Reklama

Sekretny pokój w domu Michaela Jacksona? Ochroniarz króla popu zabrał głos

Matt Fiddes, były ochroniarz Michaela Jacksona, zabrał głos w sprawie sekretnego pokoju, jaki miał znajdować się na terenie posiadłości Neverland, która należała do wokalisty.

Matt Fiddes, były ochroniarz Michaela Jacksona, zabrał głos w sprawie sekretnego pokoju, jaki miał znajdować się na terenie posiadłości Neverland, która należała do wokalisty.
Michael Jackson miał sekretne pokoje na ranczu Neverland? /Michael Mariant-Pool /Getty Images

Od śmierci Michaela Jacksona minęło już ponad 11 lat. Jednak życie króla popu ciągle wzbudza mnóstwo kontrowersji i domysłów.

W 2019 roku opinią publiczną wstrząsnął dokument "Leaving Neverland", w którym James SafechuckWade Robson opowiedzieli o tym, jak byli wykorzystywani przez gwiazdora, gdy byli małymi chłopcami.

"'Leaving Neverland' kreśli portret trwałego wyzysku i oszustwa, dokumentując siłę celebryty, która pozwoliła uznanej postaci przeniknąć życie dzieci zafascynowanych gwiazdorem i ich rodziców" - czytamy w opisie dokumentu, który oburzył rodzinę Jacksona, część jego przyjaciół oraz fanów.

Reklama

Według relacji Safechucka na ranczu Neverland znajdowało się wiele sekretnych pokoi i kryjówek, w których Jackson molestował chłopców. Jako przykład podał m.in. ukryty pokój w sali kinowej, który znajdował się za lustrem weneckim.

Mężczyzna stwierdził, że takich lokacji na terenie posiadłości widział aż 10.

Teraz na temat posiadłości Neverland wypowiedział się były ochroniarz Michaela Jacksona, Matt Fiddes, który wprost stwierdził, że znał tylko jeden sekretny pokój wokalisty (sprawdź!).

"Próbują go krytykować i mówią, że zbudował specjalny pokój, aby zapraszać do niego chłopców, ale tak naprawdę sekretny pokój był już na terenie posiadłości, gdy ją kupił" -  stwierdził w trakcie podcastu Scotta McGlynna.

"To był schron. Gość był multimilionerem i to całkowicie normalne, że posiadał takie miejsce. Wystarczyło pchnąć drzwi i miał tam wszystko, aby przeczekać tam kilka dni" - dodał.

Ochroniarz zwrócił uwagę, że Jacksonowi zdarzało się korzystać z panic roomu, gdy na terenie posesji pojawiał się jakiś nieproszony gość. Jako przykład podał psychofanów, którzy dostawali się do Neverland spadochronami. "Wszczynano wtedy alarm i nakazywano udać się Jacksonowi do schronu" - zdradził.

"To nie był żaden sekretny pokój, to najgłupsza rzecz, jaką ludzie wymyślili na jego temat" - podsumował.

Michael Jackson zmarł 25 czerwca 2009 roku. Oficjalną przyczyną zgonu, jaką podano do informacji publicznej, było nagłe zatrzymanie akcji serca. Dwa lata później za spowodowanie nieumyślnej śmierci skazano lekarza Jacksona Conrada Murraya (podał wokaliście propofol).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy