Reklama

"Hejterska krytyka ani ziębi, ani grzeje"

Co dzisiaj, ponad pół roku po wydaniu płyty "Poste Restante", słychać u Fundacji?

Mieron: Gra gitarka, nosem smarkam (śmiech).

Jaźwa: Wszystko w porządku, dziękujemy.

Felipe: Zależy, gdzie się ucho przyłoży, raz lepiej, raz gorzej. Robimy hip hop, nagrywamy zwrotki, niebawem ukaże się kilka nowych utworów z naszym udziałem, gramy koncerty, kombinujemy hajsy na nowy klip. Życie.

Ciekawi mnie, jakie macie charaktery. Czekaliśmy na waszą pierwszą wspólną płytę chyba dekadę, przez ten czas już co poniektórzy przestali nawet słuchać rapu (śmiech)! Czy zatem można o Was powiedzieć, że jesteście po prostu... leniwi?

Reklama

Felipe: Charaktery mamy raczej zróżnicowane, a co do lenistwa, to tak - jestem stuprocentowym leniem, ale nie mam za bardzo czasu, aby kultywować tę wyjątkowo przyjemną cechę.

Mieron: Ja w poprzednim życiu byłem leniem zwanym dalej "Leniwiec". Szacunek dla ludzi, którzy wytrwale czekali na nasz krążek. A ci, którzy przestali słuchać rapu... co poradzić? Pewnie żonka nie pozwala, bo demoralizacja (śmiech).

Jaźwa: Tu nawet nie chodzi o lenistwo. Fundacja istnieje ponad dekadę, a płytę "Poste Restante" robiliśmy o wiele krócej. Jeśli chodzi o charaktery, to widocznie mamy takie, że tak się ociągaliśmy, a to, że niektórzy nie słuchają już rapu po dekadzie - widocznie nie słuchali go wcale. Ja np. teraz słucham Keitha Murray'a, album "Enigma", który wyszedł ponad dekadę temu, i nadal się jaram jak dzieciak, bo z rapem albo się jest na zawsze, albo się nie jest wcale...

Z pewnością byliście ciekawi reakcji po wydaniu "Poste Restante"... Od premiery minęło już pół roku, więc na pewno jakieś sygnały od słuchaczy czy ze środowiska do was docierają. Chciałbym zapytać, czy pojawiła się jakaś opinia, która was zaskoczyła?

Jaźwa: Owszem, byliśmy ciekawi, ale na nic nie liczyliśmy... A że dzisiejsza Polska to skandale i sensacje, złapać kogoś, oczernić - tak to wygląda - to jeśli chodzi o nasz album, reakcje są bardziej przychylne, a internautami, którzy nam "jadą", się nie przejmuję. Nie wierzę, by normalni, prawilni słuchacze zajmowali się takimi rzeczami. Inna sprawa, że jak przyjrzysz się forom internetowym w Polsce, to widać, że udzielają się tam głównie ludzie, którzy krytykują wszystko i wszystkich.

Mieron: Hejterska krytyka ani ziębi, ani grzeje, a japa się śmieje! Owszem, miło na serduchu, jak ludziom się podoba to, co zrobiliśmy, i wiem, że na "tak" odnośnie CD była znaczna większość.

Fu podczas jednej z rozmów na pytanie o was odpowiedział, że jedyne, do czego może się przyczepić, to fakt, że macie zbyt dużą liczbę gości na płycie jak na debiut. Jak odnieślibyście się do tej opinii?

Mieron: Racja - jest za wielu gości, ale to nie jest chwyt na wyższą sprzedaż, po prostu tak wyszło, tak jest i będzie!

Jaźwa: Przy powstawaniu płyty nie nakreślaliśmy sobie jakichś schematów, że będzie tylu gości czy tylu. Po prostu wyszło to spontanicznie, a że chcieliśmy nagrywać rap z różnymi ludźmi, to jest właśnie tylu gości, a zdradzę, że miało być ich więcej...

Felipe: Kwestia gustu, a o tym - jak wiadomo - się nie dyskutuje. Ilość naszych zacnych gości na płycie wyszła naturalnie podczas pracy nad albumem na zasadzie, że np. do kawałka "Dzieci ulicy" idealnie wpasuje się Wigor, bo z ziomkiem wychowałem się na jednym podwórku i było jasne, że się wzajemnie uzupełnimy. W pozostałych kawałkach też kierowaliśmy się, nazwijmy to, impulsem. I tak wyszło. Moim zdaniem Fundacja #1 to też z założenia głos szerszego spektrum ulicy i jej reprezentantów. Dziękujemy serdecznie za udział wszystkim MC's, jak i producentom, którzy przyczynili się do tego, jaki kształt i brzmienie uzyskaliśmy na albumie "Poste Restante".

Czy jeśli moglibyście dzisiaj coś zmienić w "Poste Resante", to co by to było? Czy ostateczne brzmienie płyty jest dokładnie takie, jak planowaliście na początku?

Jaźwa: Wiadome, że z biegiem czasu coś byśmy zmienili, ale płyta jest jeszcze lepsza, niż chcieliśmy nagrać, wiec nie ma co tu gdybać.

Ward: Chciałem, aby ta płyta była jak najbardziej pozytywna, wręcz wesoła, a wyszła trochę mroczna i lekko ponura czasami. Mimo wszystko nic bym nie zmieniał, to jest nasza pierwsza płyta i widać, taka musi być. W naszych życiach zachodzą zmiany, ja na przykład założyłem rodzinę i czekam na syna, więc spodziewam się weselszych przeżyć niż dotychczas, to i następna płyta - jeśli wyjdzie - powinna być mniej mroczna.

Felipe: Dla mnie wszystko gra. Nie oglądam się za siebie i nie doszukuję. Biorę rzeczywistość taką, jaką jest, i jeżeli mam coś zmieniać, to tyczy się to jutra, a nie dnia wczorajszego.

Z wnętrza okładki waszej płyty możemy się dowiedzieć, z jakich lat pochodzą poszczególne numery. Chciałbym się jednak dowiedzieć, który z nich jest najstarszy i do którego macie największy sentyment?

Ward: Na pewno najstarsze są "Dom wariatów", "Jestem" i "Fundament" - w tej właśnie

kolejności.

Jaźwa: Ja ogólnie mam sentyment do całej płyty, a pojedynczo największy mam chyba do "Więzi muzyki", bo historia powstania tego kawałka jest strasznie szalona.

Felipe: Każdy z tych utworów ma swoją historię, klimat i każdy z nich jest równie ważny.

Na swoim koncie macie już sporo koncertów... Jak wam się gra lepiej - razem w czwórkę jako Fundacja czy gdy występujecie osobno, wspomagając innych raperów?

Jaźwa: Wiesz, jak się gra z kimś, to jest troszkę inaczej. Nas jest czterech, więc możliwości są większe. Ja po prostu lubię scenę, bo jak tam jesteś, to musisz dać z siebie wszystko, i to jest podstawa, a jeśli masz swoich przyjaciół wokoło, to jeszcze lepiej.

Felipe: Proste, że lepiej w czwórkę. To zupełnie inny klimat, kiedy scena należy do Fundacji #1. W nasze koncerty wkładam maksimum serca i energii, tak samo jak w koncerty, dajmy na to, Zip Składu czy kiedyś niezapomniane trasy z Morwą - pozdrawiam serdecznie. Niemniej jednak reprezentując F#1, jestem wreszcie u siebie na podwórku, na swojej przysłowiowej ławeczce.

Mieron: Wiele czynników się na to składa i ciężko powiedzieć, czy razem, czy też osobno się lepiej koncertuje. Jest to zależne również w większym stopniu od okoliczności i samopoczucia.

Na pierwszą oficjalną płytę Fundacji musieliśmy czekać dziesięć lat. Jak wyobrażacie sobie siebie za kolejnych dziesięć? Czy muzyka będzie nadal obecna w waszym życiu?

Jaźwa: Muzyka, oczywiście, że będzie obecna w naszym życiu. Ja sobie nie wyobrażam, żebym nie słuchał rapu lub ogólnie muzyki. Chyba nie ma człowieka na świecie, który by jej nie słuchał wcale, bo muzyka to nasze korzenie.

Ward: Niczego nie można wykluczać. Muzyka będzie dla nas zawsze pasją, a czy dalej będziemy ją tworzyć, to się okaże. Mam nadzieję, że tak.

Mieron: Jak Bóg da, to będzie wszystko pięknie, cacy, poukładane, a muzyka zawsze będzie obecna, przynajmniej w moim życiu.

Felipe: Muzyka jest częścią mnie, a ja mam wielkie szczęście być częścią muzyki, i mam nadzieję, że za 10 lat razem z rodzinami będziemy mogli nadal cieszyć się zdrowiem oraz z coraz to nowych rapowych albumów, nagrywanych w naszym ojczystym języku. Mam nadzieję, że polski hip hop będzie się rozwijał.

Widzicie siebie w jakiejś innej wytwórni niż Prosto? Z jednej strony rozumiem, że to wasi dobrzy znajomi, niemniej jednak nie od dziś powszechna jest opinia, że z przyjaciółmi w żadne biznesy się nie wchodzi, bo te niszczą przyjaźń...

Felipe: Primo. Polski hip hop nigdy nie będzie dochodowym biznesem. Wydając płytę, nie robię biznesu. Nie przeliczam moich rymów na gotówkę. To, co można na tym zarobić, to w porównaniu do nakładu czasu i energii są to jakieś śmieszne pieniądze. Sekundo. Prosto to dobry label wydający dobrych artystów z Polski i nie tylko. Być w tak zacnym towarzystwie to pewnego rodzaju motywacja do ciągłego rozwoju, a nasza przyjaźń z ludźmi z Prosto ma się nijak do naszej współpracy z labelem. To zupełnie inne kwestie.

Jaźwa: Zipowa przyjaźń się na pewno nie zniszczy, choć każdy z nas ma już swoje życie... Ja powiem tak, że ja się nie widzę w innej wytwórni, a poza tym my nie robimy biznesu, tylko muzykę.

Mieron: Na dzień dzisiejszy nie widzę innej wytwórni fonograficznej, która by zapewniła wysokie warunki do realizacji muzyki. Póki co nie ma co narzekać. Nadal, po wielu latach, razem nagrywamy i nie ma mowy o niszczeniu przyjaznej relacji.

Teraz pytania do każdego z was z osobna. Na okładce w krótkich ankietach o was można przeczytać, że ty, Jaźwa, lubisz sobie "polatać z kolegami". W jakim najciekawszym miejscu na świecie byłeś?

Jaźwa: Byłem w różnych miejscach na świecie i trudno powiedzieć, które jest najciekawsze. Choć Lazurowe Wybrzeże, Monako i Saint-Tropez... Każdemu polecam tam pojechać, by poszukać spokoju. A, i oczywiście Holandia - piękny kraj.

Ty, Mieron, mówisz, żeby nie kraść muzyki. Przyznaj się - sam nigdy nie ściągnąłeś mp3 z internetu?

Mieron: (śmiech) Ściągałem kiedyś, a teraz czasem pyknę coś, co jest niestety mało dostępne w naszej kochanej Polsce, ale złodziejachą się nie nazwę (śmiech). Kupujcie rap płyty! Istnieje możliwość kupna płyt bądź odrębnych kawalin, wedle uznania, w formacie mp3 o znacznie wyższej jakości - i to się opłaca. Szczególnie dla zagorzałych fanatyków muzycznych, tudzież DJ-ów. Polecam!

Ward, ty z kolei twierdzisz, że każda muzyka jest dobra. Czy mam rozumieć, że jadąc autem, słuchasz powiedzmy popu na przemian z techno i hip hopem (śmiech)?

Ward: Niekoniecznie te gatunki, które wymieniłeś, ale słucham rocka, i to nawet takiego bardziej hardcore'owego. Dobrego popu też czasem posłucham. Wybieram to, co lubię, nie ograniczam się do jednego określonego typu muzyki.

Na koniec zostajesz ty, Felipe. Starałem się, jak mogłem, ale mi się nie udało znaleźć... Powiedz mi, czy jest jakakolwiek możliwość zdobycia skądś kawałka "Flippery"?

Felipe: To pierwszy kawałek, jaki nagrałem z ZIP - traktował o fliperach. Zwrotki miał Jaźwa, Jedi, Sokół, Pono i ja. Nieźle zakręcony kawałek. Od tego się zaczął rok produkcji, bodajże to był 1997 rok. Chętnie bym posłuchał. Stawiam duży browar temu, kto mi to podeśle na skrzynkę.

To teraz pytanie do was wszystkich. Na okładce pojawiły się cztery loga, w tym logo wytwórni... To stosunkowo niedużo jak na dzisiejsze czasy, gdzie nawet na nielegalach znaleźć można nawet po dziesięć przeróżnych reklam, począwszy od portali internetowych, radia, telewizji czy nawet komunikatory. Jaki jest wasz stosunek do sponsoringu raperów w dzisiejszych czasach? Przy "Poste Resante" nie chcieliście robić za baner reklamowy?

Jaźwa: Teraz wszędzie jest sponsoring. Jeśli nie jest zbyt nachalny, to czemu nie? Czekamy na jakieś propozycje!

Czy macie już jakieś plany na 2010 rok?

Jaźwa: Plany jak zawsze jakieś są. Może ukaże się drugi album Zip Składu...

No to na koniec chciałbym spytać, czy możemy się spodziewać drugiego krążka Fundacji - a jeśli tak, to kiedy?

Jaźwa: Drugi album na pewno będzie, a kiedy? Tego nie wiemy sami, bo robimy to wszystko spontanicznie, a nie w jakichś ramach czasowych . Przyjdzie moment, w którym po prostu nagramy kawałki na nasz album. Teraz czas na inne projekty gościnne, autorskie i Zipowe oczywiście.

Felipe: Spodziewać się, jak życie co dzień pokazuje, można wszystkiego, więc czemu nie drugiego albumu F#1? A kiedy to nastąpi? Jak to się mawia - wszystko w swoim czasie.

Dzięki serdeczne za wywiad. Proszę jeszcze o parę ostatnich słów do naszych czytelników.

Jaźwa: Ja też dziękuję. Kupujcie polskie rap płyty i nie chodzi mi o to, byśmy zarobili jakąś kasę, tylko by kultywować kulturę hip hop w Polsce. I pamiętajcie, że nie jesteśmy gwiazdami, tylko zwykłymi ludźmi. Zip na zawsze.

Felipe: Przychodźta na koncerty, szanujta ludzi, słuchajta polskiego hip hopu. "Hip Hop żyje, nikt nas żywcem nie pochował...". Pokój! ZIP!

Magazyn Hip Hop
Dowiedz się więcej na temat: przyjaźń | hip hop | debiut | koncerty | fundacja | śmiech | krytyka | muzyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy