"Damski Lenny Kravitz"
Monika Brodka w maju 2005 roku, kilka miesięcy po wydaniu debiutanckiego "Albumu" (2004), zaatakowała listy przebojów premierową piosenką "Miałeś być". Utwór został nagrany specjalnie na potrzeby opolskiego konkursu "Premier" i stał się jednym z faworytów. Piosenka znajdzie się również na reedycji debiutanckiej płyty Moniki, która ma trafić do sklepów jeszcze przed wakacjami. Z tej okazji, tuż przed występem w Opolu, z Moniką Brodką rozmawiał Artur Wróblewski. Piosenkarka opowiedziała o oczekiwaniach związanych z udziałem w konkursie "Premier", swoich wakacyjnych planach i czwartej edycji "Idola".
Do twojej nowej piosenki "Miałeś być" powstał intrygujący teledysk. Jak ci się podoba?
Teledysk bardzo mi się podoba. Jestem z niego zadowolona, ponieważ gram w nim dwie, a właściwie nawet trzy osoby. Raz jestem wampem, później niewinną dziewczynką, a na koniec jeszcze policjantką. Przede wszystkim podobają mi się efekty, podoba mi się też scenariusz. Jestem z niego naprawdę zadowolona.
W której z tych odsłon czujesz się najlepiej?
(śmiech) W tej pierwszej. Sceny rozpoczynające teledysk najbardziej mi się podobają. Stylizacja w nich jest trochę przerysowana, trochę gwiazdorska. Jestem takim damskim Lennym Kravitzem. Dlatego to mi się najbardziej podoba.
Zdradź mi, co jest przyczyną twojego aresztowania w wideoklipie do "Miałeś być"?
Zostałam aresztowana, ponieważ jestem skandalistką. Z jakiejś imprezy zabiera mnie policja i zakuwa w kajdanki. Przed wejściem stoją kobiety - to są feministki, które mnie nienawidzą. Wykrzykują na mnie różne dziwne rzeczy. Musiałam coś tam nabroić!
Piosenka "Miałeś być" bierze udział w konkursie "Premier" festiwalu w Opolu. Jaki są twoje oczekiwania związane z występem w tej imprezie?
Jakie są moje oczekiwania? Mam nadzieję, że opolska publiczność mnie pokocha. Bardzo się cieszę, że będę mogła tam wystąpić. Poza tym nie mam specjalnych oczekiwań. Wiadomo, że biorąc udział w różnych konkursach, liczy się na jakąś tam wygraną. Ale ja się na to nie nastawiam. Cieszę się, że tam wystąpię i wolę się miło zaskoczyć, niż niemiło rozczarować.
Wkrótce do sklepów trafi reedycja twojej debiutanckiej płyty "Album", tym razem w wersji podwójnej. Dlaczego zdecydowałaś się na ten krok?
Z tego, co wiem, bo jeszcze nie ma ostatecznej wersji drugiej płyty, znajdą się niej remiksy moich piosenek. Bardzo mi na tym zależało, bo znam wielu fajnych ludzi, którzy mogą takie remiksy zrobić. A przede wszystkim chciałam na tej płycie umieścić moje klipy.
Właściwie to nie powinnam jeszcze o tym mówić, bo tak do końca ten drugi krążek nie nabrał ostatecznych kształtów i nie wiadomo, co się na nim znajdzie. Wciąż czekamy na ostateczne wersje remiksów.
A czy masz już jakieś plany związane z kolejną płytą z premierowym materiałem?
Nie, jeszcze nie. Płyta najprawdopodobniej pojawi się dopiero w przyszłym roku, bo jeszcze nie rozpoczęłam nad nią pracy.
Zbliża się lato. Czy zatem masz jakieś wakacyjne plany?
Przede wszystkim występy. Mam kilka tras koncertowych i właściwie wszystkie weekendy do końca września mam zajęte. Ale mam nadzieję, że znajdę chwilę wolnego czasu i wyrwę się przynajmniej na tygodniowe wakacje. Chciałabym pojechać na Kubę.
Kończy się kolejna edycja "Idola", więc nie mogę cię o nią nie zapytać. Czy śledzisz program?
Nie za bardzo. Szczerze mówiąc widziałam jeden odcinek. W każdy weekend gram koncerty i chociaż nawet bym chciała, to nie mogę oglądać "Idola".
W przeprowadzonej przez portal INTERIA.PL ankiecie nasi użytkownicy uznali cię za najlepszego "Idola" ze wszystkich dotychczasowych edycji...
(śmiech) Jestem mile zaskoczona. Cieszę się, że ludzie mnie polubili, kupili moje płyty i dali mi kredyt zaufania. Bo wiadomo, że płyty uczestników programu sprzedają się różnie. Jedne się podobały, inne nie, dlatego doceniam ten fakt. A wynik ankiety to tylko dowód, że zdobyłam sobie szacunek. Bardzo się cieszę.
Drugie miejsce w naszej ankiecie zajęła Ewelina Flinta, a trzecie Ania Dąbrowska. Reszta była daleko z tyłu. Czyżby wynikało z tego, że kobiety są lepszymi "Idolami"?
W dotychczasowych programach zwycięzca był tylko jeden [Krzysztof "Zalef" Zalewski - przyp. red.], a zwyciężczynie dwie [oprócz Moniki była to Ala Janosz - przyp. red.]. Jeżeli ankieta tak to pokazuje, to chyba rzeczywiście tak jest (śmiech).
Dziękuję za rozmowę.