Oskarżyli ją o zmuszanie nastolatek do seksu. Gloria Trevi odpowiada na pozew!
Gloria Trevi, słynna meksykańska wokalistka, która kilka dni temu została pozwana przez dwie kobiety, które oskarżyły ją o nakłanianie do seksu z producentem Sergio Andrade, wydała oświadczenie w sprawie. Gwiazda twierdzi, że sama jest ofiarą wykorzystywania seksualnego, a wszystkie zarzuty stawiane jej w pozwie są fałszywe.
Przypomnijmy, że dwie kobiety, które zdecydowały się zachować anonimowość, skierowały do jednego z sądów w Los Angeles pozew przeciwko wokalistce.
W pozwie pojawiają się oskarżenia o wykorzystywanie swojej pozycji w branży muzycznej przez Trevi, do zwabienia dwóch nieletnich dziewczyn (13 i 15-latki) i do zmuszenia ich do seksu z jej producentem Sergio Andrade. Pozywające gwiazdę zaznaczają, że były przygotowane do bycia "niewolnicami seksualnymi" kompozytora.
"Wykorzystali swoją pozycję, status i władzę, aby zbliżyć się, uwodzić i manipulować ofiary oraz zmuszać je do kontaktów seksualnych w ciągu kursu muzycznego" - czytamy. Dokumenty sądowe liczą 30 stron, a w nich dwie ofiary opisują dokładnie, jak ich zdaniem Gloria Trevi i Sergio Andrade, manipulowali młode i wykorzystywali młode dziewczyny.
Wokalistka wystosowała na Instagramie oświadczenie w sprawie, wyznając, że również ona została oszukana i zmanipulowana. Trevi na samym początku zaznaczyła, że swój komentarz kieruje do tych, którzy czytają nagłówki, a nie znają szczegółów.
"Bycie ofiarą przemocy fizycznej i seksualnej to jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogą spotkać człowieka. Mówię to, bo sama to również przeżyłam. Moje myśli kieruje do każdego, kto tak jak ja był ofiarą nadużycia" - napisała.
"Nie będę jednak milczeć niesprawiedliwie oskarżona o czyny, których nie popełniłam. Fałszywe oskarżenia, które wobec mnie skierowano 25 lat temu, były przedmiotem spraw sądowych i we wszystkich przypadkach zostałam całkowicie uniewinniona" - kontynuowała.
"Ponowne pojawienie się tych obalonych już oskarżeń jest bolesne dla mnie i całej rodziny. Oskarżenia, które były fałszywe, nadal pozostają fałszywe" - zakończyła.
Oświadczenie wokalistki nawiązuję do sprawy z lat 90., kiedy to na Glorii Trevi i jej producencie ciążyły poważne zarzuty karne. Wokalistka nazywana też przez media "meksykańską Madonną" na przełomie lat 80. i 90. zdobyła w swoim kraju, ale i po za jego granicami ogromną popularność.
Jej kariera załamała się jednak po szokujących oskarżeniach. Wokalistce zarzucono nakłanianie do seksu nieletnich dziewczyn ze swoim producentem Sergio Andrade. Mówiono nawet o stworzeniu przez nią swego rodzaju sekty. Po ujawnieniu oskarżeń wybuchł międzynarodowy skandal, a jej współpracownika określono wprost jako pedofila.
Gloria Trevi aresztowana została w Rio De Janeiro w 2000 roku. Razem z nią zatrzymano Andrade. Oskarżeni w areszcie w Brazylii spędzili ponad cztery lata. Ostatecznie sąd uznał, że brakuje wystarczających dowodów, aby skazać Trevi w związku ze stawianymi im zarzutami (korupcja, porwanie, gwałt). Andrade został natomiast skazany tylko na rok więzienia, a najpoważniejsze zarzuty oddalono. Werdykt sądu przyjęto w mediach ze sporym zaskoczeniem.
Po aferze wokalistka wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Obecnie mieszka w Teksasie i dalej kontynuuje swoją karierę. Na Instagramie obserwuje ją 5 milionów użytkowników. W 2007 i 2011 roku wydała dobrze przyjęte albumy "Una Rosa Blue" i "Gloria".