Reklama

Ojciec Beby Rexha wstydzi się jej teledysku? "Przestań publikować pornografię"

Bebe Rexha udostępniła na Instagramie SMS-a od swojego ojca, w którym ten atakuje ją za "publikowanie pornografii". Flamur Rexha tak właśnie nazwał jej ostatni klip do piosenki "Last Hurrah".

Bebe Rexha udostępniła na Instagramie SMS-a od swojego ojca, w którym ten atakuje ją za "publikowanie pornografii". Flamur Rexha tak właśnie nazwał jej ostatni klip do piosenki "Last Hurrah".
Bebe Rexha jest pokłócona z ojcem /Emma McIntyre /Getty Images

Teledysk do utworu "Last Hurrah" trafił do sieci 21 lutego i w ciągu kilku dni obejrzano go ponad pięć milionów razy. Reżyserii klipu podjął się Joseph Kahn. Producentem nowego singla, zwiastującego drugi album wokalistki, był Andrew Wells.

Pikantny teledysk, w którym mająca albańskie korzenie Bebe Rexha wciela się w upadłego anioła, nie spodobał się jednak jej ojcu wokalistki - Flamurowi Rexhy. Wokalistka na Instastories opublikowała treść SMS-a od rodzica, w którym ten przyznał, że wstyd mu za córkę.

"Przestań publikować durną pornografię, bo robi mi się niedobrze. Nie zniosę tego dłużej. Jestem zażenowany, gdy wychodzę publicznie. Jestem na ciebie zły, nie mogę w to uwierzyć" - napisał ojciec wokalistki, a ta skomentowała to słowami: "Tata mnie nienawidzi".

Reklama

Sprawdź tekst i polskie tłumaczenie utworu "Last Hurrah" w serwisie Teksciory.pl!

Chwilę później post został usunięty, a wokalistka swoją decyzję wytłumaczyła na Twitterze.

"Mój tata nie jest złym człowiekiem. Nie powinnam wrzucać tej rozmowy. Zawiodłam siebie. Byłam sarkastyczna. Rozumiem, o co mu chodziło jako ojcu i dlatego jego wiadomość była nieco ostra. Jestem zdenerwowana przez to, że mój tata nie chce ze mną rozmawiać, ale to wciąż mój tata" - napisała i zaapelowała do fanów o wyważone komentarze pod adresem jej ojca, po czym również usunęła i ten post.

Warto dodać, że Flamur Rexha klip zobaczył kilka dni wcześniej. Już wtedy wokalistka pisała o konflikcie z ojcem.

O całej sprawie powiedziała też reporterowi TMZ: "Nie odezwał się do mnie od dwóch tygodni. To właśnie dlatego natychmiast lecę do Nowego Jorku".

Jeszcze przed premierą teledysku Bebe zapewniała, że nie ma zamiaru przepraszać za to, co robi.

"Jestem kobietą, która żyje bez poczucia winy. Nie będę czuła się źle z powodu robienia sztuki. I tak - sztuka to dla mnie to moje piękne pośladki, chłopcy całujący chłopców, dziewczyny całujące inne dziewczyny i krzyże na moim ciele. Gdyby taki teledysk wypuścił jakiś raper, wszystko byłoby w porządku" - komentowała.

"Jedyną osobą, która mogę przeprosić za to wideo jest Bóg, jeśli obraziłam go w jakiś sposób. Ale napisałam tą piosenkę z czystym sercem. I chciałam sportretować to, w jaki sposób walczymy z pokusami. Nikt nie jest idealny. Dlatego zwracamy się do Boga. Bóg stworzył seks, a ja lubię seks" - wyjaśniała.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bebe Rexha

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy