Reklama

"Nie może być mowy o przypadkowości"


Materiał demo "Industrial Religion", lubelskiego tria Hyperion, jest dowodem na to, jak wiele ciekawego dzieje się w polskim metalowym podziemiu i jakże sporadycznie mamy okazję te ciekawostki poznawać. Szczęśliwie się złożyło, że składający się z 8 utworów materiał wpadł w końcu w nasze ręce. Wprawdzie od jego premiery minęło już kilka miesięcy, a Hyperion nadal pracuje nad kolejnym, lecz jego muzyczna oferta jest na tyle ciekawa, że uznaliśmy iż warto, abyście poznali bliżej tę deathmetalowo-industrialną krzyżówkę.

Reklama

Wszystko zaczęło się w 1999 roku, ale - jak to często bywa - zmiany składu i muzycznego konceptu spowodowały, iż debiut - wspomniany na wstępie materiał demo "Industrial Religion" - mieliśmy okazję poznać dopiero w 2003 roku.

Czy i jak bardzo warto Hyperion poznawać - o tym już każdy musi zadecydować sam, po przesłuchaniu demówki. Być może zachęci was do tego Artur Olejarczyk, basista, wokalista, a także odpowiedzialny w zespole za sample i programowanie, który odpowiadał na pytania Lesława Dutkowskiego.


Ponieważ rozmawiamy po raz pierwszy, a "Industrial Religion" to wasze pierwsze wydawnictwo, prosiłbym w skrócie o przedstawienie historii Hyperion.

"Industrial Religion" to debiut grupy Hyperion, debiut, który może wyszedł nieco późno, bo po trzech latach funkcjonowania grupy, ale tak nam się ułożyła nasza historia. Nie jest ona może zbyt porywająca, więc pozwolę sobie przedstawić ją w skrócie. Powstaliśmy w 1999 roku, zbierając się podczas tworzenia muzy na awangardowy pokaz mody. Aczkolwiek podczas "zamówionego" materiału graliśmy swoje odmienne autorskie kawałki, które z czasem przybrały formę death metalu, wzbogaconego o industrialne sample. Przeszliśmy kilka zmian składu, który od lutego 2003 r. wygląda następująco: Kamil Tynecki (gitara, programowanie), Piotr Gęca (gitara, programowanie), no i ja, Artur Olejarczyk - odpowiedzialny za wokale, bas, również programowanie oraz sample. Mamy na koncie jak na razie jedno oficjalne wydawnictwo: demo-cdr "Industrial Religion".

Materiał demo, o którym porozmawiamy szerzej za chwilę, został wydany przez Kulturę Industrialną, która - z tego, co zdążyłem się zorientować - jest po prostu internetowym serwisem muzycznym. Wiadomo, że trzeba jakoś zacząć, ale powiedz mi, czy rozesłaliście ten materiał również do wytwórni płytowych i poszukujecie kontraktu na wydanie dużej płyty, czy może taka forma docierania do fanów, jak w przypadku demówki, najbardziej wam odpowiada?

Z Kulturą Industrialną nie jesteśmy związani kontraktem. Wydanie "Industrial Religion" jest samorzutną inicjatywą mającą na celu właśnie pomóc w promocji grupy i ewentualne znalezienie oficjalnego wydawcy. Płyty zostały rozesłane w różne miejsca, do niezależnych i oficjalnych magazynów, niektórych stacji radiowych, jak i właśnie wytwórni. Na reakcję wytwórni przyjdzie jeszcze nieco poczekać, gdyż nie były one pierwszym punktem, dokąd Kultura Industrialna wysłała materiały. Pierwszym ogniwem były media, aby w terminie późniejszym móc zaprezentować wytwórniom reakcje mediów oraz odbiorców na muzyczną propozycję Hyperion. Niestety, finansowe ograniczenia serwisu, który jest działalnością o charakterze non-profit, powodują, iż nie jesteśmy w stanie zaistnieć wszędzie. Mimo to udało się znaleźć dystrybutorów w takich krajach, jak Japonia czy Chile. Wkrótce pojawimy się na składance dodawanej do "Brainscab Magazine". Dzięki serwisowi prawdopodobnie zostanie również zarejestrowane wideo do kawałka "Electronic Iconosphere".

Hyperion istnieje cztery lata i to, co znalazło się na "Industrial Religion", jest zapewne efektem rożnych eksperymentów, przemyśleń. Powiedz mi, czy na samym początku proporcje pomiędzy death metalem, a dźwiękami industrialnymi, były inne, na korzyść któregoś ze stylów? Chodzi mi o to, czy na przykład zaczynaliście jako zespół stricte deathmetalowy, a potem doszliście do wniosku, że trzymanie się tylko tej stylistyki to za mało, czy od razu mieliście zamiar przyprawić death metal industrialnym sosem?

Tak, na początku Hyperion brzmiał zupełnie inaczej. Industrialne fragmenty były prezentowane w tradycyjnym zestawie instrumentów. Muzyka była pisana na jedną gitarę, grał z nami żywy perkusista, a sam efekt końcowy to był death metal, do którego dorzucaliśmy nieco psychodelicznych czy transowych elementów, ale wszystko w ramach podstawowego instrumentarium. W takiej formie zadebiutowaliśmy również koncertowo przed Behemoth, miesiąc później przed Vader.

Jeśli chodzi o wkradnięcie się industrialnych sampli w muzykę Hyperion, wyszło całkiem prozaicznie. Ponieważ osobiście już od dłuższego czasu zajmowałem się tego typu dźwiękami, domowo budując bardziej lub mniej trwałe muzyczne konstrukcje, pewnego dnia zacząłem dokładać do tego partie basu, bardzo zabrudzone zniekształcone.

Ówczesny perkusista Hyperion zaproponował mi dogranie do tego sekcji rytmicznej do numeru "Capacity Of Elements". Na tyle to w nas zaiskrzyło, że po oczyszczeniu większości moich domowych produkcji okazało się, iż można wespół z samplami i naszym graniem wycisnąć przyzwoity kawałek hałasu. Spowodowało to co prawda niejedną zmianę personalną oraz przejście na automat perkusyjny, ale na pewno nie żałujemy, gdyż od tamtego czasu Hyperion przybrał kształt, który miał istnieć od początku. Mimo iż bardzo miło wspominam również nieindustrialne początki Hyperion. Szkoda, że nie pociągnęliśmy tego pod inną nazwą.

Słychać, że materiał, który znalazł się na "Industrial Religion", jest bardzo dobrze dopracowany i nagrany. No i oczywiście przemyślany, bo nie sprawia wrażenia grochu z kapustą, a wstawki industrialne są tam, gdzie być powinny. Powiedz mi, jak długo nad nim pracowaliście i z jakiego okresu pochodzą te nagrania? Jest coś starego, z początków Hyperion, co zostało przez was przearanżowane, czy całość powstała stosunkowo niedawno?

Dziękuję za miłe słowa pod adresem technicznym tego materiału oraz za właśnie za przemyślane konstrukcje. Nie wrzucamy sampli byle były i dudniły. Każdy utwór po odjęciu gitar ma tworzyć sam w sobie kawałek, więc nie może być mowy o przypadkowości, czy traktowaniu sampli jako formy urozmaicenia. To nasz charakterystyczny czynnik, który traktujemy bardo poważnie.

Materiał zawarty na "Industrial Religion" to utwory zebrane w sumie z całego okresu działalności grupy, czyli lat 1999-2002. Najświeższym zarejestrowanym kawałkiem jest "Electronic Iconosphere", który stworzyliśmy tuż przed wejściem do studia i - jak się okazało - jest chyba najmocniejszy na tym materiale. Choć jak to zwykle bywa z muzykami nie jesteśmy teraz w pełni zadowoleni z efektu końcowego, ale głównie nie przerabialiśmy już starszych numerów, aby dawały one świadectwo jaki był Hyperion w konkretnym okresie. Zawsze wolimy zająć się realizacją nowych pomysłów, którym nam nie brakuje. Jedyną zmianą jest utwór "Mental War I [Prelude To Awakening]" - jest to jeden z pierwszych utworów Hyperion, jeszcze właśnie w okresie nieindustrialnym. Ale po napisaniu do niego sampli, po prawie czterech latach dalej nieźle kopie. W końcu nie wszędzie pracuje perkusja w tempie 400. (śmiech)

Połączenie elementów death metalu i elementów elektronicznych i industrialnych daje wam szerokie pole manewru co do przyszłych wydawnictw. Na zdjęciu jeden z was ma na sobie koszulkę Merzbow. Czy można się spodziewać, iż noise tego typu również jest brany pod uwagę, jako element wzbogacający brzmienie Hyperion?

Ten koleś w Merzbow to ja. (śmiech) Faktycznie sample dają duże możliwości, aczkolwiek na pewno nie uciekniemy się do elektroniki w sposób, jaki wykorzystuje ją teraz Theatre Of Tragedy. Według nas prezentowanie modernistycznej formy metalu nie musi stawać się bliższe dyskotece, a wręcz odwrotnie. Faktycznie jestem dosłownie masochistycznym fanatykiem noise, nie tylko japońskiej maści. Z pewnością pojawi się więcej "harsh'owych" fragmentów i to nie tylko w postaci wstawek czy intr, ale na przestrzeni samych utworów, gdyż dążymy do ekstremalizacji stylu i charakteru Hyperion. Aczkolwiek na pewno będą to kształty opanowane rytmiką, gdyż nie należy zapominać o ważnej roli gitar i sekcji rytmicznej w muzyce Hyperion.

Tytuł "Industrial Religion" to, jak sądzę, nie jest próba podkreślenia, że muzyka industrialna jest tą, przed którą padacie na kolana. Growling nie pozwala, niestety, na dokładne wychwycenie tekstów, ale sądzę, iż chodzi wam o przekazanie, że technika za bardzo zdominowała świat, a wam niezbyt to odpowiada. Mam rację? A może jest wręcz odwrotnie?

Tak, tytuł "Industrial Religion" nie dotyczy charakteru dźwięku zawartego na materiale. Jego wymowa odnosi się do tego, iż - jak wspomniałeś - technologie, komputeryzacja i uprzemysłowienie zdominowały świat. Człowiek jest zależny od niewadliwego funkcjonowania rzeczy, którymi się otacza. Technikę, efekty industrializacji wykorzystujemy na każdym kroku. Teraz robimy wywiad przez Internet, wykorzystujemy do tego cyberzłącza, sieci, komputery, do tego potrzebne jest zatrudnienie elektrowni, kabli, nawet ustawienie komputera na biurku, to produkt industrializacji. Hyperion nagrywał materiał wykorzystując cyfrowe urządzenia, przetworniki dźwięku. Nie można się obejść bez współżycia z uprzemysłowionym środowiskiem. Wg nas powinniśmy żyć w nim w jak największej symbiozie, gdyż nieposzanowany może się zwrócić przeciwko nam - o tym mówi "Collapsed Machinery", źle użytkowany doprowadzić do poważnych konsekwencji - "Fluctuation Of Magnetic Field", "Epidemic Menace". Na pewno nie jesteśmy osobami, które do czegoś namawiają, nawołują w swych tekstach. Hyperion to zespół z własnym oglądem wizerunku świata. Nie boimy się jego obecnego oblicza, nie namawiamy do przystopowania (choć staramy się żyć ekologicznie). Weźmy taki przykład - prąd kiedy go dotkniesz może cię zabić, ale wykorzystany w respiratorze ratuje życie. Tak więc podpisujemy się pod słowami jednego z lubelskich socjologów: "technika jest dobrym sługą, ale złym panem". Teksty zawarte na "Industrial Religion" to nasza apologia dla uprzemysłowionego świata i metaforyczne przedstawienie industrializacji jako nowoczesnego kultu współczesnej cywilizacji.

Całość zaczyna mroczne, klimatyczne i niepokojące intro. Czy to wasza kompozycja, czy może wzięliście to skądś?

Intro faktycznie jest mroczne i mogące nieco zwieść tym co później jest zaprezentowane. Faktycznie intro miało się ukazać inne, niestety Hyperion na różny sposób czasem prześladuje pech - i w skutek defektu twardego dysku, pierwotny materiał na intro został stracony. Klimatyczny i chóralny wstęp pochodzi z filmu "End Of Days", a samo intro zostało okraszone industrialnymi brzmieniami autorstwa Hyperion.

Mamy na "Industrial Religion" kompozycje "Mental War I" i "Mental War III". Można mówić, iż całość tworzy pewien koncept, czy tylko te dwa kawałki są ze sobą treściowo powiązane?

Tak. Seria czy tez koncept "Mental War" to nieco inna liryczna ścieżka Hyperion. Kolejne utwory "Mental War" posiadają swój podtytuł oraz są ze sobą powiązane tekstowo (oczywiście i muzycznie zawierają wspólne, charakterystyczne elementy, jak stała konstrukcja czy wymowa riffów). W tekstach znajduje się więcej filozoficznego podkładu, może nazwijmy jest więcej "ludzkości", niż zdehumanizowania. Koncept jest nie zakończony, gdyż zamknięcie serii "Mentalnej Wojny" ma istotny związek z istnieniem Hyperion. Może aby bardziej zobrazować ten koncept - część pierwsza nosząca podtytuł: "Prelude To Awakening" opisuje przebudzenie się jednostki, której poświęcona jest "Mental War", jednostki, która rozpoczyna na skutek wewnętrznej przebudowy, indywidualizację swojego "ja". Druga część "Glorify Whore" jest ukłonem w stronę wewnętrznej wojny człowieka, która mimo iż jest wyniszczająca zawsze prowadzi do nowych, pożądanych zmian. Na tej sekwencji zbudowana jest III część - "Transformed Generation", w której następuje unifikacja ludzi podobnie myślących, wybijających się mentalnie i fizycznie ponad społeczne normy.

Trzecia część jest jakoby manifestem osób, które rozumieją istnienie i sens "Mentalnej Wojny". "Predominal Complex" to czwarta część, która jest bardziej opisowa - zawiera jakoby relacje z kolektywnych prac nad formą prezentacji opisywanych ludzi w rzeczywistości, gdzie żołnierze "Mentalnej Wojny" nie są jeszcze nazwijmy to "zbyt popularni". Ostatnią jak na razie napisaną częścią jest "Supernatural Species Supremacy" - opisująca dominację osób, które zaryzykowały swoje istnienie podejmując się "Mentalnej Wojny", nad osobami zalęknionymi, zastraszonymi i służalczymi. Piąta część sygnalizuje, iż tylko ci ludzie są w stanie tworzyć nowy ład, porządek i dokonywać istotnych dla cywilizacji i ludzkości zmian. W studiu zarejestrowaliśmy tylko pierwszą i trzecią część konceptu ze względu na ograniczenia finansowe. I jeszcze gwoli wyjaśnienia - nie jest to koncept propagujący ideologie nazistowskie czy rasistowskie, jak już było nam zarzucone. "Mental War" to gloryfikacja kultu jednostki, bez politycznych czy rasowych podtekstów.

Na demówce, w "Epidemic Menace", słychać też krzyki jakiejś kobiety. Kim jest to dziewczę i co mu robiliście w studiu, że tak biedactwo krzyczy?

No tak, krzyki to efekt, który pojawia się u nas nie tylko w "Epidemic Menace". Hm, niestety nie są to dźwięki że tak powiem live, a efekt naszych umiejętności generowania i obróbki nazwijmy to "zewnętrznych dźwięków". Tak więc z kobiet, które odwiedziły nas w studiu, była jedynie szefową fotograficznego magazynu Negronia - jest ona autorką zdjęć grupy oraz bardzo nam pomaga w marketingowym funkcjonowaniu. W tym miejscu serdecznie ją pozdrawiamy! Niestety, nie dała się namówić do zarejestrowania swojego uroczego głosu. Może następnym razem? (śmiech)

Ciekawi mnie, czy zamierzacie w przyszłości, może już na następnej płycie/demówce, uzyskać cięższe, bardziej mięsiste, bardziej deathmetalowe brzmienie gitar?

Na następnym konceptualnie zawiązanym już materiale, położymy intensyfikację na gęstość riffów, dźwięku, aczkolwiek wizję brzmienia mamy ukierunkowaną w stronę Napalm Death i krążków jak "Inside The Torn Apart" czy "Enemy Of The Music Business". Jaki efekt końcowy uda się uzyskać, zobaczymy w 2004 roku. Mimo iż zadowoleni jesteśmy z brzmienia na "Industrial Religion", to myślę, że jeszcze bardziej "rasowe" brzmienie uda się wyciągnąć, jeśli będzie taka okazja, w Studio Hertz, gdyż tam chcielibyśmy zarejestrować następny materiał. Podkreślam słowo "bardziej", gdyż na debiucie też uzyskaliśmy przyzwoitą ciężkość i soczystość gitar. Na debiucie pracowaliśmy w studiu, które główne swoje istnienie opiera na nagrywaniu reklam i audycji radiowych, rzadziej grup, tym bardziej metalowych.

Skoro już wywołałem temat nowego wydawnictwa Hyperion, to powiedz mi, jak zaawansowane są prace nad nim? Czy będą jakieś zmiany? Dodacie coś, czego nie było na "Industrial Religion? W tej chwili powiedziałbym, że wasza muza jest w pewnym stopniu wypadkową Godflesh i Fear Factory, ale tylko w pewnym stopniu...

Prace, od kiedy ustabilizowała się sytuacja ze składem w Hyperion, trwają i to na dobre. Nowy materiał Hyperion będzie koncepcyjny, a nazwą jego jest "Mechanical Rebellion". Treściowo będzie opisywał bunt maszyn przeciwko ludzkiej rasie. Tematyka może wydawać się nieco wytarta i spopularyzowana przez takie filmy, jak "Terminator", ale w swoim ujęciu przedstawimy zwrócenie się przeciwko człowiekowi, nie tyle co zbrojnie, ale bardziej inteligentnie, na zasadzie zerwania możliwości współpracy pomiędzy człowiekiem a maszyną i ukazane sytuacji od strony dotychczasowego ciemiężonego - czyli maszyny. Muzycznie będzie szybko i bezkompromisowo. Zarejestrujemy pięć muzycznych utworów plus intro i formę przerywnika, podsumowującego jakoby wydarzenia opisywane w koncepcie. W obecnej chwili mamy przygotowane konstrukcje sampli wszystkich utworów oraz sukcesywnie piszemy frazy gitar i wokalu. Myślę, że do końca 2003 roku zakończymy pisanie "Mechanical Rebellion".

Zmian jako takich nie będzie w stosunku do "Industrial Religion" - w dalszym ciągu będzie to połączenie death metalu z industrialnymi samplami. Tym razem będą one bardziej ekstremalne, o lepszym brzmieniu, zawarte w określonych częstotliwościach, a aranż gitar będzie bardziej odpowiadał manierze Napalm Death, który w charakterystycznym stylu potrafi wytworzyć soniczny chaos. Jednak o końcowym rezultacie jeszcze za wcześnie aby mówić. Plany są również takie iż do każdego z utworów zostaną napisane formy opowiadań, bardziej niż teksty obrazujące przebieg wydarzeń podczas rzeczonej rebelii. Jednak, kiedy czytam sobie twórczość Stanisława Lema, zastanawiam się czy dam rade. (śmiech) Dziękuję za bardzo miłe dla nas porównania do Fear Factory oraz Godflesh, który dla mnie jest bardzo ważnym punktem. Z tą różnicą tylko, że my gramy zdecydowanie szybciej.

Przed "Electronic Iconosphere" słychać chyba głos Russella Crowe'a z "Informatora"? Czy te krzyki na "Collapsed Machinery" to też fragment filmu, czy już wasza wyobraźnia jest tego sprawcą?

Dokładnie! Jesteś pierwszą osobą, która to odgadła! Użyliśmy fragmentu wypowiedzi Russela Crowe'a z filmu "Informator" w sentencji wypowiadanej do Ala Pacino na temat, czy informowanie ludzi (poprzez media) coś zmieni. Szczególnie w życiu osób, które są informatorami i jak się to odbije na ich rodzinach. Użycie tego fragmentu ma bezpośredni związek z lirykiem do "Elektronicznej Ikonosfery", który jak cały numer został napisany pod wpływem mojego zafascynowania teorią mass mediów. Utwór opisuje władzę mediów i wykorzystanie jej do manipulacji społeczeństwem, poprzez kierowanie informacją, przekształcanie i interpretację faktów czy wszelkimi metodami zdobycia widza, słuchacza czy czytelnika. Ta manipulacja jest na tyle skuteczna, iż większość społeczeństwa po przybyciu do domów zasiada przed czarnym pudełkiem, w pracy słucha mniejszego pudełka, a w przerwach wpatruje się w drukowane elementy. Bez selektywności pobieranych informacji media stają się ich jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym, zastępując i stymulując również wewnętrzne zachowania.

Jeśli chodzi o "Collapsed Machinery" to rozumiem, że masz na myśli końcówkę utworu, tam faktycznie w dominującym stopniu zostały wykorzystane dźwięki z filmu "House Of The Hounted Hill" (ale nie tylko one), które po naszej ingerencji obrazują finał tekstowy utworu "Collapsed Machinery", który opowiada dokładnie o hucie, w której człowiek nie traktuje z odpowiednim szacunkiem elementów przemysłu, nie współpracuje z nim z należytym namaszczeniem, co prowadzi do katastrofy, zniszczeń i zagłady osób tam pracujących. Utwór jest jakoby napisany od strony serca huty, głównego pieca - kiedy została zachwiana panująca w nim równowaga prowadzi do fatalnych, nieodwracalnych skutków. Sample umieszczone jako outro tego utworu oddają strach, panikę, umieranie ludzi, walące się konstrukcje...

Hyperion jest oryginalnym zjawiskiem na scenie muzycznej i to chyba nie tylko w naszym kraju. Powiedz mi, jaki jest odzew na waszą muzykę w Polsce? Wiem, że macie za sobą kilka koncertów. Wysłaliście może "Industrial Religion" za granicę? Są jakieś reakcje na ten materiał?

Dziękuję za bardzo schlebiające i dające nam wiatr w plecy słowa. Nagrywając materiał, w ogóle tworząc koncept, już ten industrialny, Hyperion w ogóle nie nastawiałem się na to jaki będzie odbiór. Hyperion nie gra, że tak powiem klasycznie i jesteśmy radzi z każdej pozytywnej recenzji, a nieskromnie powiem, że jest ich więcej niż się spodziewaliśmy. Koncertów udało się faktycznie zagrać kilka, supportując wspaniale zespoły, jak choćby Vader, Behemoth, Turbo, Christ Agony czy Damnable. Niestety brak ciągłości występów live oraz do niedawna problemy ze składem powodowały, iż na pewno ta materia jest jakoby zaniedbana przez nas. Ale o formie odzewu świadczą między innymi powtórne propozycje koncertu we Wrocławiu, Lesznie (gdzie wróciliśmy na polską część trasy Damnable/Vulgar Degenerate po udanym występie na Unity Festival) oraz Oławie.

W Polsce na szerszą skalę zaistnieliśmy dzięki magazynowi "Thrash'em All", gdzie otrzymaliśmy bardzo dobrą recenzję oraz możliwość udzielenia wywiadu. Na samym początku bardzo mocno wsparły nas oficjalne lokalne media, którym również bardzo dziękujemy. Za granicą sprawa wygląda nieco inaczej ze względów finansowych, ale bardzo dobry odbiór mamy np. w Bułgarii, gdzie grało nas już kilka stacji radiowych, pojawiło się kilka informacji i recenzji w zinach oraz serwisach internetowych, czy Portugalii, gdzie również tamtejsze stacje radiowe udostępniły nam swój czas antenowy.

Teraz promocja za granicą rusza lepiej, ze względu na to, iż Kultura Industrialna udostępniła, głównie mediom niezależnym, możliwość ściągnięcia "Industrial Religion" w formacie mp3 wraz ze wszystkimi potrzebnymi informacjami. Pojawiają się pierwsze dystrybucje materiału nawet w takich krajach, jak Chile czy Japonia, o czym już mówiłem.

Z takich dla nas ważniejszych spraw to fakt, iż po emisji Hyperion w brooklyńskim studenckim radiu, tamtejsza telewizja zainteresowała się również naszą działalnością, stąd wspomniane plany nagrania wideo. Nie możemy zatem narzekać, a w dalszym ciągu konsekwentnie budujemy wizerunek i poziom Hyperion.

Ortodoksyjni deathmetalowi fani chyba nie za bardzo przepadają za zespołami, które na koncertach posługują się automatem perkusyjnym. Jak ludzie reagują na waszą muzykę na koncertach? Myśleliście może o dokooptowaniu żywego bębniarza?

Z pewnością są osoby, które nas skreślą czy to za automat perkusyjny lub stosowanie sampli. Rozumiemy to i szanujemy ich zdanie. Jednakże mamy własną wizję muzycznego i ideologicznego charakteru Hyperion i jej będziemy się trzymać. Na początku Hyperion grał z żywym perkusistą, właśnie sample spowodowały iż niemożliwym jest posiadanie bębniarza. Nie pozwalają na to względy techniczne, związane ze stworzeniem możliwości klarownego odsłuchu sampli na próbach czy koncertach, a drugą kwestią są już umiejętności. Hyperion posiada specyficznie, technicznie programowany automat perkusyjny. W dodatku większość perkusistów gra z tzw. groove, co z resztą jest naturalne, ale nie do przyjęcia jeśli chodzi o charakter Hyperion. Tu jest ważne aby zagrać jak maszyna, równo, bez żadnej, minimalnej nawet czasowej obsuwy, która nie jest normalnie słyszalna, ale podczas gry z samplami, szybko one weryfikują czy gra się naprawdę równo. I to tyczy nie tylko perkusistów.

Możliwe by było granie z perkusistą, gdybyśmy posiadali odpowiedni sprzęt, samplery do odtwarzania industrialnych efektów live, ale wtedy Hyperion musiałby mieć pięć osób w składzie, co jest zdecydowanie za dużo. Trio w jakim obecnie gramy bardzo nam odpowiada.

Tego pytania muzycy nie za bardzo lubią, ale za to bardzo lubią je zadawać dziennikarze. Powiedz mi, jak wyglądały wasze inspiracje na początku istnienia Hyperion, a jak to jest obecnie? Coś przestało was kręcić, a coś innego doszło na to miejsce? Są może jacyś sztandarowi wykonawcy, przed którymi do dziś i po wsze czasy będziecie bić pokłony?

Dla nas nie znaczy to, iż jeśli ktoś jest dla nas inspiracją, że z niego zżynamy. Wiemy jaki poziom prezentujemy i na ile specyficzną muzykę gramy. Poza tym jesteśmy młodymi ludźmi i normalnym jest, że nasze muzyczne fascynacje opierają się na najlepszych przedstawicielach gatunków nam bliskich i gdyby nie oni, być może nie sięgnęlibyśmy po instrumenty.

Każdy z nas słucha nieco innych odmian tych samych gatunków, więc może powiem bardziej za siebie. Tym bardziej, że można rzec, że mam już mocno zatwierdzone muzyczne preferencje i niewiele się w nich zmienia. Z metalowej frakcji na pewno będą to Kreator (od którego zaczęła się moja przygoda z metalem), Entombed, Napalm Death czy Carcass, do tego bardzo preferuję noise (głównie Merzbow, Napalmed, Masonna, Armenia), industrial - wspomniany Godflesh, Ministry, Pitch Shifter, GGFH, Schloss Tegal, SPK, Cabaret Voltaire, Throbbing Griste, tu lista może być bardzo długa. Nieco jeszcze elektroniki, jak Decoded Feedback czy ambientu w wykonaniu Roberta Richa, Pete'a Namlooka czy Steve'a Roacha. Tak więc inspiracje jak widzisz nie odzwierciedlają bezpośrednio charakteru muzyki Hyperion, więc nie mamy się czego wstydzić.

W nadesłanej przez was notce widnieje informacja, że zaczynaliście, jeszcze bez nazwy, od stworzenia muzyki na awangardowy pokaz mody. Napisaliście ją w końcu? No i jak udał się pokaz, jeśli się odbył, i czy często zdarzały wam się takie oferty? Na czym polegała jego awangardowość? Panie chodziły tylko w naszyjnikach z kulek do łożysk, czy coś w tym stylu?

Muzyka została napisana, nawet się może kiedyś ukaże, ale pod inną nazwą, gdyż muzycznie nie miała koneksji innych niż personalne z grupą Hyperion, a osoba, która zajmowała się wówczas modą, była na tyle nieodpowiedzialna, że wiecznie odwlekała termin pokazu, aż sami daliśmy sobie z tym spokój. A więc sam ciekaw jestem, czym miała się do końca charakteryzować owa wspomniana awangardowość. Niektóre ze strojów, które udało nam się zobaczyć, były faktycznie, hm, nie znam się na modzie, ale na pewno oryginalne, choć - co nas też zawiodło - jednak sporo zakrywające. (śmiech) Mówisz "chodzące panie w naszyjnikach z łożysk"? (śmiech) Dobre! Trzeba będzie pomyśleć o tym podczas kręcenia wideo. (śmiech)

Jak przedstawiają się muzyczne marzenia członków Hyperion i plany na najbliższą przyszłość?

Marzenia? Ech, zawsze wielkie i nawet może dobrze, że czasem niedoścignione. Z planów to na pewno realizowanie postawionej wysoko poprzeczki, dalsza promocja nazwy Hyperion. Nie boimy się nowości i zmian, mimo to planujemy robić swoje, nie oglądając się na nikogo. A planem numer jeden jest nadal ciężka praca nad nowym materiałem "Mechanical Rebellion".

Życzę powodzenia w realizacji wszystkich zamierzeń.

To ja bardzo dziękuję za możliwość odpowiedzenia na bardzo ciekawe i wnikliwe pytania! Dziękuję wszystkim, którzy wytrwali do końca mojego gadulstwa i zapraszam do osobistej weryfikacji, czy warto było przebrnąć przez te pytania.

(zdjęcia Monika Tynecka, Negronia F.M.I., www.negronia.fot.pl)

import rozrywka
Dowiedz się więcej na temat: Live | wideo | plany | muzyka | debiut | pytania | śmiech
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy