ZDJĘCIA | Poniedziałek, 4 lutego 2013 (13:04)
Nie mają aparycji amantów, a mimo to przez ich łóżka przewinęły się tysiące kobiet. Gwiazdy muzyki, a zwłaszcza gwiazdy rocka, na brak powodzenia nigdy nie narzekały. Przedstawiamy artystów uchodzących za seksualnych rekordzistów. Nie do uwierzenia, że mieli jeszcze czas na granie koncertów i nagrywanie płyt. Nie mają aparycji amantów, a mimo to przez ich łóżka przewinęły się tysiące kobiet. Gwiazdy muzyki, a zwłaszcza gwiazdy rocka, na brak powodzenia nigdy nie narzekały. Przedstawiamy artystów uchodzących za seksualnych rekordzistów. Nie do uwierzenia, że mieli jeszcze czas na granie koncertów i nagrywanie płyt.
1 / 9
Jak podają biografie, do łóżek członków Led Zeppelin lgnęły legiony groupies. "Byliśmy bardzo młodzi, kiedy po raz pierwszy polecieliśmy do Stanów. Miałem 19 lat. Po prostu oszalałem. Za każdym razem gdy przyjeżdżaliśmy do jakiegoś nieznanego miasta w jednym ze środkowych stanów, tam już czekały na nas gotowe na wszystko dziewczyny. Nic dziwnego, że stracilismy dla nich głowy" - wspomina nie bez rozrzewnienia Robert Plant. Jak opowiadają same groupies, Jimmy Page lubował się w ostrym seksie opartym na dominacji, a Robert Plant był bardziej delikatny i romantyczny. Obaj wedle tych relacji mają pokaźnych rozmiarów penisy.
Źródło: Getty Images/Flash Press Media