Reklama

"To co w hip hopie najlepsze"

Z triem rozmawiał Filip Rauczyński ("Magazyn Hip Hop").

Zanim się poznaliście działaliście samodzielnie, na własną rękę. A czy teraz, po utworzeniu tria Beatowsky potraficie sobie jeszcze wyobrazić samych siebie jako niezależnych producentów? Co zyskaliście tworząc trio, a co na dzień dzisiejszy straciłaby wasza muzyka, gdybyście musieli tworzyć niezależnie od siebie?

Kubix: Początkowo tworzyliśmy samodzielnie i w sumie dalej tak robimy. Jednak stworzone trio pozwala na bardziej obiektywne spojrzenie na powstające podkłady. Zawsze jeden drugiemu podpowie czy nie powinno się dodać jakiś dźwięków, zmienić bębnów, itp. Więc generalnie dałoby się pracować osobno, jednak taki sposób pracy bardzo mi odpowiada. Uzyskujemy dzięki temu także większą różnorodność podkładów i wykonawcy współpracujący z nami maja większą możliwość znalezienia czegoś dla siebie.

Reklama

Capish: Cały czas robimy samodzielnie bity na różne projekty. Na płytę Beatowsky przez to, że jest nas trzech, mieliśmy większy wybór. Zawsze ktoś coś mógł dodać do bitu, np. syntezator czy udoskonalić perkusję.

Wodzu: Potrafimy niezależnie tworzyć. Każdy z nas robi bity sam. Nie siedzimy w trzech i tworzymy. Jeżeli już, to się wymieniamy bitami i dogrywamy, jeżeli uważamy, że czegoś brakuje.

Ostatnie trio producenckie, z którym miałem okazję porozmawiać, to hiszpańskie Cookin Soul. Jeżeli chodzi o brzmienie i klimat, zaczynali podobnie jak wy - powrót do korzeni, czysty klasyczny hip hop. Jednak ostatnio, podobnie jak spora część artystów, zarówno w Polsce, jak i na świecie, podążają za modą i brną w crunk. I teraz chciałbym zapytać jak to jest z wami. Jesteście muzycznymi konserwatystami, czy jednak ciągnie was w stronę tego typu muzycznych eksperymentów?

Capish: Na pewno nie jesteśmy konserwatystami. Myślę, że cały czas poszukujemy własnego stylu. Na płycie znajdziemy różne bity - od nowoczesnego numeru z Młodziakiem, po sięgnięcie do korzeni w kawałku z Chubb Rockiem. Osobiście sporo słucham rapu z Południa i crunku, ale w twórczości bliżej mi do Kanye niż Lil' Johna. Głównie sampluję i dogrywam syntezatory czy trąbkę. Cytując Mimsa: "This is why I'm hot".

Wodzu: Ja osobiście lubię klasyczny hip hop oparty na samplach. Ale nie ukrywam, że tworzę utwory grane, bez użycia sampli - ale czy to jest crunk? Raczej nie. Nie przepadam za takimi klimatami i podobają mi się nieliczne kawałki. Nie ma to jak dobry zapętlony sampel lub dobrze pocięty i do tego mocny bit!

Kubix: Jeśli chodzi o mnie, to rok czasu spędziłem na Florydzie, skąd jak wiadomo wywodzi się Trick Daddy, Rick Ross, DJ Khaled i reszta. Kiedy tam byłem królowały utwory Lil' Jona, T.I. i jaram się tą muzyką do dziś. Jednak moim zdaniem będzie to wyglądało tak, jak parę lat temu z "polskim bouncem", co nieudolnie chce odzwierciedlić tamten klimat. Generalnie nie lubię kopiowania, a spora część osób wykorzystuje te same dźwięki keyboardów i perkusji, co wykonawcy ze Stanów. Brzmi to czasem nieźle, jednak jest to mimo wszystko gorsza kopia bez tego czegoś, co powoduje, że podkład jest zajebisty. Jeśli chodzi o MC's, to jednak mało w Polsce jest hustlerów, pimpów, itp. (śmiech), co odpowiednio o tym rymują. Moim zdaniem powinniśmy tworzyć swój styl, tak jak to się udało Anglikom, a nie kopiować i zejść na psy jak Niemcy.

A propos tych eksperymentów i otwartości na nowe rzeczy. Skąd pomysł na kawałek "Hola!"?

Wodzu: Akcja spontan.

Kubix: Dzięki Echo zdobyliśmy kontakt do wspaniałej Sophie i potem już wszystko ładnie się potoczyło. Mogę tylko dodać od siebie, że dzięki temu kawałkowi zajarałem się jeszcze bardziej tymi klimatami i siedzę w Portugalii w poszukiwaniu nowych inspiracji.

Capish: Bit wybrała Sophie i od razu zdecydowała się zaśpiewać po hiszpańsku. W trakcie nagrywania wokali w studio nasz reżyser Wojtek Przybylski wpadł na pomysł, że doskonale pasowałaby do tego numeru trąbka. Zadzwonił więc do Ziarka, jednego z najbardziej utalentowanych trębaczy młodego pokolenia, który na nagranie przyszedł z kolei ze swoim znajomym Kubańczykiem, raperem Tony Junior BIG. Po nagraniu przekozackiej trąbki Tony powiedział, że musi być w tym kawałku i wbił się do kabiny i tak nawinął, że wszyscy stali w szoku! Wszystko z pamięci, z energią i na luzie i już za drugim podejściem było gotowe. Tak właśnie powstał ten wariacki kawałek.

Często mówi się o chemii na linii MC/producent - mówiono tak chociażby o współpracy jednego z waszych gości - Pezeta z Noon'em. Jak myślicie, czy możliwa jest taka chemia, kiedy w grę wchodzi MC i producenckie trio? Komu najchętniej wyprodukowalibyście cały krążek?

Capish: Spokojnie dalibyśmy radę. Ja teraz robię projekt z Dezinte. Będzie to szalona płyta z wieloma zagranicznymi gośćmi. Jako Beatowsky chętnie zrobiłbym kolaborację z Ero, Pezetem i Młodziakiem.

Wodzu: Każdemu, komu spodobają się nasze produkcje i kto by chciał od nas bity. Osobiście to Włodiemu, JWP, WWO...

Kubix: Myślę, że jest to możliwe, szczególnie, że my z Capishem jesteśmy braćmi a Wodzu to najlepszy kolega. Rzadko dochodzi do większych kłótni, jak to w rodzinie. Zdanie na wiele tematów mamy podobne, wiec jak się z kimś dogadujemy to się dogadujemy wszyscy na 90 %. Z nowych artystów to Młodziak ma wielkie szanse coś osiągnąć, fajnie by też było z Sophie zrobić Nelly Furtado. Z każdą osobą z naszej płyty mógłbym zrobić płytę producencką, z poza to Ten Typ Mes, choć on teraz w trochę innym klimacie. Oczywiście Sokół, Pono, Fokus a także Junior Stress. Wiele jeszcze jest takich osób.

Tak jak powiedziałeś, dogadujecie się wszyscy w 90 % i wydajecie się wyjątkowo zgranym i zgodnym triem, szczególnie pod względem samych inspiracji muzycznych. Czy są jednak rzeczy związane z muzyką a także z życiem codziennym, w których się nie zgadzacie?

Wodzu: Raczej nie. My zawsze się dogadujemy (śmiech). Rzadko się sprzeczamy, a jeżeli już, to o jakieś pierdoły.

Capish: Tak, jesteśmy zgranym i zgodnym triem. Kubix to mój brat, a z Wodzem znamy się już z 10 lat i naprawdę dobrze się dogadujemy i współpracujemy w koleżeńskiej atmosferze.

Kubix: Rzadko zdarzają nam się inne poglądy, a często po dyskusji dochodzimy do podobnych konkluzji. Wiadomo - jak to w rodzinie od czasu do czasu dochodzi do jakiś sprzeczek, ale ciężko było by wymienić temat czy zagadnienie, w którym zawsze się poróżnimy.

Waszą płytę wydało Polskie Radio. Z pewnością jest to pewnego rodzaju ewenement na skalę polską, ale czy nie baliście się, że Radiowa Agencja Fonograficzna będzie was traktować trochę po macoszemu? Sami przyznajecie, że warunki, jakie wam zaproponowało Polskie Radio nie były zbyt korzystne...

Capish: Warunki nie były korzystne, ale i tak jaramy się, że tak szacowna instytucja zainteresowała się naszym projektem. Było super pracować w profesjonalnym, legendarnym studio S4 i nagrywać wokale najlepszych raperów jak Pezeta, Eldo czy Wigora. Więc bardziej robiliśmy ten projekt dla zajawki niż dla zysku. Nikt nas tam z góry czy lekceważąco nie traktował. Wszystkim od dyrektorstwa do inżynierów dźwięku podobało się to, co stworzyliśmy.

Kubix: To prawda, jednak Polskie Radio to instytucja państwowa i wiele osób pracuje tam jak w fabryce - robi robotę taśmowo bez wkładania w to serca. Pełny etat od 8. do 16. i tyle. Jednak płyta się ukazała mimo opóźnień i innych problemów, które z nami miały mało wspólnego. Generalnie jesteśmy więc i tak wdzięczni i wiele jest w radiu osób, z którymi dalej byśmy chcieli współpracować. Jednak z początku przewidywałem, że współpraca będzie stała na wyższym poziomie szczególnie, jeśli chodzi o promocję i dystrybucję. Wiele osób dalej uważa, że hip hop to jakiś nowy twór i nie można artystów traktować jak muzyków, tylko jakoś inaczej, nie wiadomo jak. No ale tak to już jest i trzeba zmienić nastawienie takich ludzi.

Wodzu: Czego nie robi się dla spełnienia marzeń. Póki co mamy zajawkę na robienie bitów, pieniądze schodzą na drugi plan.

Zastanawia mnie także, na ile Polskie Radio dało wam wolną rękę, jeśli chodzi o szeroko pojęty "wygląd" samej płyty i sam sposób jej promocji. Wiem, że wybór singla radiowego należał właśnie do nich, a co z resztą? O czym sami decydowaliście, a o czym z góry było wiadomo, że nie macie nic do gadania? Były jakieś kompromisy?

Capish: Mieliśmy wolną rękę od strony muzycznej jak i doboru artystów. Wszystkie kawałki, jakie nagraliśmy na tę płytę na niej się znalazły. Miksem i masterem zajęli się ludzie z radia, ale mieliśmy wpływ na korekty i zatwierdzenie wszystkiego... Zresztą to są profesjonaliści i znają się na rzeczy. Jedyny problem jaki mieliśmy, to z przekleństwami w niektórych kawałkach. Ogólnie to jest ich bardzo mało na płycie, ale kazano nam albo je wyciąć albo usunąć cały kawałek. Chodziło głównie o numery JWP i Młodziaka. Są to mistrzowskie numery, więc musieliśmy pójść na kompromis i narzucić jakieś efekty na wulgaryzmy, żeby je zatuszować. Wersje "dirty" dostępne są na naszym My Space. Okładkę i zdjęcia zrobił nam znajomy Janek Bitnik. Co do promocji to szczerze mówiąc myślałem, że będzie większa, a udzieliliśmy do tej pory raptem ze 4 wywiady. Dlatego taka jest sprzedaż.

Wodzu: Radio wybrało "Atak Klonów" Dizkiego na utwór singlowy ze względu na jego lekki charakter i nie ma tam żadnych przekleństw. My wybraliśmy Pezeta z Chubb Rocka "Trochę Oldschoolu", do którego nakręciliśmy klip.

Kubix: To właśnie było najlepsze, że taka instytucja a dała nam 99 % swobody. Wszystkie podkłady i wszyscy goście to nasza wola. Wybór Pezeta z Chubb Rockiem do teledysku to także nasz pomysł. Okładka to też nasz pomysł, a dokładniej Bitnika, a my go zaakceptowaliśmy. Radio tylko powiedziało żeby umieścić logo i jakieś prawne wytyczne. Co do promocji to jest raczej średnia, my mieliśmy dużo pomysłów, ale na ten cel było słabo z funduszem, więc promocję robi radio po swojemu.

Wielu producentów rezygnuje z tworzenia płyty producenckiej argumentując, że nie mają do tego nerwów, bo jak nie trudno zgadnąć - nie mają siły ciągle poganiać raperów. Często kończy się to wręcz tak, że muszą miesiącami czekać na czyjeś wokale albo wbitkę do studia. Jak to było u was - czy stereotypy krążące wśród producentów odnośnie realizacji producenckich płyt sprawdziły się i w waszym przypadku? Co sprawiło wam największą trudność podczas realizacji materiału na płytę?

Kubix: Faktycznie, wiele osób nam mówiło, że są tego rodzaju problemy i że będzie ciężko. Podobno tak jest z płytą producencką Kuby O. Nam jednak udało się wszystko załatwić szybko i sprawnie, więc materiał jest naprawdę bardzo świeży. Generalnie wszystko powstało w 3 miesiące, wiec jest to wynik dobry na skalę światową. Tylko z kilkoma wykonawcami były trudności czasowe. Gdyby było więcej czasu, to pewnie zaprosilibyśmy jeszcze kogoś. Elegancko udało się nagrać kawałek z JWP/BC. Wariaty przyszli do studia i na dwie raty nagrali jeden z najlepszych kawałków na płycie. Była to pierwsza nasza płyta na taką skalę, więc nie zawsze wiedzieliśmy jak podchodzić do pewnych spraw, ale nikt się nie obraził i wyszło bardzo dobrze.

Wodzu: Najtrudniej było ogarnąć artystów, tych znanych. Ciągle przesuwali terminy nagrań po kilka razy. Przez to zmarnowaliśmy sporo czasu w studio.

Capish: Wszystkich, których zamierzaliśmy zaprosić na płytę udało nam się ogarnąć. Wiadomo, że łatwiej było z artystami undergroundowymi niż tymi znanymi. Poza tym akurat w tym samym czasie część raperów robiła swoje projekty jak Pezet, JWP czy Wigor, więc byli ograniczeni czasowo. Studio mieliśmy zarezerwowane na konkretne dni i godziny, więc trzeba było ostro namawiać i prosić o dotrzymywanie terminów przez wszystkich wykonawców.

W takim razie którego artystę, czy też może raczej artystów było najtrudniej ogarnąć?

Wodzu: Eldo.

Capish: (śmiech) Tak, chyba Eldo... Ale to dlatego, że był zajęty promowaniem swojego albumu. Ale wiesz, my nie narzekamy, przecież mieć Eldo na swojej płycie to zajebista sprawa. Przecież to jeden z najlepszych raperów w Polsce i w końcu udało nam się nagrać z nim kawałek.

Kubix: Wigor też kilka razy zmieniał bity i koncepcję na kawałek, ale w końcu wybrał ten właściwy i wyszedł kozak. Było to po prostu dla niektórych trudne do ogarnięcia pracując nad tyloma projektami. Jesteśmy wdzięczni, że udało się znaleźć czas w dobrym terminie. Bardzo mile nas zaskoczyło, że Chubb Rock się bardzo szybko nagrał, podobnie i inni goście ze Stanów.

Goście na płycie, z przyczyn oczywistych, pochodzą głównie z Warszawy. Z kim znaliście się wcześniej, powiedzmy "z podwórka", a z kim poznaliście się dopiero przy współpracy nad waszą płytą?

Wodzu: Z podwórka to: Siódmy, Juhas, Woje, Echo, Dezinte, Młodziak, Arty.

Przy płycie: JWP, Pezet, Wigor, Dizkret, Magda S., Sophie, Tony Jr. BIG, Ziarek.

Capish: Znaliśmy się ze wszystkimi undergroundowcami. Przez naszych ziomów z Echo dostaliśmy namiar na Pezeta i Eldo. Z Łysolem grałem kiedyś w kosza w szkole, a Ero mieszka niedaleko od nas. Z wszystkimi się naprawdę zajebiście współpracowało.

Kubix: Tak, dużo kontaktów ze znanymi raperami na zasadzie "kolega kolegi", a bliżej poznaliśmy się przy współpracy nad płytą.

Ostry miał Craiga G na swojej płycie, Waves Kool Keitha i Moka Only ze Swollen Members. Wy macie legendarnego Chubb Rocka z Crooklyn Dodgers. Sami sporo już mówiliście o kulisach tej współpracy, dlatego ja zapytam was po prostu - czy widzicie w Polsce producentów, którymi mogliby się zainteresować topowi raperzy ze Stanów? Kto wg. was zasługuje w Polsce na miano "towaru eksportowego"?

Wodzu: My (śmiech).

Tak myślałem (śmiech).

Capish: Pozdro dla Chubb Rocka! Prawdziwa legenda na naszych bitach w dwóch kawałkach! Jaram się cały czas, bo kiedyś oglądało się klip z filmu Spika Lee "Clockers" "Return of the Croorlyn Dodgers" na bicie Premiera, a teraz jeden z tych wariatów rapuje do naszych bitów. Co do rodzimych producentów, to na pewno Magiera i LA kozackie bity robią!

Kubix: Oprócz tych, co kopiują popularne kawałki i pewnie komuś mogą je opchnąć, to Magiera i LA, Kuba O., Szogun, Weber, Waco. Na pewno jest też dużo młodych i mniej znanych, co godnie reprezentują.

Bogato czerpiecie z dorobku takich gatunków jak soul, funk i jazz z lat 70., ale pojawiają się także inne akcenty, jak np. rock czy folk. A czy zdarza wam się samplować dźwięki zupełnie nie związane z tymi gatunkami lub też w ogóle nie związane z muzyką? Gdybyście mieli wskazać najdziwniejszą muzykę lub dźwięk, którą samplowaliście, to co by to było?

Kubix: Kiedyś dla jaj się robiło podkłady z dźwięków ulicznych, czy otwieranych browarów. Ale tak to jednak brzmienia z syntezatorów i sample ze starych nagrań. Wodzu umie wypierdzieć coś pachą, a Capish wybąkać alfabet (śmiech). Jeśli chodzi o ample, to korzystaliśmy z wszystkich rodzajów muzyki - od biesiady po heavy metal, jednak jak wiadomo nie zawsze były to kawałki do publicznego odtwarzania.

Capish: Mam kilka wariackich bitów z góralsko-kubańskim brzmieniem (śmiech). Dziwne dźwięki to różne sonary, syreny czy plusk wody.

Wodzu: Ciężko mi sobie przypomnieć. Ale samplujemy ze wszystkiego, co wpadnie nam w ręce, a przede wszystkim w uszy.

Teraz pytanie: co dalej? Po wydaniu debiutanckiego krążka na legalu robicie sobie krótką przerwę, czy też od razu zabieracie się do pracy nad następnymi produkcjami? Myślicie już nad następnym krążkiem? Jeśli tak, to kogo tym razem chcielibyście na nim mieć?

Kubix: Chłopaki to pewnie robią, a ja teraz mam przerwę z powodu wyjazdu do Portugalii i braku sprzętu. Jednak bardzo mi tęskno to klepania w bitmaszynę i cięcia sampli. Teraz mogę tylko wsłuchiwać się w portugalską muzykę i słuchać anielskich latynoskich głosów. Generalnie to jak jest możliwość, to powstaje wiele podkładów i tylko czekają na wykorzystanie. Mam nadzieję, że będzie możliwość wydania drugiej płyty. Na pewno będą kawałki eksportowane do NuRevolution i reszty wariatów, z którymi współpracujemy od dawna. Na kolejną płytę to właśnie wspomnianych Sokoła, Pono, Fokusa, 2cztery7 i wielu innych by się chciało, ale to wszystko się zobaczy. Na pewno będziemy się starać o kolejną gwiazdę ze Stanów.

Capish: Ja dużo robię dla amerykanów - Wordsmitha i NuReolution Camp. Coś z moich produkcji na pewno wejdzie na wspólną płytę Chubb Rocka z Wordsmithem. Robię też projekt z Dezinte, na którym znajdą się też bity Wodza, a on o tym nie wie nawet (śmiech). Beatowsky 2 na pewno zrobimy, a chciałbym na nim mieć Abra Daba, Fokusa, Sokoła, Pono, Mesa, Grubsona, Junior Stresa, Marikę...

Wodzu: Cały czas produkujemy i nie stoimy w miejscu. Oczywiście, że chcielibyśmy już wydać następną płytę, ale czas pokaże czy nam się to uda czy nie. A na płycie znalazłaby się sama śmietanka czołowych raperów.

Premiera płyty zbiegła się z innym producenckim gigantem, jakim niewątpliwie jest trzeci Kodex. Załóżmy, że mam te dwadzieścia parę złotych i że wchodzę do Empiku szukając dobrej polskiej rap płyty na prezent. Dlaczego mam wybrać płytę Beatowsky, a nie trzeci Kodex? Pora na reklamę (śmiech).

Capish: Na naszej płycie znajdziesz najlepszych polskich raperów, legendę z Nowego Jorku - Chubb Rocka, wariacki rap prosto z Kuby, piękny śpiew Sophie i Magdy Supeł, a wszystko na najwyższej jakości hiphopowych bitach.

Kubix: Kodex jest niezły, jednak na naszej płycie jest to, co w hip hopie najlepsze. Każdy z wykonawców wybrał ten podkład, co mu najbardziej odpowiadał i dał od siebie to, czego brakowało, aby stworzyć arcydzieło. Więc jeśli chcesz usłyszeć najlepsze kawałki, jakie w ostatnim czasie nagrali poszczególni artyści to masz szansę kupując naszą płytę. Samo przesłuchanie powinno rozwiać wątpliwości.

Dzięki za wywiad, pozostaje mi już życzyć powodzenia w promowaniu materiału i dalszych sukcesów. Chcielibyście kogoś pozdrowić, coś przekazać naszym czytelnikom?

Capish: Wielkie dzięki za wywiad. Pozdrawiamy wszystkich artystów, których mieliśmy zaszczyt gościć na naszej płycie.

Wodzu: Dzięki.

Kubix: Dzięki i pozdro ze słonecznej Portugalii!

mhh.pl
Dowiedz się więcej na temat: goście | Polskie Radio | studio | radio | śmiech
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama