Reklama

"Fanki były zazdrosne o Tokio Hotel"

Na próbie przed koncertem "Superjedynki" doszło do wypadku. Co się stało z waszym gitarzystą?

Ala: Tak, nasz gitarzysta skręcił nogę.

Tola: To się chyba inaczej nazywa... W każdym bądź razie ma nogę w gipsie i nie wiemy, jak dzisiaj wystąpimy.

Ala: Jakoś będzie!

Powiedzcie dokładnie co się stało?

Tola: W piosence jest taki moment, że on robi wyskok. I chyba wziął za duży rozbieg. My właściwie tego nie widziałyśmy, tylko słyszałyśmy z opowiadań. Byłyśmy wtedy zajęte czym innym i nie widziałyśmy go (śmiech).

Reklama

Coś mu się stało z kostką, do końca nie wiadomo co. Przyjechała karetka i teraz jest w szpitalu. Ma nogę w gipsie.

Przed opolskim Amfiteatrem podbiegli do was liczni fani i prosili o autografy. Czy to jest normalna reakcja na waszą obecność?

Tola: Tak, to jest normalna reakcja naszych fanów, chociaż zdarzają się także "anty"... Na szczęście dzisiaj nie był takiego przypadku.

A na czym polegają "antyreakcje"? Możecie coś więcej o tym opowiedzieć?

Ala: Jest kilka osób, które nas za bardzo nie lubią. Ale my staramy się skupić na tych fanach, którzy nas lubią.

Tola: Tych drugich jest dużo więcej!

Czym zaskoczyli was ostatnio fani?

Ala: Ostatnio podpisywałyśmy płyty w Empiku i przyszło naprawdę dużo ludzi.

Tola: Na spotkanie w Warszawie przyszła rekordowa ilość osób, aż 3,5 tysiąca! Naprawdę było mnóstwo pisków i wrzasków, a my stanęłyśmy na stole i zaśpiewałyśmy nasze piosenki. Wszyscy śpiewali z nami.

Podobnie na koncertach miałyśmy super przyjęcie. To było bardzo fajne.

Jeżeli rozmawiamy o koncertach - opowiedzcie, jak było podczas trasy w Niemczech?

Ala: Było bardzo super. Grałyśmy koncerty przed zespołem Tokio Hotel. Byłyśmy ich supportem. Zagrałyśmy 26 koncertów i nie tylko w Niemczech, ale również w Austrii i Szwajcarii.

Tola: Chociaż też nie było łatwo... Wiadomo, że występowałyśmy przed Tokio Hotel, a dziewczyny się kochają w chłopakach i były o nas zazdrosne. Myślały, że kręcimy z nimi albo coś w tym stylu... A to wszystko jest nieprawda.

Na początku miałyśmy niefajne przywitanie. Były oczywiście "f**ki", palce w dół... Grałyśmy pięć piosenek i super było to, że pod koniec potrafiłyśmy je przekonać do siebie. Śpiewały z nami przeboje, były wrzaski, piski. Wszystko było pozytywnie, w końcu stały się też naszymi fankami. Na większości koncertów były transparenty "Blog 27 kochamy was", "Jesteście cool", i tak dalej... To było naprawdę miłe.

Wasi fani pewnie są ciekawi, jacy są Tokio Hotel? Miałyście okazję poznać członków zespołu?

Ala: Zapoznałyśmy się z nimi, są bardzo fajni...

Tola: Grają fajną muzykę, robią fajny show... Ale tak naprawdę nie było zbyt wiele czasu, by się lepiej poznać. Miałyśmy bardzo dużą promocję w Niemczech, cały czas wywiady lub występy telewizyjne. Oni mieli to samo, więc widzieliśmy się tylko w przelocie. Ale są ogólnie mili i fajni.

Ponoć znów wybieracie się na zagraniczne koncerty i macie zamiar wydać "LOL" w innych krajach. Może zdradzicie fanom więcej szczegółów?

Ala: Ostatnio wystąpiłyśmy na Węgrzech podczas imprezy "Viva Comet" i jesteśmy z niego bardzo zadowolone. Było bardzo fajnie.

Tola: A płyta ma ukazać się w Japonii, Ameryce Południowej, Australii, krajach skandynawskich, Włoszech i Francji. "LOL" jest już wydany na Węgrzech, w Austrii, Szwajcarii i Niemczech. Będzie na pewno promocja i niedługo wybieramy się do Japonii.

A czy macie zamiar nagrać z tej okazji jakiś wasz przebój po japońsku?

Ala: Na razie śpiewamy piosenki po angielsku i jeszcze nie mamy planów nagrywać po japońsku.

Tola: Poza tym to byłoby chyba za trudne...

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dziewczyny | blog | fanki | hotel | tokio
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy