Reklama

Stłuczka Steczkowskiej

Uszkodzona lampa w samochodzie innego kierowcy - to efekt stłuczki do której doprowadziła Justyna Steczkowska.

Do zdarzenia doszło po zakończeniu nagrania jednego z programów telewizyjnych. Wokalistka swój samochód zaparkowała nieprzepisowo na przystanku autobusowym. Kiedy chciała odjechać, wjechała wprost pod przejeżdżający ulicą samochód - relacjonuje "Fakt".

Kolorowy dziennik grzmi z oburzenia o tym, że Steczkowskiej "widać kodeks drogowy nie dotyczy".

Świadkowie stłuczki widzieli, jak zdenerwowana piosenkarka próbowała ugłaskać poszkodowanego. Gęsto się tłumaczyła, aż wreszcie kierowca najwyraźniej uległ jej urokowi. Nie dość, że nie wezwał policji, to nawet obyło się bez spisywania oświadczenia - pisze "Fakt".

Reklama

Zobacz teledyski Justyny Steczkowskiej na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL/Fakt
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska | stłuczki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy