Pink Floyd: Jednorazowy powrót
Po sobotnim (2 lipca) koncercie zreformowanej grupy Pink Floyd na Live 8 w londyńskim Hyde Parku, fani zespołu robili sobie nadzieję na nowy album legendarnej formacji w najsłynniejszym składzie. Jednak muzycy szybko wykluczyli taką możliwość.
Wspólny występ Davida Gilmoura, Nicka Masona, Richarda Wrighta z Rogerem Watersem, basistą i byłym liderem Pink Floyd był bez wątpienia największą artystyczną atrakcją Live 8.
Grupa, uznawana za jeden z najważniejszych i najbardziej nowatorskich zespołów w historii muzyki rockowej, wystąpiła w najsłynniejszym składzie po raz pierwszy od 24 lat.
Przypomnijmy, że po wydaniu płyty "The Final Cut" w 1983 roku Waters, który w tym czasie był władcą absolutnym Pink Floyd, postanowił rozwiązać zespół. Sprzeciwił mu się Gilmour i Mason (Wrighta nie było już wtedy w składzie grupy).
Po procesie sądowym ostatecznie nazwa Pink Floyd przypadła Gilomourowi i Masonowi. Od tamtego czasu Waters i reszta zespołu nie kontaktowali się.
Dlatego po sobotnim występie fani mieli nadzieję, że pogodzony zespół wejdzie do studia i nagra premierowy album. Jednak artyści wykluczyli taką możliwość.
"Dlaczego się zreformowaliśmy? Bo to świetny pomysł na spędzenie weekendu!" - żartował Mason.
Natomiast Gilmour zapytany, czy wspólny koncert był jednorazowym wydarzeniem, odpowiedział: "Tak".
Zobacz galerię zdjęć z Live 8!