Reklama

Upamiętnią Zbigniewa Wodeckiego

Ponad 4,6 tys. internautów zgłosiło swój udział do akcji "26 maja gramy Zbyszka Wodeckiego". Upamiętnić ​jednego z najpopularniejszych polskich wokalistów chcą też jego przyjaciele.

Ponad 4,6 tys. internautów zgłosiło swój udział do akcji "26 maja gramy Zbyszka Wodeckiego". Upamiętnić ​jednego z najpopularniejszych polskich wokalistów chcą też jego przyjaciele.
Zbigniew Wodecki miał 67 lat /AKPA

Zbigniew Wodecki 5 maja przeszedł operację wszczepienia by-passów. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu.

"Mimo niezwykłej woli życia i starań lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń. Odszedł od nas w dniu 22 maja w jednym z warszawskich szpitali. Żona i dzieci byli przy nim. Zostanie pochowany w ukochanym Krakowie" - napisano w informacji na stronie artysty.

Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego odbędzie się we wtorek 30 maja o godz. 14. Wcześniej, w samo w południe odprawiona zostanie msza w krakowskim kościele świętych Piotra i Pawła. Artysta spocznie na Cmentarzu Rakowickim w rodzinnym grobowcu.

Reklama

Dzień wcześniej (29 maja, godz. 18) przyjaciele Zbigniewa Wodeckiego będą się modlić w intencji zmarłego w kościele ojców dominikanów na warszawskim Służewie. Na mszy będą obecni przyjaciele zmarłego artysty, wśród nich m.in. Halina FrąckowiakRafał Brzozowski.

Jak wspominają ojcowie dominikanie, Zbigniew Wodecki nigdy nie odmawiał udziału w akcjach charytatywnych, które organizowane były w tym kościele. Co roku odbywały się tam również Zaduszki w intencji zmarłych artystów. W tym roku Zbigniew Wodecki planował zaśpiewać dla swoich przyjaciół, którzy odeszli. Los sprawił, że, w tym roku to inni artyści zagrają dla niego.

Koncert poświęcony pamięci Wodeckiego szykuje też Alicja Majewska. Na razie nieznane są bliższe szczegóły.

"Po zakończeniu mszy świętej nie będziemy udzielać wypowiedzi mediom, zaś zamiast kwiatów i wiązanek prosimy o przekazanie datków na rzecz Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci. Zwracamy się z prośbą o okazanie szacunku i powagi, które powinny towarzyszyć uroczystości. Dziękujemy wszystkim, którzy byli z nami i wspierali nas podczas ostatnich dwóch tygodni" - czytamy w oświadczeniu rodziny Zbigniewa Wodeckiego.

"Prosimy także, aby podczas trwania żałoby po śmierci naszego Męża i Taty nie organizować bez naszej wiedzy i zgody żadnych wydarzeń artystycznych wykorzystujących jego twórczość, nazwisko oraz wizerunek. Prosimy o uszanowanie naszej żałoby" - apelują.

Organizują się również fani muzyka.

"Ten artysta zasługuje na wyjątkowe uczczenie swojej twórczości. Czy nie byłoby pięknie, gdyby przez jedną chwilę cała Polska rozbrzmiała twórczością Pana Zbigniewa? Bo kto na to zasługuje, jeśli nie On? Pomysł jest prosty: w najbliższy piątek o godzinie 20:00 każdy kto ma ochotę i sprzęt grający używa go do odtworzenia piosenki autorstwa Zbigniewa Wodeckiego. Możemy się umówić na konkretną albo każdy może wybrać swoją ulubioną. To nie jest najważniejsze. Najważniejsze żeby Pana Zbyszka było słychać wszędzie" - czytamy na profilu akcji "26 maja o 20:00 gramy Zbyszka Wodeckiego".

Swój udział na Facebooku potwierdziło ponad 4,6 tys. internautów, a kolejne ponad 5 tys. jest zainteresowane wydarzeniem. Na profilu możemy przeczytać, że w akcję włączą się m.in. kluby, teatry i stacje radiowe. Po apelu rodziny wydarzenie zostało jednak odwołane przez organizatorkę.

"Nie spodziewałam się aż takiego odzewu, tymczasem wydarzenie przybrało nieoczekiwany rozmiar i w ten sposób zaczęło kolidować z wolą Rodziny. Szanuję ją, wobec czego wydarzenie zamykam. Wspominajmy Pana Zbigniewa i jego twórczość w prywatności" - napisała.

Zbigniew Wodecki był jedną z najważniejszych postaci polskiego świata muzycznego. Był znany m.in. z takich przebojów jak: "Opowiadaj mi tak", "Pszczółka Maja", "Zacznij od Bacha", "Izolda", "Chałupy".

Naukę gry na skrzypcach rozpoczął jako pięciolatek. W Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia im. W. Żeleńskiego w Krakowie uczył się w klasie Juliusza Webera. Pod koniec lat 60. "wciągnął" go artystyczny Kraków i Piwnica Pod Baranami. Występował też z zespołami Anawa (na skrzypcach), Czarna Perła (na trąbce). Grał m.in. z Ewą Demarczyk, Markiem Grechutą. Był skrzypkiem Orkiestry Symfonicznej PRiTV oraz Krakowskiej Orkiestry Kameralnej pod dyrekcją Kazimierza Korda.

Jako wokalista zadebiutował w 1972 r. na X festiwalu piosenki polskiej w Opolu utworem "Tak to ty". W tym samym roku zrealizował swój pierwszy recital telewizyjny pt. "Wieczór bez gwiazd". Wkrótce potem jego kompozycje i piosenki zaczęli doceniać jurorzy festiwali w całej Polsce. Łącznie nagrał siedem albumów m.in. "Dusze kobiet", "Obok siebie" czy "Platynowa". Ostatnia praca - "1976: A Space Odyssey" - ukazała się dwa lata temu i zyskała status złotej płyty, dzięki współpracy Wodeckiego z zespołem Mitch and Mitch.

Album, wydany w 1976 r., nie podbił polskich list przebojów. W końcu, jak przyznawał, o płycie "Zbigniew Wodecki" zapomniał nawet jej autor. O pracy przypomnieli muzykowi członkowie formacji Mitch and Mitch, którzy zaprezentowali materiał z lat 70. w jego uwspółcześnionej formie podczas OFF Festivalu. Młoda publiczność nie tylko zaakceptowała wokalistę z "epoki rodziców", ale jego koncert i album stały się jednymi z najważniejszych wydarzeń muzycznych roku.

Nie zdążył wystąpić na koncertach "Mój jubileusz", które planował jesienią 2017 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zbigniew Wodecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy