Reklama

"Szalone pomysły"

Opowiedzcie najpierw o nowej płycie "Destiny Fulfilled".

Michelle: Pracowałyśmy przy niej z wieloma producentami - 9th Wonder, Rockwilderem, Mario Winansem, Rodneyem Jerkinsem i Erronem Williamsem. Sean Garret był jednym z głównych autorów naszych piosenek... Może powinnyśmy nazwać go Mistrzem?

Beyonce: Właśnie tak! Ten album jest niesamowity, ponieważ mamy o wiele więcej do powiedzenia teraz, gdy jesteśmy trochę starsze i doświadczyłyśmy już życia.

Jakie to uczucie ponownie wrócić do studia w pełnym składzie?

Reklama

Kelly: To było wspaniałe... Trzy pierwsze dni spędziłyśmy na plotkowaniu. Był to czas intensywnego zbierania pomysłów na album. To cudowne uczucie, gdy widzisz, jak płyta powstaje od samego początku. Dopiero jakieś 2-3 tygodnie później narodził się pomysł na finalną wersję płyty. Beyonce zaczęła się wtedy bardzo angażować w pracę nad nią. Zawsze udaje się jej być jeden krok przed wszystkimi, zawsze myśli kreatywnie, dzięki czemu Destiny's Child wyznaczają nowe trendy.

Opowiedzcie trochę o historiach, które zawarłyście na albumie.

Beyonce: Opowieść rozpoczyna singel "Lose My Breath". Mówi on o facecie, którego spotykasz i który mówi ci: "mogę cię wypełnić".

Kelly: Podbić twój świat!

Beyonce:... Ale wcale tak nie jest. Mówisz mu więc, że potrzebujesz żołnierza ("Soldier"). Piosenka opowiada o tych wszystkich cechach, które lubimy u facetów i których od nich oczekujemy. I znajdujemy tego żołnierza, chcemy go więc zaspokoić.

Utwór "Cater 2 U" może być więc niespodzianką dla wielu ludzi, ponieważ zawsze byłyśmy silne i niezależne. Ale zdałyśmy sobie sprawę z tego, że gdy już zdobędzie się tę siłę, wówczas potrzebuje się kogoś, z kim możesz się nią podzielić. I jeśli to jest właśnie ten facet, to nie powinnyśmy się tego wstydzić.

Kolejną piosenką jest bardzo zmysłowy "T-Shirt". W odróżnieniu od poprzednich kawałków, mówi o sytuacji, kiedy nie ma przy tobie mężczyzny. Zastanawiasz się, czy to inna kobieta jest tego powodem ("Is She The Reason")? Ciągle masz wrażenie, że jest z tą "drugą". Nadchodzi więc moment, kiedy masz ochotę uwolnić się od niego całkowicie, bo jest dla ciebie jak zły nałóg. Opowiada o tym Kelly w piosence "Bad Habit".

Następny utwór to "Girl", który jest moim ulubionym kawałkiem na płycie. Opowiada on historię widzianą z trzech różnych perspektyw. To zupełnie coś innego, niepowtarzalnego. Zazwyczaj zwrotki piosenek są kontynuacją jednego punktu widzenia, a w tym utworze prowadzimy ze sobą dialog. O przyjaźni, o pewnej dziewczynie, i o tym jak widzimy jej płacz, tęsknotę za mężczyzną. W końcu jednak znajduje swoją siłę i niezależność. I o tym właśnie jest "Free".

"If" utwierdza ją w dokonaniu słusznego wyboru: "... nie zadzwonię do ciebie tak, jak kiedyś. Jestem już wolna". "Through With Love", jak wskazuje już sam tytuł, mówi o skończeniu z miłością.

W utworze kończącym całą tę historię miłość jednak wraca. W Bogu i w samym sobie. Dlatego też utwór nosi tytuł "Love". Można odnaleźć miłość w mężczyźnie, ale najpierw trzeba umieć odnaleźć ją w samej sobie.

Jak wyglądały rozmowy, które zainspirowały powstanie tego albumu?

Kelly: Rozmawiałyśmy o związkach i przyjaźniach, których doświadczyłyśmy. "Dlaczego, kiedy facet traktuje cię w taki i taki sposób, dlaczego czujesz właśnie to lub tamto"?

Beyonce: Dokładnie. Dyskutowałyśmy o tym wszystkim, czego się nauczyłyśmy. O zaufaniu, o wyzwoleniu. Znam wiele kobiet, które dawały tak wiele innym ludziom, nie otrzymując nic w zamian. W końcu i one powiedziały sobie: "Mam dość. Od dziś troszczę się przede wszystkim o siebie." Wszystkie piosenki na płycie powstały na podstawie naszych dyskusji.

Jakie zmiany zaobserwowałyście u siebie w ciągu ostatnich lat?

Kelly: Muszę powiedzieć, że świetnie rozumiemy się z Beyonce i podziwiam jej smykałkę do interesów. Zawsze ją podpatrywałam i podziwiałam jej pomysłowość. Ta dziewczyna potrafi wpaść na fantastyczny pomysł nawet gdy śpi! Podziwiam jej ciężką pracę.

Michelle jest bardzo kreatywna. Wciąż zaskakują mnie jej szalone pomysły. Miała naprawdę wielki wkład w nasz najnowszy album. Podczas swoich partii solowych po prostu znikała w innym świecie po to, by dać z siebie jeszcze więcej. To było właśnie najpiękniejsze w pracy nad tą płytą.

Beyonce: Kelly jest o wiele bardziej pewna siebie, zdaje sobie sprawę z tego, kim jest. Jej głos jest taki czysty, doskonale słychać to na albumie. Kiedyś zamykała się we własnej skorupie, a teraz? Tylko na nią popatrzcie!

Dokładnie to samo mogę powiedzieć o Michelle! Jej pewność siebie jest zdumiewająca. Nie boi się być inna, brzmieć inaczej. Jej głos zmienił się nie do poznania!

Michelle: Z czasem musisz zdać sobie sprawę, że twój głos jest jaki jest. Spójrzcie na naszą trójkę, jesteśmy całkiem różne i to jest właśnie wspaniale! To, co lubię w Beyonce, to jej zdecydowanie. "Tak" to zawsze "tak", a "nie" to "nie".

"Destiny Fulfilled" jest bardzo kobiecym albumem. Co ciekawego może znaleźć na nim mężczyzna?

Beyonce: Faceci też będą usatysfakcjonowani, w szczególności piosenkami "Cater 2 U" i "Love". Jest też masa innych utworów, które napisałyśmy z facetami. Np. z Seanem Garretem, wspaniałym tekściarzem, który nadał również odrobinę męskiej perspektywy całemu albumowi. Warto zwrócić uwagę, że bity na albumie są o wiele cięższe. Niektóre z tych piosenek mogłyby posłużyć hiphopowym artystom jako podkład. Pozwoliłam więc kilku facetom przesłuchać naszego albumu i reakcje były bardzo pozytywne.

Kolejną sprawą jest fakt, że album spodobał się zarówno młodszym, jak i starszym słuchaczom. Moja mama i jej przyjaciółki były bardzo zdziwione i pytały: "Skąd wy to wszystkie wiecie?". To niesamowite, jak wielu ludzi jest w stanie połączyć ta płyta.

Michelle: Chociażby piosenka "Free". Wydaje się, że opowiadamy o kobiecie, która jest dobra i uczynna dla mężczyzny. Jednak ta historia może mieć też zupełnie odwrotny bieg. Są przecież faceci, którzy są wspaniali dla swoich kobiet, a to właśnie one się nimi bawią. I wtedy on staje się osobą, która mówi sobie: "muszę się od niej uwolnić".

Jak się czujecie podczas śpiewania "Lose My Breath"?

Beyonce: "Lose My Breath" jest jednym z tych kawałków, przy którym po prostu musisz tańczyć i nic na to nie poradzisz. Nawet kiedy jesteśmy zmęczone czy zdenerwowane i zaczynamy go słuchać, czujemy taką energię, że jesteśmy w stanie przezwyciężyć każdy problem. Podczas występu często trudno nam złapać oddech, ponieważ piosenka jest tak szybka i energetyczna!

Porozmawiajmy o teledysku do "Lose My Breath"

Michelle: Reżyserem teledysku jest Mark Klasfeld. To świetny klip, jeszcze nigdy takiego nie nakręciłyśmy... Tańczymy same ze sobą! Teledysk ukazuje jakby trzy różne oblicza Destiny's Child. Są bardziej uliczne Destiny's Child, które nazwałyśmy Othan. Po nich przychodzi kolej na facetów, którzy dla nas tańczą. Potem na plan wkraczają słodkie, ułożone Destiny's Child, które nazwałyśmy Aisha. I na samym końcu pojawiają się bardziej dzikie Destiny's Child.

Jeśli chodzi o taniec: powstały trzy zupełnie różne układy choreograficzne, których musiałyśmy się nauczyć i dopasować do siebie nawzajem. Najtrudniejsze było chyba to, że musiałyśmy tańczyć tak, jakby jedne Destiny's Child stały naprzeciw drugich.

Kelly: Mark Klasfeld był po prostu cudowny. Podczas kręcenia teledysku Beyonce zerwała sobie ścięgna, ale wciąż starała się zachować uśmiech na twarzy, pytając: "OK, co dalej?". Na całe szczęście wszystko wyszło świetnie. Mark dokładnie wiedział, czego chce. Pracowałyśmy z nim pierwszy raz, a na planie teledysku bawiłyśmy się doskonale.

Lubicie kręcić teledyski?

Beyonce: Uwielbiam pracować nad ich efektem końcowym. W teledysku do "Me, Myself And I" wszystko działo się od końca. Na początku bardzo chciałam pojawić się w klipie w trzech osobach. Chciałam tego tak bardzo... że nic z tego nie wyszło. Uwielbiam jednak techniczną stronę tworzenia klipów. Zawsze, gdy kręcimy coś nowego, zadaję miliony pytań. Wiem, że denerwuję tym wszystkich, ale jestem tym po prostu zafascynowana. Prawdę mówiąc chciałabym bardzo sama nakręcić jakiś teledysk.

Jaka jest wasza definicja słowa żołnierz?

Beyonce: Żołnierz to ktoś, kto zawsze wstawi się za tobą. Ktoś, kto jest dla ciebie oparciem zarówno emocjonalnym, jak i fizycznym. Ktoś, przy kim możesz czuć się bezpiecznie, bo wiesz, że cię obroni. Ktoś, kto nie da sobie dmuchać w kaszę, a zarazem jest godny zaufania.

Opowiedzcie trochę więcej o teledysku do utworu "Soldier".

Kelly: Jego reżyserem jest Ray Kay, protegowany Marka Klasfelda.

Beyonce: Zdecydowałyśmy się na czarno-biały teledysk. Chciałyśmy, by był bardziej surowy. W teledysku występuje wielu żołnierzy. Najtrudniejszą rzeczą okazał się casting, ponieważ opowiadamy o trzech różnych regionach: północy, południu i wschodzie. Trudno było znaleźć odpowiednich przedstawicieli tych regionów w Los Angeles. W końcu jednak udało się.

Teledysk nie ma konkretnej fabuły, jest jednak bardzo hiphopowy. Prawdę mówiąc "Soldier" jest chyba najbardziej hiphopowym klipem, jaki nagrałyśmy.

Czy macie jakieś szczególnie ulubione piosenki na nowym albumie?

Kelly: "Love". Kocham "Love". "Love" jest przepiękna. Utwór napisał Erron Williams, brat Michelle. Jest bardzo utalentowany. "Love" jest niesamowitym utworem. Pamiętam, że gdy go pisałyśmy, zaczynał się bardzo prosto i nagle stał się taki piękny.

"Cater 2 U" jest równie dobrą piosenką. Powstawała w bardzo interesujący sposób. Beyonce kolejny raz zaskoczyła wszystkich swoją kreatywnością. Miała milion myśli na sekundę. W końcu udało nam się zapisać to wszystko w jedną całość. Wyszło naprawdę świetnie.

Michelle: "Free" jest moją faworytką. To piosenka, która nie pozwala ci drugi raz popełnić tego samego błędu. Zdajesz sobie sprawę z tego, że śpiewasz ją z jakiegoś powodu. Jesteś wolna, udało ci się wydostać z pewnego związku i czujesz się wspaniale.

Czy miałyście okazje widywać się w czasie, gdy poświęcałyście się solowym karierom?

Beyonce: Wszystkie byłyśmy na premierach naszych filmów, imprezach z okazji wydania albumu czy podpisywaniach płyt, kiedy tylko miałyśmy okazję. Było to dość trudne, ponieważ każda z nas była w innym mieście, grała swoją własną trasę, ale zawsze udawało nam się być na naszych koncertach.

Pamiętam, jak poszłam na musical "Aida", by zobaczyć w nim Michelle... I dosłownie rozpłakałam się jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Kiedy Michelle wychodziła na scenę... ona naprawdę była Aidą! Jestem wielką fanką tego musicalu i nagle Michelle gra w nim główną rolę! To było niesamowite! Jestem z niej taka dumna.

Kiedy w Nowym Jorku przygotowywała się do tej roli, cały czas starałam się być przy niej. Pamiętam, jak mówiła mi, że musi nauczyć się na pamięć mnóstwa dialogów. Przez pierwsze dni była strasznie sfrustrowana i powtarzała w kółko: "Jak ja to zrobię?". I nagle któregoś dnia słyszę: "Znam już całą swoją partię!" To było niesamowite. Nie wiem, jak ona to robi! Ja wciąż zapominam słów do naszych piosenek.

Czy widziałyście filmy, w których grałyście [Kelly wystąpiła w horrorze "Jason kontra Freddie", Beyonce zagrała w komedii "Austin Powers i Złoty Członek" - przyp. red.]?

Michelle: Byłyśmy zszokowane!!

Kelly: Grałam tak, jak wtedy, gdy miałyśmy 14-15 lat i bawiłyśmy się w aktorki.

Beyonce: Nie widziałam filmu z Kelly, bo wydawał się zbyt przerażający. Nie mogę oglądać takich filmów. Pamiętam jednak, jak opowiadała, że bała się, gdy musiała biec przez las po ciemku, a na dodatek padał deszcz. A poza tym film zajął w rankingach "tylko" pierwsze miejsce...

Kelly: "Austin Powers i Złoty Członek" też był tylko pierwszy, halo! To świetne uczucie i jestem dumna z nas wszystkich. Każda z nas może pochwalić się teraz wspaniałymi doświadczeniami.

Co sądzicie o solowym sukcesie Beyonce?

Kelly: Byłam z niej taka dumna, szczególnie z "Me, Myself And I" i "Dangerously In Love", ale z "Baby Boy" już nie... Żartuję, wszystko co zrobiła było świetne! Niesamowite jest to, że widzisz, ile ta dziewczyna osiągnęła dzięki samodyscyplinie i wewnętrznej motywacji. Obserwując ją, staram się uczyć od niej tego samego.

Kelly współpracowała z Nelly'm, Beyonce z Jay-Z. Czy jest jakiś artysta, z którym chciałybyście jeszcze współpracować?

Beyonce: Chciałybyśmy nagrać piosenkę z grupą Coldplay albo ze Stevie Wonderem. Obecnie pracujemy nad pewnym utworem, na który chcemy zaprosić wszystkich, których muzykę kochamy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie...

Jakie macie plany na przyszłość?

Kelly: Chciałybyśmy nagrać album, który pokochają wszyscy.

Beyonce: No i mamy też trasę koncertową "Destiny Fulfilled... and lovin' it". Zaczynamy od Europy i Japonii, potem wracamy do Ameryki. W planach jest już 75 koncertów, być może będzie ich 90, albo i więcej. Będziemy więc koncertowały przez długi czas, a potem... myślę, że znowu nadejdzie czas Kelly, Michelle i Beyonce.

Michelle: Zamierzamy się nieźle zmęczyć!

Na podstawie materiałów promocyjnych Sony Music.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: williams | uczucie | piosenka | pomysły | michelle | Beyonce Knowles | szalone pomysły
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy