Reklama

The Doors: Napiwki za złą obsługę

Jim Morrison, nieżyjący wokalista legendarnej grupy The Doors, w specyficzny sposób okazywał swoje niezadowolenie z kiepskiej obsługi w restauracjach. Opowiedział o tym ostatnio Tony Funches, długoletni ochroniarz artysty.

Według jego słów Morrison nie znosił złego traktowania, spowodowanego zazwyczaj odmiennym wyglądem wokalisty The Doors.

"Ten koleś dawał sowite napiwki niegrzecznym kelnerkom i kelnerom. Byłem świadkiem takich sytuacji wielokrotnie, zwłaszcza podczas tras koncertowych" - opowiada Funches.

Ochroniarz wspomina, jak pewnego dnia Morrison wraz z kilkoma dziewczynami zatrzymał się w jednej z restauracji przy trasie. Obsługiwała ich starsza kelnerka, która bardzo źle odnosiła się do hippisowskiego towarzystwa.

"Jim zostawił jej ogromny jak na tamte czasy napiwek, chyba z 50 dolarów. Wybiegła za nami z restauracji i dopytywała się, z jakiej okazji dostała tyle kasy. On odwrócił się i odpowiedział jej: Za wspaniałą obsługę!".

Reklama

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Guardian | ochroniarz | Doors | The Doors
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy