Reklama

Wypadek samochodowy Behemoth

Szturmująca aktualnie najważniejsze letnie festiwale w Europie, pomorska grupa Behemoth zmuszona zostało do odwołania jednego z nich, w wyniku wypadku samochodowego, jaki miał miejsce w czwartek, 17 czerwca, w drodze na niemiecki Summer Blast Fest. Choć, jak mówi lider zespołu Nergal, samochód, którym jechali został "dość poważnie potłuczony", nikomu nic się nie stało.

"W czwartek wieczorem wyjechaliśmy w kierunku Kołbaskowa, żeby następnego dnia pojawić się na festiwalu w Trier, w Niemczech. Wszyscy byliśmy cholernie zmęczeni i położyliśmy się spać. Niestety wliczając w to naszego kierowcę" - informuje na oficjalnej stronie zespołu Nergal (gitara / wokal).

"Pamiętam, że obudziły mnie brutalne wstrząsy i krzyki któregoś z nas. Kiedy podniosłem głowę zobaczyłem jak nasz van szoruje barierkę jezdni, a kierowca próbuje utrzymać kierownicę. Po chwili zjechaliśmy na pobocze i mimo tego, że samochód nadawał się do dalszej jazdy, to był dość poważnie potłuczony. Wiedzieliśmy, że możemy mieć problemy na granicy, ze względu na rozwalone światła" - dodaje.

Reklama

"Zdecydowaliśmy się na powrót, choć nienawidzimy odwoływać koncertów. Niestety sytuacja była silniejsza od naszej woli i chęci. Niemniej jednak, obiecuje ze wrócimy na koncerty do Niemiec już niedługo" - mówi Nergal.

Wokalista Behemoth opowiedział również o incydencie, jaki miał miejsce podczas ich ostatniej trasy w USA, kiedy to van zespołu został kilkakrotnie postrzelony przez niezidentyfikowanego sprawcę.

"To było jakieś szaleństwo. Pamiętam, że mieliśmy dwa dni przerwy z rzędu po koncercie w Houston i zdecydowaliśmy się, jak zwykle zresztą, zostać w motelu na przedmieściach miasta. W noc po koncercie doszło do tego chorego incydentu, kiedy jakiś szaleniec w środku nocy 10-krotnie strzelił do naszego vana z 9-milimetrówki. Najwyraźniej chciał wysadzić samochód w powietrze, gdyż celował w bak, ale trafił też w siedzenia kierowcy i pasażerów" - wspomina Nergal.

"Dzisiaj wydaje mi się to śmieszne, ale nietrudno sobie wyobrazić, że wtedy byliśmy poważnie zdziwieni. Sytuacja była o tyle przerażająca, że zwykle kilku z nas zostaje w vanie na noc i nie chcę nawet myśleć, jak to mogłoby się skończyć w takim przypadku" - powiedział frontman pomorskiej grupy.

Jak pisaliśmy na początku czerwca, Behemoth nadal promuje swój ostatni album "Demigod" (Mystic Production / Regain Records, 2004), tym razem na największych letnich festiwalach w Europie. Formacja ma już za sobą udział w duńskim festiwalu Freemetal (3 czerwca) i Sweden Rock (9 czerwca).

"Koncert na Sweden Rock był najlepszym prezentem, jaki mogłem dostać na swoje 28. urodziny! Byliście po prostu niesamowici. Nigdy się nie spodziewałem, że publiczność w Skandynawii może być tak opętana! Już dziś mogę obiecać, ze wracamy do Szwecji prawdopodobnie jeszcze w tym roku" - skomentował Adam "Nergal" Darski.

Kolejnymi przystankami będą festiwale: Graspop Metal Meeting (Belgia, 25 czerwca), The Fury Fest (Francja, 26 czerwca), With Full Force (Niemcy, 1 lipca), Summer Blast, Summer Breeze (Niemcy, 18 sierpnia) i A Hole In The Sky (Norwegia, 27 sierpnia).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nergal | wypadek | w drodze | wypadku | Behemoth | wypadek samochodowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy