Reklama

Zmarł menedżer The Doors

50-letni Danny Sugerman, znany przede wszystkim jako menedżer zespołu The Doors, zmarł w Los Angeles w środę, 5 stycznia. Przyczyna śmierci był rak płuc.

Sugerman był współautorem, wraz z Jerrym Hopkinsem, poświęconej słynnemu zespołowi książki "No One Here Gets Out Alive" ("I nikt nie wyjdzie stąd żywy"), wydanej w 1980 roku. Spowodowała ona ponowny wzrost zainteresowania tą legendarną rockową grupą.

Podczas kręcenia przez reżysera Olivera Stone'a filmu o "Doorsach", Danny Sugerman uczestniczył aktywnie w tworzeniu obrazu i służył producentom pomocą. W roli kultowego lidera kapeli, Jima Morrisona, wystąpił wtedy aktor Val Kilmer.

Danny Sugerman towarzyszył zespołowi od lat 60. ubiegłego stulecia, gdy miał 14 lat. Morrison zatrudnił go w końcu jako pomocnika menedżera.

Reklama

Po śmierci na atak serca Jima Morrisona w 1971 roku, Sugerman pomagał dalej perkusiście Johnowi Densmore'owi, keyboardziście Ray'owi Manzarkowi i gitarzyście Robby'emu Kriegerowi, którzy postanowili dalej występować pod szyldem The Doors.

Sugerman pomagał również rozwinąć karierę Iggy'ego Popa.

"Zabrały go papierosy" - powiedział Densmore, który widział się z Sugermanem na krótko przed jego śmiercią.

"To był miły, uprzejmy i uczciwy człowiek. I bardzo inteligentny. Był moim wielkim przyjacielem. Jego dusza jest pewnie teraz w niebie i wraz z Jimem Morrisonem są oświeceni mądrością Buddy" - to słowa Ray'a Manazarka dla magazynu "The Rolling Stone".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmarła | Guardian | menedżer | Doors | The Doors
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy