdy ten zakończy karierę.

"Jeżeli 852 tysiące osób, które zakupiło 'Pinkerton' (czy naprawdę?) wyłoży po 12 dolarów, wtedy osiągniemy nasz cel" - zachęca nabywców najlepszej płyty w dyskografii Weezer.

Jak na razie Burns zebrał jedynie 12 dolarów, a przyszłość Weezer wydaje się być niezagrożona. Co więcej zespół poprzez perkusistę Patricka Wilsona zaproponował, że jeśli anty-fani zbiorą 20 milionów dolarów, to grupa rozpadnie się w "formie de luxe".

Na razie Weezer wydał nowy studyjny album zatytułowany "Hurley". Płytę promuje teledysk do utworu "Memories", który możecie obejrzeć poniżej:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Weezer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy